Tomas Pekhart radość
fot. Marcin Szymczyk

Tomas Pekhart: Czekam na kolejne gole!

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: sport.tvp.pl

24.02.2023 16:16

(akt. 24.02.2023 16:45)

– To będzie bardzo ciekawy mecz. Zagramy z beniaminkiem, który dobrze radzi sobie w lidze. Koledzy w zespole opowiadali, że dla niektórych fanów to spotkanie, które znaczy więcej od rywalizacji z Lechem. Ta rywalizacja ma długą historię. Mam nadzieję, że finalnie zakończy się zdobyciem przez nas trzech punktów – mówił w rozmowie z TVP SPORT, przed występem z Widzewem (24.02, godz. 20:30), napastnik Legii, Tomas Pekhart.

– Turcja okazała się specyficznym doświadczeniem. Niestety, ale pewne rzeczy widać dopiero po czasie. Inne kwestie też mocniej się docenia. Trudno pozbyć się myśli, że gdybym tam został dłużej, to teraz mogłoby mnie nie być na świecie. Mój dom w Gaziantepie nieco ucierpiał. Kilkanaście kilometrów dalej zginęły osoby związane z miejscowym Hatyasporem. Wielu uratowało to, że po wyjazdowym meczu zostali w ramach wolnych dni w Antalii.

– Wielkie trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii? Trenerzy i koledzy podchodzili do mnie i dyskutowali o tym wydarzeniu. Bóg dał mi prezent, takie mam wrażenie. Zastanawiałem się nad tym wszystkim. Nie czułem się dobrze w Turcji i zakończenie tego rozdziału było dobrym ruchem.

– Czy doświadczyłem kłopotu z płatnościami w Turcji? Tak. (…) Ile jest zaległych pensji? Dużo! Dostałem raptem jedną. Wysłałem wniosek do FIFA. Turcy zapewniali, że uregulują zaległości w lutym. Jak jest teraz? Zero kontaktu... Moi prawnicy zajmują się sprawą, ale nie liczę na odpowiedź. W teorii wkrótce mogą otrzymać zakaz transferowy. Może bym tam został, gdybym miał wielkie ciśnienie na pieniądze. Jest szansa, że kiedyś wywalczyłbym zaległą kwotę. Na razie jest tak, że Gaziantep nie będzie grał do końca sezonu. To sprawia, że nikomu nie będą płacili.

– Gol w Warszawie po powrocie? Wszyscy mówili, że tak będzie! Dodatkowo smaczkiem było to, że żegnałem się z Legią w meczu z Cracovią. Teraz ponownie przywitałem się trafieniem z tym rywalem. Poprzednio było specyficznie. Schodziłem z boiska i chciało mi się płakać. Naprawdę zżyłem się z tym klubem, dobrze się tu poczułem. Zastanawiałem się wówczas, czemu nie dostałem pożegnalnej koszulki, jakiegoś zdjęcia. Usłyszałem, że miało to związek z tym, że rozmawiamy i wszyscy liczą, że zostanę. Wtedy jednak wiedziałem, że tak się nie stanie i jesteśmy na etapie rozstania. Super było znów zdobyć bramkę przy Łazienkowskiej. Czekam na kolejne trafienia!

– Przez ostatnie pół roku byłem w regularnym kontakcie z kolegami z Legii, także z dyrektorem Zielińskim. Dostawałem też wiadomości od kibiców, że szkoda, że odszedłem. Nie da się odpisać na wszystkie wiadomości, jest ich za dużo. Są jednak fani, z którymi utrzymuję wręcz regularny kontakt. Miło było czytać zachęty do powrotu.

Całą rozmowę z Tomasem Pekhartem można przeczytać w serwisie sport.tvp.pl.

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.