Domyślne zdjęcie Legia.Net

Tomasz Jarzębowski: Nie służy mi śląskie powietrze

Marcin Szymczyk

Źródło:

13.01.2009 22:21

(akt. 18.12.2018 09:28)

- Miałem atrakcyjną ofertę z Cracovii. Ale jak ja mógłbym zagrać w pasiastej koszulce? Poza tym kibice z ulicy Kałuży przyjaźnią się z tymi, co mieszkają koło Dworca Gdańskiego, więc miałbym przechlapane. Miałem także ofertę z Górnika Zabrze. Warszawiak na Śląsku? Też mogłoby się to źle skończyć. Poza tym nie służy mi śląskie powietrze - opowiada nowy - stary piłkarz Legii <b>Tomasz Jarzębowski</b>.
Pozbyto się Ciebie z Legii, a Ty jednak do niej wróciłeś... - Zawsze marzyłem, żeby wrócić do Legii. Nadarzyła się okazja, więc podpisałem kontrakt. A co na to doktor Machowski, który nie dawał Ci szansy gry na profesjonalnym poziomie? - Przywitaliśmy się, porozmawialiśmy, postanowiliśmy puścić w niepamięć wszystkie nieporozumienia i umówiliśmy się na kawę. A Dariusz Wdowczyk, który Cię wyrzucił? - Nie mam już do niego żalu. GKS proponował Ci przedłużenie kontraktu? - Tak. Mój menadżer Jarosław Kołakowski przedstawił naszą propozycję przedłużenia umowy, ale działacze GKS-u nie odpowiedzieli na nią. Miałem również oferty z innych polskich klubów. Najatrakcyjniejsza była z Cracovii. Ale jak ja mógłbym zagrać w pasiastej koszulce? Poza tym kibice z ulicy Kałuży przyjaźnią się z tymi, co mieszkają koło Dworca Gdańskiego, więc miałbym przechlapane. Pewnie musiałbym obawiać się także o zdrowie i bezpieczeństwo moich dziewczyn - żony i córek. Kto wie, czy i ja nie byłbym „poczęstowany" nożem. Na dodatek znów czułbym się źle, z dala od Warszawy. Miałem także ofertę z Górnika Zabrze. Warszawiak na Śląsku? Też mogłoby się to źle skończyć. Poza tym nie służy mi śląskie powietrze. W Cracovii miałbyś lepsze warunki niż w Legii? - Tak. Zarabiałbym więcej. Dostałbym także pieniądze za podpisanie kontraktu, czego w Legii nie otrzymałem. Nie chciałeś więcej zarabiać? - Chciałem, ale Warszawa to moje miasto, a Legia to mój klub. Tylko w stolicy czuję się dobrze. Jestem blisko mojej rodziny, ze swoimi kibicami. Tu jest mój dom. I jeszcze powiedz, że zawsze marzyłeś, by grać z Jackiem Zielińskim. - Chodząc na Legię, zawsze marzyłem, żeby występować u boku tych, którzy tam wówczas grali. „Zielek" i „Beret" byli wśród nich. Jest to niesamowite przeżycie, bo kiedyś miałem od nich... autograf na plecaku. Teraz Ty jesteś grającą legendą Legii. - I dlatego też rozdaję autografy. Wszystkie małe numer są pozajmowane. Z jakim będziesz grał? - Moją szczęśliwą cyfrą jest ósemka. Jest jednak zarezerwowana przez mojego kolegę Maćka Iwańskiego. Dlatego będę występował z numerem 78, czyli końcówką roku mojego urodzenia. Dopingu teraz nie ma i nie zanosi się na to że będzie. - Nie będę dawał żadnych deklaracji. Z jednej strony jestem kibicem Legii i boli mnie to, że zamiast dopingu jest konflikt. Z drugiej jednak strony muszę być lojalny wobec moich pracodawców. Może Ty poprowadzisz doping? W 2008 roku w Bełchatowie na finale o Puchar Polski stanąłeś na gnieździe. - Lepiej nie, bo wówczas nie mógłbym występować na boisku (śmiech). Rozmawiał: Maciej Rowiński Cały wywiad z Tomaszem Jarzębowskim można przeczytać w styczniowym numerze miesięcznika Nasza Legia.

Polecamy

Komentarze (16)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.