Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wiosna będzie należeć do Borysiuka i Rybusa?

Marcin Szymczyk

Źródło:

08.01.2009 07:35

(akt. 18.12.2018 10:11)

Gdy <b>Ariel Borysiuk</b> debiutował w ekstraklasie w barwach Legii Warszawa, obwołano go nowym <b>Włodzimierzem Lubańskim</b>. W wieku szesnastu lat strzelił bramkę w spotkaniu z Odrą Wodzisław (kwiecień 2008) i stał się najmłodszym strzelcem w historii Legii w najwyższej klasie rozgrywkowej. But, w którym wtedy grał, trafił nawet do gabloty klubowej obok takich gadżetów jak koszulka <b>Kazimierza Deyny</b> czy rękawice <b>Artura Boruca</b>.
Drugim złotym dzieckiem Legii obwołano Macieja Rybusa. Trafił do pierwszego zespołu w tym samym czasie co Borysiuk. I zrobił nie mniejsze wrażenie. Zwłaszcza w meczu z Wisłą Kraków (wiosna 2008), w którym strzelił świeżo upieczonemu mistrzowi Polski dwa gole. Kibice i media spodziewały się, że obaj w tym sezonie podbiją ekstraklasę. Zwłaszcza, że trener Jan Urban od początku rundy jesiennej zaczął wystawiać ich w pierwszym składzie. 18-letni dziś Borysiuk wygryzł z pierwszej jedenastki nie byle kogo, bo Aleksandara Vukovicia. To Serb, który w grudniu odszedł do Iraklisu Saloniki, był jego mistrzem. Odwoził młodziana do domu po każdym treningu. „Vuko" na szafce miał nawet zdjęcie młodego Borysiuka. -I zabieram je ze sobą do Grecji. Ariel to piłkarz, który może z powodzeniem mnie zastąpić. Ma wszystko, czego potrzeba: technikę, szybkość, jest zadziorny. To może być wielki zawodnik - zapowiada Vuković. Mimo pochwał mentora sam piłkarz nie jest zadowolony z minionej rundy. - Wszystko przez kontuzję pachwiny. Wyeliminowała mnie z połowy meczów. Teraz najważniejsze, by problemy zdrowotne już mi nie dokuczały. Na razie wszystko jest w porządku - mówi Borysiuk, który wciąż przebywa na urlopie w rodzinnej Białej Podlaskiej. Mimo przeszywającego zimna twierdzi, że nie odpuszcza i codziennie biega, zgodnie z zaleceniami trenera. Wszystko wskazuje jednak na to, że młody Borysiuk w decydującej fazie walki o mistrzostwo Polski będzie pełnił rolę obserwatora. Do Legii z GKS Bełchatów trafił Tomasz Jarzębowski, który ma właśnie wypełnić lukę po odejściu Vukovicia. Borysiuk, przynajmniej w pierwszych kolejkach rundy rewanżowej, usiądzie więc na ławkę rezerwowych. -Oczywiście podporządkuję się każdej decyzji trenera, ale na treningach będę robił wszystko, by pokazać się z jak najlepszej strony. Będę walczył - zapowiada Borysiuk. Dużo łatwiejsze zadanie, by przebić się do pierwszego składu, będzie miał Rybus, który podobnie jak Borysiuk grał przez ostatnich kilka miesięcy poniżej oczekiwań. Nie przeszkodziło to Leo Beenhakkerowi powołać 19-latka na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Polski do Turcji. Rybusem interesowało się ponoć ostatnio włoskie Napoli, ale na razie to tylko prasowe spekulacje. Sam zawodnik utrzymuje, że o wszystkim dowiedział się z internetu. Legia pozbyła się Edsona, jego rywala na lewej stronie pomocy. Na razie nie pozyskała żadnego piłkarza w miejsce Brazylijczyka. Jeśli tak zostanie, Rybus będzie pewniakiem. - Dobra gra jeden na jeden, przebojowość, odwaga, nie boję się też brać odpowiedzialności. Poza tym jestem szybki - wymienia swoje atuty Rybus. - Trener Urban to jeden z niewielu szkoleniowców w Polsce, który doskonale wie, jak szkolić młodzież. Wie, że wymagają indywidualnego treningu. Rybus i Borysiuk to duże talenty, jednak takich piłkarzy w Polsce jest wielu. Szkoda, że trenerom tak rzadko wystarcza odwagi, by dać im szansę - analizuje Michał Globisz, trener młodzieżowych reprezentacji Polski. Chociaż trener Urban nie boi się stawiać na młodych, wszystko wskazuje na to, że tym razem nie zaryzykuje. Sam przyznaje jednak, że forma niedoświadczonych graczy jest zmienna jak szczęście w ruletce. - Spodziewałem się, że zarówno Rybus, jak i Borysiuk mogą mieć jesienią obniżkę formy. Pracowałem z młodymi i często tak się zdarza. To normalne, dlatego nigdy się nie denerwowałem. W przypadku zawodników, którzy wkraczają do pierwszego zespołu, trzeba mieć więcej cierpliwości. Nie ulega jednak wątpliwości, że to wielkie talenty i będę dawał im szansę. Nie można jednak przeszarżować, bo to młode organizmy - stwierdza szkoleniowiec Legii.

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.