Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wciąż wspominamy Jana Muchę

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

13.03.2011 10:43

(akt. 14.12.2018 18:36)

Drużyna Legii Warszawa zawsze miała szczęście do bramkarzy, każdy w ostatnich latach bronił bardzo dobrze i trafiał do reprezentacji Polski. Następca okazywał się nie gorszy od poprzednika - prawdziwa magia, za którą stał trener Krzysztof Dowhań. Latem z Warszawy do Evertonu przeniósł się Jan Mucha, w jego miejsce sprowadzono Marijana Antolovicia. Chorwat swoją błyskotliwą grą miał spowodować, że wszyscy szybko zapomną o Słowaku. Stało się jednak zupełnie inaczej, do dziś z nostalgią wspominamy interwencje Jano, który w pojedynkę potrafił wybronić spotkanie.

Marijan Antolović sam zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Po pierwsze był wybrany najlepszym golkiperem ligi chorwackiej, był reprezentantem młodzieżówki, którego zauważył już selekcjoner kadry narodowej. Po drugie sam zapowiedział, że Legia robi świetny interes kupując go, gdyż w przyszłości sprzeda go z dużym zyskiem. "Antek" trafił na kiepski okres, drużyna grała słabo, defensywa zdziesiątkowana kontuzjami popełniała koszmarne błędy. Kibice i dziennikarze przyzwyczajeni przez Jana Muchę do zupełnie innego poziomu bronienia krytykowali Antolovicia, ten trochę się podłamał i wkrótce usiadł na ławce rezerwowych. Do dziś nie przekonuje na treningach, sprawia wrażenie rozkojarzonego, problemem wydaje się też koordynacja ruchowa.

Chorwata zastąpił między słupkami Kostiantyn Machnowskyj. "Ruski" odkąd przyszedł na Łazienkowską uważany jest za wielki talent. Wiadomo jednak, że talent trzeba poprzeć katorżniczą pracą na treningach. Ukraiński golkiper widząc, że nie ma szans na wygranie rywalizacji z Janem Muchą odpuścił, wziął się do roboty dopiero gdy Słowak podpisał umowę w Premiership. Początek miał niezły, jednak po spotkaniu w Krakowie został kozłem ofiarnym i odsunięto go od jedenastki i kadry meczowej. Kostia nawet gdy był pierwszym nie czuł wsparcia, Maciej Skorża cały czas powtarzał - Legia nie ma pierwszego bramkarza. To nie wpływało pozytywnie na morale tego chłopaka. Zimą postanowił powalczyć, na zgrupowaniu na Cyprze robił dobre wrażenie. Jego postawę dostrzegł trener Skorża i powiedział, że wygrywa rywalizację z Antoloviciem i jest na razie drugim bramkarzem, za Wojciechem Skabą. Jednak słowa trenera nie miały pokrycia w rozmowach z dyrektorem sportowym Markiem Jóźwiakiem, który dał do zrozumienia Machnowskiemu, że nie ma dla niego miejsca w Legii. Kostia uniósł się honorem i znalazł sobie klub na Ukrainie. Wróci do Warszawy z wypożyczenia latem - oby lepszy i bardziej doświadczony. 

Na ostanie mecze jesienne do bramki wskoczył Wojciech Skaba, który tylko przez przypadek został w Warszawie. Przed sezonem miał już przed sobą gotowy kontrakt z Ruchem do podpisania. W ostatniej chwili okazało się, że golkiper "Niebieskich" jednak zostaje w Chorzowie i transfer anulowano. "Fikoł" zaczynał jednak od treningów w Młodej Ekstraklasie, do kadry włączono go dopiero po to aby zwiększyć rywalizację na treningach. W dwóch ostatnich meczach minionego roku otrzymał szanse gry i był wyróżniająca się postacią, został oficjalnie pierwszym bramkarzem. Zimą sytuacja nie uległa zmianie, Skaba broni solidnie ale eksperci zarzucają mu że łapie tylko piłki do wybronienia. Trudniejsze sytuacje kończą się bramkami. Jednak na obecną chwilę jest pierwszym bramkarzem Legii i wydaje się to decyzją bardzo rozsądną. Przy narzekaniach znów wracamy do poprzeczki zawieszonej przez Jana Muchę, do tego poziomu na razie nikt ze wspomnianej trójki nie doskoczył.

Szansę na to ma najmłodszy z całej czwórki Jakub Szumski. Trener Legii zapytany przez nas po meczu ze Śląskiem czy rozważa sprawdzenie "Szumiego" w niedalekiej perspektywie odparł, że nie wyklucza takiej możliwości. I nie ma się co temu dziwić, gdyż Szumski obok Jakuba Wawrzyniaka i Jakuba Rzeźniczaka należał do najjaśniejszych postaci zimowych obozów przygotowawczych. Spokojny, grzeczny poza boiskiem i szybki, agresywny na nim. Przypomina trochę Łukasza Fabiańskiego i oby podążył jego drogą. 

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.