News: Trenerzy z DNA Borussii kluczem do sukcesu

Trenerzy z DNA Borussii kluczem do sukcesu

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

22.11.2016 09:55

(akt. 07.12.2018 11:33)

Juergen Klopp i Thomas Tuchel do Borussii Dortmund przyszli z FSV Mainz. Obydwaj szkoleniowcy wprowadzili BVB na wyższy poziom. Pierwszy z wymienionych trenerów osiągnął z klubem największe sukcesy w XXI wieku. Drugi zaś stara mu się dorównać i powoli tworzy silny, młody zespół bazujący na dużej intensywności gry. Ta drużyna może wygrywać ze wszystkimi, a udowodnieniem tej tezy był triumf z mistrzem kraju, Bayernem Monachium.

Gdy Juergen Klopp obejmował Borussię Dortmund, żółto-czarni nie byli najmocniejszą drużyną w Bundeslidze. W pierwszym sezonie BVB pod jego wodzą zajęło szóstą lokatę w tabeli. W następnych rozgrywkach uplasowali się na piątym miejscu, a w kolejnych zostali mistrzem Niemiec. - Klopp osiągnął wspaniałe sukcesy z BVB. Dwa razy świętował mistrzostwo, zdobył Puchar i Superpuchar Niemiec i doszedł do finału Ligi Mistrzów – mówił nam Radosław Gilewicz. Nowy szkoleniowiec dortmundczyków miał wyjątkowego nosa do zawodników. Potrafił sprowadzić piłkarzy za małe pieniądze, by później sprzedać ich za większą sumę. Najlepszym przykładem jest Shinji Kagawa, który został sprowadzony za 350 tysięcy euro, a następnie Manchester United zapłacił za niego 15 milionów. Szkoleniowiec potrafił przemieniać zawodników z promocji w gwiazdy.


Klopp potrafił również w zawodnikach zaszczepić wolę walki. Borussia za jego kadencji wyprowadzała bardzo groźne kontry. Wszystko jednak zaczynało się od linii ataku. Dortmundczycy pod wodzą obecnego trenera Liverpoolu stosowali pressing na rywalach na długości całego boiska. Ponadto stosowali go przez cały mecz. W ten sposób drużyna z Dortmundu przebiegała więcej kilometrów od przeciwników, mimo że częściej przebywali przy piłce. Zgodnie z zasadą szkoleniowca: „Bez biegania, nie ma grania”. Wiele drużyn mierzących się z BVB nie miało wystarczająco sił, by podołać intensywnemu futbolowi żółto-czarnych.


Thomas Tuchel, tak samo zresztą jak Klopp, został sprowadzony do Borussii z FSV Mainz. - Na pewno Klopp i Tuchel to trenerzy, którzy profilowo pasują do Borussii. W Polsce się o tym tak nie mówi, ale na zachodzie, a przede wszystkim w Niemczech funkcja dyrektora sportowego jest bardzo ważną posadą w klubie. To właśnie osoba na tym stanowisku odpowiada za sztab szkoleniowy i kadrę. Szkoleniowiec też ma oczywiście swoje zdanie, ale pamiętajmy, iż można go szybko zwolnić, a dyrektorzy z piłkarzami zostają. Wydaje mi się, że Zorc robi fantastyczną pracę w Dortmundzie. Obydwu panów sprowadzono z Mainz i jak widać ten wariant się sprawdza – mówi nam były piłkarz VfB Sttutgart.


Gdy Klopp odszedł z Borussii jego miejsce zajął Tuchel. BVB pod jego wodzą zajęło drugie miejsce w tabeli Bundesligi. Żółto-czarni okazali się zbyt mocni dla innych drużyn, ale mimo wszystko byli gorsi od Bayernu Monachium, który prowadził wtedy Pep Guardiola. Obecny szkoleniowiec dortmundczyków bardzo dużo nauczył się od Katalończyka. - Tuchel nie wzorował się na Kloppie. On pozostawał w bardzo dobrych relacjach z Pepem Guardiolą i to jego schematy podglądał. Ponadto chciał wykazać się samodzielną pracą. Dlatego też w jego zespole w nowym sezonie pojawiło się wielu młodych zawodników. Jedynym minusem tej drużyny jest to, iż w przyszłości większe kluby będą pragnęły sprowadzić gwiazdy żółto-czarnych  i najprawdopodobniej znów będzie trzeba łatać dziury w składzie. Jednakże można sobie z tym poradzić. Kto by się spodziewał, iż BVB nie straci na jakości, gdy odszedł Robert Lewandowski - kontynuował komentator Eurosportu.


Tuchel gdy przejął Borussię zaczął wprowadzać swoje zasady. Niemiec ściągnął piłkarzy, którzy mu pasowali do obranej strategii. Ponadto zmienił styl gry Borussii, który do tej pory żółto-czarnym przynosił większe bądź mniejsze sukcesy. - Odkąd Tuchel przejął Borussię, nie ma już wysokiego pressingu przez pełne 90 minut. Jest zachowany balans między atakiem pozycyjnym a kontratakiem. Przynosi to skutki. Obecnie najstarszymi zawodnikami są Piszczek ze Schmelzerem. Obydwaj piłkarze potrafią przekazać swoje uwagi młodszym kolegom. Trzymają szatnię w ryzach – powiedział nam Gilewicz. Ten zachowany balans widzieliśmy w meczu z Legią. BVB w pierwszych minutach zaatakowało mistrzów Polski i szybko zdobyło trzy bramki. Później dortmundczycy zmniejszyli tempo gry, by w odpowiednim momencie przyspieszyć i zwyciężyć 6:0 z „Wojskowymi” na ich obiekcie.


Tak jak pod okiem Kloppa na wielką gwiazdę wyrósł Robert Lewandowski, tak u Tuchela najważniejszym zawodnikiem jest Pierre-Emerick Aubameyang. Napastnik z Gabonu w ostatnim meczu przeciwko Bayernowi Monachium zdobył decydującą o zwycięstwie bramkę. Piłkarz jest kluczową postacią w kadrze żółto-czarnych. W Bundeslidze strzelił dwanaście goli. Zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców razem z Anthonym Modeste z FC Koeln. - Aubameyang prezentuje obecnie niesamowitą formę, ale już pojawiają się plotki, że w najbliższym okienku transferowym zmieni otoczenie – mówił nam były reprezentant Polski.


Poprosiliśmy również Gilewicza, by ocenił szanse Legii we wtorkowym spotkaniu z Borussią. - Legia jest innym zespołem niż podczas pierwszego spotkania z Borussią. Ma poczucie własnej wartości. Ostatnie mecze w lidze i przede wszystkim starcie z Realem dało jej pewność siebie. Piłkarze jadą do Dortmundu zawalczyć, a nie po to by dostać jak najniższy wymiar kary. Nikt już nie pamięta o blamażu w Warszawie. Jeżeli warszawiacy potrafią nawiązać walkę z „Królewskimi” i osiągają z nimi dobry rezultat, mogą postarać się postawić BVB. Posiadają piłkarskie atuty. Aczkolwiek faworytem będą gospodarze. Borussia w ostatnich dwudziestu siedmiu potyczkach u siebie nie doznała porażki. Grają bardzo szybko i są niesamowicie mocni – dodał na koniec.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.