News: Piast Gliwice chce zatrzymać Tomasza Jodłowca

Tomasz Jodłowiec: Legia była mi pisana

Marcin Szymczyk

Źródło: przegladsportowy.pl, Przegląd Sportowy

23.05.2014 16:19

(akt. 04.01.2019 13:12)

- Jesteś piłkarzem stworzonym do gry w Legii. Dlaczego wcześniej tu nie trafiłeś? Mówię ci, zakończysz u nas karierę – rzucił do Tomasza Jodłowca po jednym z treningów prezes Bogusław Leśnodorski. 29-letni piłkarz rozgrywa swój najlepszy sezon. Wygląda na to, że w końcu znalazł swoje miejsce. – Legia była mi chyba pisana. Chciano mnie ściągnąć na Łazienkowską kilka razy, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Dostałem konkretną propozycję, kiedy odchodziłem z Polonii. Wtedy wszystko potoczyło się tak, że wylądowałem w Śląsku. Mimo to w Warszawie nie odpuścili. We Wrocławiu grałem tylko jedną rundę, a po zakończeniu sezonu działacze Legii ponowili propozycję. W końcu tu trafiłem i była to znakomita decyzja – mówi "Przeglądowi Sportowemu" Jodłowiec.

Pozycja to w przypadku Jodłowca słowo-klucz. Przez lata kolejni trenerzy rzucali go między środkiem obrony a pomocą. Dopiero Henning Berg przesunął piłkarza na stałe do drugiej linii. – Tak naprawdę już Jan Urban widział mnie na pozycji defensywnego pomocnika, ale w zespole pojawiły się problemy zdrowotne i musiałem łatać dziury. Teraz w końcu mogę grać tam, gdzie czuję się najlepiej. U Berga muszę przede wszystkim pomagać kolegom z obrony, ale jestem takim zawodnikiem, który raz na jakiś czas po prostu musi ruszyć do przodu. Najważniejsze, że coś wnoszę do ofensywy – mówi wyraźnie zadowolony.

 


Pół roku temu zawodnikowi przeszła koło nosa poważna oferta. Chcieli go do siebie ściągnąć Turcy z Trabzonsporu, ale władze Legii właśnie sprzedały do Tuluzy Dominika Furmana i nie chciano osłabiać pomocy. – Dominik miał pierwszeństwo. Legia jest takim klubem, że jeśli miałbym z niej gdzieś odejść, to na stole musiałaby się znaleźć propozycja nie do odrzucenia. Nie żałowałem tej oferty z Trabzonu. W Warszawie zbudowano zespół na europejskim poziomie, do pełni szczęścia brakuje w zasadzie tylko awansu do Ligi Mistrzów. Oczywiście nie zamykam sobie opcji wyjazdu, na to nie jest jeszcze za późno. Teraz mam jednak inne priorytety. Prezesi chyba również mogą być zadowoleni z tego, że mnie zatrzymali – przyznaje legionista w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.