News: Taktyka i skuteczność - Radović nigdy nie zawodzi

Taktyka i skuteczność - Radović nigdy nie zawodzi

Piotr Kamieniecki, Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

25.06.2013 20:48

(akt. 14.12.2018 03:02)

Piłkarze Legii mają za sobą drugi trening na zgrupowaniu w Austrii. Zajęcia nie odbyły się na boisku w Bad Zell, a na oddalonym o pięć kilometrów stadionie w Tragwein. Plany legionistów pokrzyżował deszcz, który w połączeniu z dzisiejszymi ćwiczeniami na murawie przy hotelu Lebensquell, mógłby storpedować jutrzejszy sparing.

Zdjęcia z treningu - kliknij tutaj


Podobnie jak rano, na boisku nie było Ivicy Vrdoljaka. Rehabilitujący się Michał Efir i Aleksander Wandzel zostali w hotelu, tak samo jak borykający się z urazem Inaki Astiz. Indywidualnie ćwiczyło z kolei trzech zawodników – Michał Kopczyński, Raphael Augusto oraz Marko Suler, który zgłosił drobny uraz pod koniec porannych zajęć. Cała trójka jedynie biegała wokół boiska i wymieniali między sobą podania.

 


Pozostali zawodnicy rozpoczęli zajęcia na obiekcie SC Tragwein/Kamig od rozgrzewki z Cesarem Sanjuanem. Warunki nie były najlepsze Tuż po przyjeździe legionistów, deszcz zaczął padać jeszcze mocniej i nad boiskiem miało miejsce oberwanie chmury. Po krótkiej rozgrzewce polegającej na wymianie podań, szkoleniowcy zdecydowali się na przeprowadzenie gierki na skróconym polu.

 

W każdym zespole znajdowało się jedenastu zawodników. „Żółci” wystąpili w następującym zestawieniu: Skaba – Broź, Cichocki, Rzeźniczak, Brzyski – Kucharczyk, Gol, Długołęcki, Zyro – Ojamaa – Mikita. „Niebiescy” grali z kolei w składzie: Kuciak – Bereszyński, Jodłowiec, Bravo, Wawrzyniak – Radović, Łukasik, Furman, Kosecki – Dwaliszwili – Saganowski.


Zdecydowanie lepiej prezentowali się „Żółci”, których gra ofensywna nakręcała się wokół duetu Ojamaa – Mikita. „Niebiescy” notowali wiele strat i mieli kłopoty z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Nieźle spisywał się w środku pola Mateusz Długołęcki, który w duecie z Januszem Golem zaliczał wiele przechwytów. Reżyserem gry swojej drużyny był Miroslav Radović, którego podania najczęściej wykorzystywał Jakub Kosecki. Kłopoty z precyzją miał za to Wladimer Dwaliszwili. - Panowie gra musi być płynna, często z pierwszej piłki. Będziecie mniej biegać, za to będziecie trudniejsi do zatrzymania - tłumaczy trener Legii Jan Urban.


Dopóki Legia cierpi na brak stoperów Jan Urban chcąc mieć dwie pary środkowych obrońców musiał przesunąć na tą pozycję Jakuba Rzeźniczaka, który gra razem z Mateuszem Cichocki. Drugą parę sanowi Inaki Astiz i Tomasz Jadłowiec. Pierwsi dwaj zawodnicy spisywali się bez zarzutu. Dodatkowo, dzięki dobrej komunikacji przeważnie kierowany przez nich blok defensywny unikał błędów. Gorzej wypadała podstawowa dwójka środkowych obrońców. O ile do gry „Jodły” nie można było mieć większych zastrzeżeń, o tyle Hiszpan często popełniał błędy.

 

Po gierce, przyszedł czas na trenowanie dośrodkowań oraz strzałów. Wychodziło to całkiem nieźle. Na wysokości zadania stawali bramkarze, którzy popisali się kilkama ładnymi paradami.  Druga część gierki odbyła się już na całej długości boiska. Niebiescy trochę odżyli, lecz nadal tracili zbyt wiele piłek, co podkreślał Urban.  Strata, podanie, strata, podanie. To zły schemat – krzyczał szkoleniowiec w kierunku Niebieckich, którzy grali lepiej niż w pierwszej części, ale nadal nie prezentowali się tak jak by trener chciał. 


Pod koniec treningu, piłkarzy podzielono na dwie grupy. Pierwszą stworzyli obrońcy, którzy ćwiczyli rozgrywanie piłki z Kibu Vicuną. Druga była złożona z pomocników i napastników. Ich zadaniem było umieszczenie piłki podanej w pole karne przez Jacka Magierę, a następnie dobiegnięcie na jedenasty metr i skierowanie głową futbolówki po dośrodkowaniu Jana Urbana. - Masz piłeczkę na główkę, żeby było 2 na 2 w tej serii – pokrzykiwał Jan Urban, po którego tekstach śmiali się zarówno piłkarze jak i dziennikarze. - Marek nie kombinuj, nie kombinuj - mówił sam do siebie Marek Saganowski kiedy przestrzelił jedną z główek. Po chwili nie kombinował i dwukrotnie umieścił piłke w siatce. - Trzymaj Kuchy, oooo szukaj nogi teraz - uśmiechał się Urban do Michała Kucharczyka, kiedy ten nie trafił w piłkę. - Na szukanie jeszcze za wcześnie, noga jeszcze leci - żartował "Kucharz". Ćwiczenie i cały trening zakończył Miroslav Radović - trafił dwukrotnie do siatki i uradował tym kolegów, którzy głośno fetowali zakończenie zajęć. - Nigdy nie zawodzę w najważniejszych chwilach - mówił po zajęciach dumny "Radko". Zawodnicy mogli wsiąść do autokaru odjeżdżającego w stronę Bad Rain Bad Zell.


Na jutro legioniści mają zaplanowany trening o godzinie 10:00. O 18:30 podopieczni Jana Urbana rozegrają sparing ze słowackim MSK Żylina. Prawdopodobnie spotkanie odbędzie się w Bad Zell, ale nie wiadomo jeszcze jaki będzie stan murawy. Konfrontacja będzie biletowana – za obejrzenie meczu trzeba będzie zapłacić pięć euro. Ulgowa wejściówka to koszt cztery euro.

Polecamy

Komentarze (39)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.