Domyślne zdjęcie Legia.Net

Tomasz Sokołowski II: Rozpocząć od wygranej

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

22.07.2005 10:17

(akt. 28.12.2018 04:44)

- Arka to dla nas wielka niewiadoma. Wiemy jedno - że będą chcieli zagrać z werwą, na euforii awansu, jak każdy beniaminek ekstraklasy. I tak będzie, dopóki... nie strzelimy gola. Potem się uspokoją. Szanujemy rywali, ale chcemy szybko sprowadzić ich do parteru i pokazać miejsce w szyku - powiedział <b>Tomasz Sokołowski II</b> o rywalu z którym przyjdzie się zmierzyć Legii już w niedzielę.
- To jak to jest z Bartoszem Ławą i jego Arką. Boicie się ich? - Bartek dzwonił już do mnie i straszył, że jest w niesamowitym gazie. A ja mu odpowiadam: i tak sobie nie pograsz... Wiem, że jego Arka jest głodna gry w pierwszej lidze. Przyjdzie komplet ludzi, Bartek mówi, że ma być nawet nadkomplet. Na mecze z Legią każda drużyna się mobilizuje. "Ławka" mówi, że mają fajną murawę, i tak dalej (śmiech). Ale nie ma mowy, żebyśmy stracili w Gdyni punkty. Chcemy w tym sezonie wygrywać wszystko i zacząć już w niedzielę. - W zeszłym sezonie też tak mówiliście, a skończyło się na zaledwie trzecim miejscu. - I to było rozczarowanie, ale osiągnęliśmy najważniejszy cel: awans do europejskich pucharów. Teraz nie można już tego rozpamiętywać. Traciliśmy wiosną głupie punkty, a można było spokojnie dogonić Wisłę. Sytuacja nie może się powtórzyć. Trzeba od samego początku być skoncentrowanym, a inauguracja zawsze jest ważna, bo jak się wygra, to potem może pójść łatwiej. - Co wiecie o Arce? 23 lata nie było ich w pierwszej lidze. - Arka to dla nas wielka niewiadoma. Wiemy jedno - że będą chcieli zagrać z werwą, na euforii awansu, jak każdy beniaminek ekstraklasy. I tak będzie, dopóki... nie strzelimy gola. Potem się uspokoją. Szanujemy rywali, ale chcemy szybko sprowadzić ich do parteru i pokazać miejsce w szyku. - Arka to nie jest Chelsea. Po co zatem jakieś tajne sparingi, ukrywanie się przed kibicami i dziennikarzami? - Powiem krótko: to na pewno nie była decyzja nas, piłkarzy. Nie wiem, kto tak postanowił. My jesteśmy od grania. Jeśli tak zdecydowali szkoleniowcy, czy prezesi, to musimy to uszanować. Dlatego nie będę tego komentował. - Miejsce na prawej obronie w tej rundzie znów będzie należało do pana? - Nie wiem, podobno - tak się mówiło, słyszałem, czytałem - miał grać ten Ahmed (śmiech)... - Ale nie dostał wizy, więc w Gdyni na pewno zagra pan. - Miałem dobrą poprzednią rundę, grałem na odpowiednim poziomie wszystkie mecze. Nie wiem, na jakiej podstawie ktoś mówi, że ma grać Egipcjanin, a nie ja. Podchodzę do tego ze spokojem. Jeśli Ahmed Ghanem do nas dołączy, to będziemy konkurować i nie czuję się wcale na straconej pozycji. - Może Jacek Zieliński chce pana tylko zmobilizować? - Jestem zmobilizowany! - Marcin Klatt, Łukasz Fabiański, czy Dawid Janczyk, to piłkarze, którzy nie ugną się pod ciężarem presji inauguracji pierwszoligowej? - Każdy z nas kiedyś wchodził do dorosłej piłki. Ja też miałem kiedyś 20 lat. Artur Boruc i Marek Saganowski to byli piłkarze wybitni, ale teraz trzeba ich zastąpić i myślę, że są do tego ludzie. Młodzi i żądni sukcesów. Artur był prawdziwym liderem zespołu, Marek strzelał wiele bramek. Ale teraz nastąpi w Legii zmiana pokoleń. I ja ufam tym młodym chłopakom. Wiedzą, o co grają. - Nowa Legia jest już zgrana? - Łapiemy porozumienie. Każdy wie, co ma robić na boisku. W Gdyni nie pokażemy żadnych fajerwerków. Przez ostatnie tygodnie ćwiczyliśmy dużo taktyki i to powinno być kluczem do sukcesu. Oczywiście bardzo liczymy na naszych graczy ofensywnych. Jest Bartosz Karwan, Sebastian Szałachowski. Dobrze, że został Piotrek Włodarczyk, bo kiedy odchodzi coraz więcej piłkarzy, to bardzo spada morale.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.