Wszyscy chwalą Miroslava Radovicia
01.11.2010 13:04
Postawą "Bratko" jest zachwycony trener Maciej Skorża. - To piłkarz, który robi różnicę pod bramką rywala, zawsze imponował mi jego spokój pod bramką przeciwnika gdy miał piłkę. On nie panikuje, panuje nad emocjami. Świetnie radzi sobie w tłoku. Teraz gra właściwie na środku, ta nowa pozycja jest przygotowywana dla niego od sparingu z Legionovią. Później stopniowo próbowaliśmy taki manewr w meczach ligowych, fajnie że to w końcu tak odpaliło - cieszył się szkoleniowiec Legii.
Radović w niedzielne popołudnie był nie do zatrzymania dla piłkarzy z Zabrza. Z wielką swobodą ogrywał kolejnych rywali i dogrywał piłki kolejno do Vrdoljaka, Szałachowskiego czy Kucharczyka. Kiedy kolegom nie wychodziło sam wziął sprawy w swoje ręce i strzałem ramieniem doprowadził do wyrównania.Po meczu został wybrany najlepszym piłkarzem spotkania przez dziennikarzy Canal+, został także wybrany do jedenastki kolejki.
- Zawsze wierzyłem w tego chłopaka, on potracił i potrafi minąć kilku rywali i wyłożyć znakomita piłkę partnerowi. Z tym, że w poprzednim sezonie był trochę jak jeździec bez głowy, mijał jednego obrońcę i odbijał się od następnego - teraz tego nie robi. Radović jest jednym z głównym twórców zwycięstwa nad Górnikiem Zabrze - ocenił Tomasz Wieszczycki.
- Myślę, że Radoviciovi bardzo pomógł trener Skorża. Serb zawsze biegał przy linii, trzymał się jej kurczowo. Trener Legii znalazł mu pozycję bardziej na środku pomocy, tuż za napastnikiem. Myślałem, że chłopak się tam utopi, a on przeżywa drugą młodość. Cały czas niby potrafił wejść bokiem dysponował szybkością ale nie pokazywał całego wachlarza umiejętności, które pokazuje nam teraz. W niedzielę brał udział we wszystkich kluczowych sytuacjach. Oprócz tego, że strzelił bramkę to znakomicie dogrywał piłki do partnerów. Przyznam szczerze, że obserwując grę Radovica przecierałem oczy ze zdumienia, to jest zupełnie inny piłkarz. Jeszcze kilka miesięcy temu byłem przekonany, że nadszedł koniec tego zawodnika w Legii. Teraz tak poszedł do przodu, że moja opinia zmieniła się diametralnie. Co ważne jego zespół nie grał wielkiego meczu, a mimo to on potrafił błyszczeć - kompletował "Rado" Kazimierz Węgrzyn.
Co na to sam zawodnik? - Powoli wracam do swojej starej, dobrej formy. Ale jak już kilka razy mówiłem wolę to pokazywać, niż o tym mówić. Zresztą to się tyczy całego zespołu, musimy więcej robić, a mniej gadać. W niedzielę starałem się ze wszystkich sił aby pomóc drużynie i fajnie, że przyniosło to efekt - mówi skromnie Serb.
Brawo i prosimy o jeszcze, gdyż takiego Radovicia chcemy oglądać zawsze.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.