News: UYL: Borussia - Legia 3:3: Walka do ostatniego gwizdka

UYL: Borussia - Legia 3:3: Walka do ostatniego gwizdka

Redakcja

Źródło: Legia.Net

22.11.2016 14:00

(akt. 13.12.2018 02:44)

Juniorzy Legii Warszawa o godzinie 14. rozpoczęli mecz z młodzieżową Borussią Dortmund w Breckel. Do przerwy "Wojskowi" prowadzili 2:1 po trafieniach Sebastiana Szymańskiego i Miłosza Szczepańskiego. Po zmianie stron rywale najpierw wyrównali, a potem wyszli na prowadzenie, ale legioniści walczyli do końca i za sprawą Sebastiana Szymańskiego doprowadzili do remisu 3:3. W drugim spotkaniu tej grupy Real wygrał ze Sportingiem w Lizbonie 3:1.

- Zapis relacji tekstowej „na żywo”


- Fotoreportaż meczu (fot. Damian Kujawa)


Piłkarze Legii występujący w młodzieżowej Lidze Mistrzów wypracowali już pewne tradycje. Warszawiacy we wszystkich meczach w tym sezonie pierwsi tracili bramkę, zawsze walczyli potem o każdą piłkę i w każdym przypadku musieli gonić wynik. Zaczęło się jak zawsze. Delikatną przewagę mieli gospodarze, którzy mecz zorganizowali w swoim ośrodku treningowym w Brackel. Warunki były średnie - boiska bez trybun i bez kibiców - tak zadecydował niemiecki klub. Spotkanie oglądali głównie zaproszeni goście i dziennikarze, ale taka sytuacja sprawiła, że to akcje legionistów zbierały większy aplauz od publiczności. Konfrontację oglądali m.in. Maciej Wandzel, Michał Żewłakow, Dominik Ebebenge, Aleksandar Vuković czy Krzysztof Dowhań.

Dużo pracy w ekipie Borussii wykonywał Orel Mangala. Czarnoskóry pomocnik odpowiedzialny był za rozegranie piłki, ale też destrukcję. Z kolei dobrymi dośrodkowaniami popisywał się Dominik Wanner. To on dopadł do piłki wcześniej zagrywanej z lewej flanki, górą podał z drugiego skrzydła w pole karne, a Gabriel Kyeremateng głową posłał futbolówkę do siatki. To wydarzenie tchnęło w warszawiaków pewną siłę, gdyż wcześniej brakowało pomysłu na grę w ofensywie. Ostatecznie przez większość spotkania królowały kontry, ale każda kolejna była lepsza. Zaczęło się od dwóch rajdów Konrada Michalaka. Po jednym z nich bliski trafienia był Adam Ryczkowski, ale po jego strzale głową piłka poszybowała obok słupka. Z czasem warszawiacy starali się też eliminować straty w środku pola. Groźnie w takiej sytuacji było po błędzie Urbańskiego, ale David Kopacz ostatecznie uderzył w słupek. Do warszawiaków należał jednak ostatni kwadrans pierwszej połowy.

Pojawiały się kontry, ale skutek dało uderzenie z dystansu. W 31. minucie Sebastian Szymański znalazł się przed polem karnym, zdecydował się na strzał, piłka poleciała ponad głową Williama Pulisicia i wpadła do siatki dając remis. Szło tradycyjnie, bo warszawiacy odrobili straty, ale nadzwyczajnie zrobiło się dziesięć minut później. Piłka została dośrodkowana z lewej strony, błąd popełnili defensorzy BVB, a Miłosz Szczepański wykazał się sprytem i wślizgiem skierował futbolówkę do siatki. Było wyjątkowo, bo po raz pierwszy w tej edycji rozgrywek ekipa Krzysztofa Dębka prowadziła. Tak było do przerwy, ale i dłużej. Po wznowieniu gry wydawało się, że rezultat niesie warszawiaków. To oni prowadzili grę i mieli swoje szanse. Choćby Szczepański po zagraniu Michalaka uderzał raz jeszcze, ale skutecznie strzał zablokowali stoperzy BVB.

Borussia jednak odżyła, zaczęła atakować, a w 58. minucie Jacob Bruun Larsen huknął zza pola karnego, piłka leciała mocno i nabrała dziwnej rotacji, a Radosław Majecki nie miał większych szans na skuteczną interwencję. Legia przy stanie 2:2 została mocniej przyparta do defensywy przez gospodarzy. Ponownie pojawiły się pomyłki, choć stoperzy często naprawiali błędy kolegów, a duet środkowych pomocników robił w środku pola co mógł aby przetrzymać piłkę. Trzecie trafienie dla BVB padło w 78. minucie… Mateusz Hołownia zaczął kiwać się w polu karnym aż stracił piłkę, dopadł do niej rywal, zagrał do Etienne Amenyido, a ten z bliska pokonał Majeckiego. Bolało, ale warszawiacy się nie poddali. Sercem byli wspomniani środkowi pomocnicy - Bartłomiej Urbański i Szymański. To właśnie drugi zaliczył wyrównujące trafienie, które ostatecznie dało drużynie jeden punkt. Bramkarz gospodarzy nie miał szans przy ładnym i mierzonym uderzeniu.

Legioniści zremisowali w Dortmundzie 3:3 i jednocześnie stracili szanse na awans z grupy. To jednak nie było najważniejsze. Piłkarze z Polski pokazali, że potrafią grać. Walczyli o swoją przyszłość, która przynajmniej dla kilku może wiązać się z futbolem na wysokim poziomie. Inna sprawa, że po dobrych występach, warszawiacy stali się w pewnym stopniu zakładnikami zwiększonego apetytu na punkty.


Autor: Piotr Kamieniecki


UYL: Borussia - Legia 3:3 (1:2)


Bramki:
Kyeremateng (11. min.), Larsen (59. min), Amenyido (80. min) - Szymański (31. min., 88. min.), Szczepański (43. min.)


Borussia: 
Pulisic - Schulte, Lippert (46. Pieper), Kilian, Beste (46. Larsen) - Kopacz, Mangala, Burnic, Wanner - Yilma (Amenyido) - Kyeremateng


Legia:
Majecki - Nawotka, Żyro, Małachowski, Hołownia - Michalak (74' Leleno), Urbański, Szymański, Ryczkowski - Szczepański (79' Waniek) - Kulenović (69' Czarnowski)


Żółte kartki: 
Wanner, Brnić. Amebyido - Szymański

Tabela:

 

1. Real Madryt 13 14-7
2. Sporting Lizbona  5  6  6-7
3. Borussia Dortmund  5  5  8-10
4. Legia Warszawa 5  2  8-12

Polecamy

Komentarze (34)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.