Domyślne zdjęcie Legia.Net

Urban: Chciałbym być oceniany na koniec sezonu

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

12.03.2010 13:23

(akt. 16.12.2018 10:28)

- Nie wiem czy to mecz o życie dla mnie. W niedzielę przegraliśmy pierwszy mecz u siebie od dwóch lata ale zrobiliśmy to w złym momencie i od razu zaczęła się nagonka. Chciałbym być oceniany na koniec rozgrywek, ale nie wiem czy będzie mi dane dotrwać do ostatniego meczu sezonu. Nie ja będę decydował o swojej przyszłości - mówi przed meczem z Polonią Bytom trener Legii Jan Urban.

- Polonia nie zwykła przegrywać na własnym terenie, ale już dawno także nie wygrała. Teraz myślimy o nowym spotkaniu i zapominamy o Odrze. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba jedynie wyciągnąć wnioski. Wygraną możemy poprawić swoją sytuację. Wykonaliśmy ciężką pracę na obozach i musi to kiedyś zaskoczyć. Nikt nam bardzo nie wytykał gry w Krakowie, podkreślano że potrafiliśmy wygrać w osłabieniu. Z Odrą nie wygraliśmy i stąd taka rozmowa. W Legii sytuację kreuje wynik ale to jest normalne - ocenia szkoleniowiec Legii.

- Dziś Grzelak jest groźniejszym piłkarzem dla defensywy od Mięciela, i to on wygrywa rywalizację. Ale ta rywalizacja cały czas trwa i wszystko może się zmienić. Zagra jutro Borysiuk, bardziej z przodu. Ma silne uderzenie i być może wykorzysta więcej swoich atutów niż jako defensywny pomocnik. Blisko gry jest Jarzębowski i to ma na celu wzmocnienie linii pomocy. Iwański ma grać bardziej z przodu, ale tak zawsze było gdy grał Ariel. Teraz będzie miał dodatkowo jednego zawodnika defensywnego więcej, zobaczymy jak to na niego wpłynie. Iwański miał świetny sezon z Lubinie, teraz ciężko mu to powtórzyć. Ariel super prezentuje się na treningach, ale wie że nie jest pewniakiem w składzie i w meczu nie zawsze mu wszystko wychodzi. On musi grać, zdobywać doświadczenie i trzeba mieć do niego cierpliwość - mówi o personaliach Urban.

- Rywale znają statystyki, wiedzą, że na wyjazdach nie jesteśmy nie do pokonania, że nie strzelamy wielu bramek. I przeciwnicy o tym wiedzą, że jak nie stracą bramki to mogą się pokusić nawet o zwycięstwo. Dlatego pojawiają się takie wypowiedzi jak Gąsińskiego, że z Legią można wygrać. Systematycznymi wygranymi buduje się szacunek do siebie i strach rywala - tłumaczy trener.

- Nie wiem czy piłkarze pójdą za mną w ogień, to czas pokaże. Gra się dla zespołu, potem dla siebie. Piłkarz jako jednostka jest nikim w drużynie. W pojedynkę samemu odwrócić losy meczu można od czasu do czasu. Oni mają grać dla Legii, a że przy okazji skorzysta na tym trener to jest normalne. Jesteśmy wszyscy w Legii, i piłkarze i ja przyszliśmy tu zdobywać trofea. Później jak zawodnicy pójdą gdzieś indziej tych trofeów mogą już nie zdobyć, a teraz mają okazję i szczęście by to uczynić - zakończył szkoleniowiec.

Polecamy

Komentarze (33)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.