Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wojciech Skaba: Pierwszy taki mecz w życiu

Redakcja

Źródło: Życie Warszawy

19.10.2007 09:03

(akt. 21.12.2018 23:46)

- Jesteśmy faworytami w spotkaniu z Odrą, ale przestrzegałbym przed hurraoptymizmem. Jeśli szybko nie strzelimy bramki, mogą być problemy. Ale jeśli zdobędziemy gola w pierwszym kwadransie, możemy wygrać wysoko. Szkoda mi będzie wtedy moich byłych kolegów, którzy podpytują mnie, jak zdobyć choćby punkt przy Łazienkowskiej. Ale ja nie puszczam farby - mówi były bramkarz Odry, obecnie piłkarz Legii <b>Wojciech Skaba</b>.
- Czy mecz z byłym klubem będzie dla Pana szczególnym przeżyciem? - Szczególnym tylko pod jednym względem - nigdy nie grałem jeszcze przeciwko swojemu byłemu klubowi. Zresztą teraz też pewnie nie wystąpię, bo zasiądę na ławce rezerwowych. Z drugiej jednak strony jestem teraz piłkarzem Legii, a mecz z Odrą to kolejne ważne spotkanie o ligowe punkty. - Zdecydowanym faworytem meczu będzie Legia. - To prawda, ale przestrzegałbym przed hurraoptymizmem. Jeśli szybko nie strzelimy bramki, mogą być problemy. Ale jeśli zdobędziemy gola w pierwszym kwadransie, możemy wygrać wysoko. Szkoda mi będzie wtedy moich byłych kolegów (śmiech). - Koledzy z Wodzisławia telefonują do Pana przed meczem? - Oczywiście. Dużo rozmawiamy o spotkaniu. Piłkarze Odry zdają sobie sprawę, że przyjeżdżają do Warszawy na pożarcie. Podpytują mnie, jak zdobyć choćby punkt przy Łazienkowskiej. Ale ja nie puszczam farby! Z pewnością są podbudowani zmianą trenera, a w konsekwencji lepszą grą i wynikami. Martwią się jednak, że po meczu z nami znów wpadną w dołek. - Nie żal Panu, że nie zagra Pan przeciwko swojej byłej drużynie? - Na razie występuję w meczach o Puchar Ekstraklasy i jest mi z tym dobrze. - Jeszcze nie puścił Pan gola. Śrubuje Pan rekord? - (śmiech). Nie, skupiam się tylko na dobrej grze, aby dostać szansę w ekstraklasie. - Jest Pan cierpliwy? - Jano Mucha długo czekał na swoją szansę, ja też poczekam. Mam w sobie sportową złość, ale nie żałuję przeprowadzki do stolicy. Tu mogę się rozwijać pod okiem wybitnego specjalisty od bramkarzy, jakim jest trener Krzysztof Dowhań. Wiele osób twierdzi, że skorzystanie z oferty Legii było moim błędem. Nie zgadzam się z tym.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.