News: UYL: Młodzi legioniści o meczu z Breidablik

UYL: Młodzi legioniści o meczu z Breidablik

Maciej Ziółkowski, Piotr Kamieniecki, Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

17.10.2017 21:35

(akt. 02.12.2018 11:53)

- Cieszy fakt, iż na trybuny przyszło sporo kibiców, którzy dodali nam otuchy. Goście zawiesili poprzeczkę wysoko, wyszli na murawę w ofensywnym ustawieniu i grali dwoma napastnikami, przy czym skutecznie przesuwali się w defensywie.. Na Islandii sezon się skończył. Rywale przez to grali tylko sparingi, w efekcie czego mają większy zapas energii. Nie możemy zapominać, że zrealizowaliśmy swój cel, a na sukces w Youth League składa się wynik dwumeczu. Teraz czeka nas sporo pracy, by odpowiednio przygotować się do kluczowych meczów z Ajaksem. Chcemy wyeliminować błędy, bo zdajemy sobie sprawę, że stać nas na więcej. Wymagamy od siebie wiele - powiedział Mateusz Bondarenko, obrońca Legii Warszawa.

- Są to piekielnie trudne spotkania. Teoretycznie na papierze to my byliśmy faworytem. Wówczas my musimy, a oni mogą. Nie podpalaliśmy się. Czujemy, że awans i zwycięstwa są naszym obowiązkiem. Gdybyśmy dzisiaj przegrali, spadłaby na nas fala krytyki. W dwumeczu z Ajaksem znajdziemy się w trochę lepszej sytuacji. Holendrzy zrobią wszystko, aby nas pokonać, a my możemy napsuć im sporo krwi. To doświadczony zespół, ale w poprzednim sezonie nas zespół - mierząc się z Realem, Borussią czy Sportingiem także ma spory bagaż nowych doświadczeń. To będą wyrównane starcia. To oni będą chcieli prowadzić grę, natomiast my będziemy czekać na szybkie kontry, w których zresztą dobrze się czujemy.

 

- Gdy słyszysz nazwę Ajax czy Real to zdajesz sobie sprawę z tego, że jest to topowy i uznany przeciwnik. Wychodzisz na boisko, obserwujesz pierwsze ruchy rywali i wiesz, że czeka cię trudny, wymagający pojedynek. To jednak też są tylko ludzie. My także potrafimy nawiązać walkę i walczyć do samego końca o solidny wynik. W ubiegłym sezonie w Madrycie byliśmy blisko remisu. Do Amsterdamu jedziemy zatem po swoje.

 

Michał Góral: - Presja tego meczu nie plątała nam nóg. Miałem niezłą sytuację w pierwszej połowie, lecz w takich momentach nie myśli się czy na stadionie znajduje się pięćdziesiąt tysięcy kibiców czy jeden widz... Działamy instynktownie. Biorę oczywiście pełną odpowiedzialność za tamtą sytuację, którą powinienem wykorzystać. Gdybym trafił do siatki, grałoby nam się zdecydowanie łatwiej. Pewnie dołożylibyśmy jeszcze jednego gola i spokojnie zamknęlibyśmy ten mecz. Niestety, im spotkanie zmierzało do końca, podświadomie broniliśmy wyniku, aniżeli atakowaliśmy.

 

Piłkarze Ajaksu to też normalni ludzie. Oczywiście, mają przewagę w postaci większego doświadczenia na arenie europejskiej. Myślę, że ponownie na Łazienkowskiej zawitają nasi kibice i będzie to nasz spory atut. Musimy pokazać naszym sympatykom, że warto interesować się piłką młodzieżową. Zagramy bez kompleksów. Będzie to bezcenne doświadczenie i zarazem nauka. Jesteśmy Legią Warszawa i też potrafimy grać.

 

Niecodziennie występuje się na głównej płycie przy tylu kibicach, którzy od pierwszej do ostatniej minuty nas wspierają. Cieszymy się, że każdy na nas liczy. To dodaje otuchy. Chcemy odwdzięczyć się fanom za świetny doping, który bardzo czujemy będąc na murawie. - Dokładnie przeanalizowaliśmy Islandczyków. Wiedzieliśmy, że będą posyłali długie piłki do ofensywy. Zaskoczyli nas być może swoim ustawieniem, ale w trakcie meczu dobrze na to zareagowaliśmy. Staraliśmy się utrudniać im zadania.

