Domyślne zdjęcie Legia.Net

Warszawski nauczyciel bramkarzy

Robert Balewski

Źródło:

22.06.2006 17:51

(akt. 25.12.2018 15:01)

Trener bramkarzy Legii jak mało kto zna naszych najlepszych piłkarzy grających właśnie na tej pozycji. U <b>Krzysztofa Dowhania</b> lekcje pobierali wszyscy aktualni reprezentanci Polski - <b>Artur Boruc</b>, <b>Tomasz Kuszczak</b> i <b>Łukasz Fabiański</b>. Zdobyte niedawno z Legią mistrzostwo to dla Dowhania trzeci tytuł w karierze. Wszystkie wywalczył jako trener bramkarzy, którymi opiekuje się już szesnasty sezon. Od pięciu lat szlifuje talenty ściągane na Łazienkowską.
Numerem jeden w reprezentacji jest teraz Artur Boruc. Z trójki wybranej przez selekcjonera Pawła Janasa jest najstarszy. Ma też największe doświadczenie. - Grą w Celticu Glasgow i eliminacjach do mistrzostw świata, wcześniej w Legii, udowodnił, że należy mu się jedynka na koszulce - mówi Krzysztof Dowhań. Boruc spędził przy Łazienkowskiej sześć lat. Jego gwiazda rozbłysła na dwa ostatnie sezony. I mimo przeprowadzki na Wyspy do silnego Celticu Glasgow dalej świeci. Boruc miał kilka złych interwencji, ale Dowhań podkreśla, że popełniać błędy to ludzka rzecz. - Ten się nie myli, kto nic nie robi. Błędy się przytrafiają. Na Wyspach bramkarzom gra się bardzo ciężko, szczególnie na przedpolu. Widziałem, jak Arturowi rywale skakali po plecach. Tam sędziowie nie są tak krytyczni, bramkarz nie jest nietykalny w polu bramkowym - tłumaczy swojego podopiecznego Krzysztof Dowhań. - Boruc to człowiek, który ma pozycję w zespole. On najlepiej widzi, ocenia. W dużej mierze przyczynił się do mistrzostwa Celticu - dodaje. Na błędy Boruca czyha rezerwowy bramkarz naszej reprezentacji, Tomasz Kuszczak. Z Dowhaniem spotkali się w reprezentacji olimpijskiej. - Tomek ma dobry charakter, jest chętny do pracy. Należy do czołówki polskich bramkarzy. Młody, ambitny człowiek, który pola nie odda, będzie walczył, żeby zostać numerem jeden. Wyróżniał się w West Bromwich Albion, jedna z jego interwencji została nazwana przez BBC paradą roku - przypomina Dowhań. Na niemiecki mundial pojechał też 21-letni legionista, Łukasz Fabiański. - Dostawałem gotowy materiał do szlifowania. Jest dobrze wyszkolony, nogami też gra dobrze. Jego mocną stroną jest też psychika - komplementuje młodego bramkarza Dowhań. - Wyjazd to ogromny kapitał dla zawodnika, oswojenie się z taką wielką imprezą zaprocentuje. Jest młodym, a zarazem bardzo rozsądnym piłkarzem. Jest jeszcze trochę do zrobienia. Jeszcze przyjdzie czas wyemigrować do zachodniego klubu - Dowhań cieszy się na powrót "Fabiana" z mistrzostw.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.