 

Zapominamy o tym starciu. Cieszymy się jednak z awansu, który był naszym obowiązkiem. Teraz zmierzymy się z Ajaksem, z jedną z najlepszych szkółek piłkarskich w Europie. Czeka nas poważny sprawdzian, który pokaże w jakim położeniu się znajdujemy.

 

Mateusz Szwed: - Nie można nas skreślać przed dwumeczem z Holendrami. W piłce nożnej każdy z każdym ma szansę na odniesieni korzystnego rezultatu. Spotkania z Ajaksem wywołują w nas radość. Będzie to bowiem świetna okazja do pokazania się szerszej publiczności. Nasz najbliższy rywal to przeciwnik z najwyższej półki. Ten dwumecz może nam tylko pomóc.

 

Musieliśmy dostać chwilę czasu, aby przestawić się na ich system, którym wyszli na mecz. Szybko to zmieniliśmy i potem kontrolowaliśmy przebieg spotkania momentami posiadając piłkę. Przyjezdni podając futbolówki między pierwszą a drugą linią, siłą rzeczy nie stworzyli zbyt dużego zagrożenia pod naszą bramką.

 

Spotkania z Ajaksem będą zupełnie inne. Z większym luzem będzie można podejść do niektórych sytuacji zarówno w Amsterdamie czy w Warszawie. Dla niektórych zawodników, na przykład dla mnie, był to premierowy mecz na tym stadionie. Fajnie, że trochę kibiców przyszło i nas wspierało. Wiadomo, jest Żyleta. Żyleta dopinguje, pomaga, ale też wymaga. Gdybyśmy dali dzisiaj "ciała", moglibyśmy usłyszeć parę gorzkich słów. Pierwszy zespół Legii w ostatnim czasie nie zachwyca, dlatego kibice chcą, abyśmy prezentowali się pozytywnie w europejskich pucharach. Jesteśmy przecież jedyną polską drużyną, która została i gra na jesieni w tych elitarnych rozgrywkach. 

 

Mateusz Kochalski: - Uważam, że nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, było wiele lepszych spotkań. Wpływ na słabszą dyspozycję miał poniekąd fakt, iż graliśmy mieszanką różnych roczników. Dla wielu z nas, dla mnie również, było to wyjątkowe przeżycie móc zmierzyć się na głównej płycie przy niesamowitym dopingu kibiców.  Liczymy na jeszcze większe wsparcie w kolejnej rundzie z Ajaksem.

 

Bartosz Olszewski: - Biorąc pod uwagę dwumecz możemy być z siebie zadowoleni. Awans do kolejnej fazy, czyli nasz cel - osiągnięty. Z przebiegu dzisiejszego spotkania  nie końca możemy być jednak dumni. Mieliśmy co najmniej dwie stuprocentowe sytuacje, które powinniśmy wykorzystać, oddawaliśmy sporo strzałów, lecz większość z nich była niecelna. Pierwsza połowa, moim zdaniem, była dość wyrównana, może z lekką nasza przewagą. Z kolei w drugiej odsłonie, gra była szarpana. W końcówce, ostanie dwadzieścia minut należało zdecydowanie do Breidablik. Właśnie wtedy Islandczycy stworzyli sobie najwięcej klarownych okazji. Chcieliśmy podziękować również kibicom, którzy odegrali ważna role w dzisiejszym meczu. Byli po prostu niesamowici.

 

Michał Król: - Cieszymy się z awansu, ale wiemy, że to nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Przed nami jeszcze wiele ciężkiej pracy. Dziękujemykibicom za świetny doping. Takich rzeczy nie zapomina się bowiem do końca życia.

 

Mikołaj Neuman: - To był bardzo trudny mecz. Szczerze mówiąc - takiego się jednak spodziewaliśmy. Breidablik nie odpuszczało, nasza gra tez nie należała do najpiękniejszej. Mimo wszystko, mieliśmy parę sytuacji na strzelenie gola, lecz w kluczowych fragmentach zawiodła skuteczność. Teraz chcemy jak wyciągnąć wnioski i skupić się na następnym przeciwniku w lidze. Przed nami wiele godzin bardzo ciężkiej pracy do tego, aby grać na wysokim poziomie.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.