News: Wszyscy chwalą Miroslava Radovicia

Wszyscy chwalą Miroslava Radovicia

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.sport.pl, Przegląd Sportowy, czarna-elka.pl

20.09.2014 14:49

(akt. 08.12.2018 10:00)

Trener Henning Berg tłumacząc fakt, że Orlando Sa siedzi na ławce rezerwowych, wskazał na konkurencję w drużynie. - Miroslav Radović to obecnie najlepszy napastnik w tej części Europy - stwierdził Norweg. - Radović jest zawodnikiem bardziej wszechstronnym od Pawła Brożka występującego na szpicy w Wiśle. Potrafi rozegrać piłkę, przedryblować kilku rywali. Porównywałbym go raczej do Semira Stilicia - ocenia Marek Kusto, były napastnik Legii i Wisły.

- Radović i Stilić to dwaj najlepsi zawodnicy naszej ekstraklasy, dają swoim zespołom najwięcej jakości. Strzelają dużo goli, często asystują i w mojej opinii obaj przerastają polską ligę. Mimo że obu różnią pozycje oraz to, że Semir jest lewo, a Radović prawonożny, to obaj są podobnymi zawodnikami. Zarówno Bośniak, jak i Serb są doskonale wyszkoleni technicznie, myślą błyskawicznie, posiadają genialne ostatnie podanie i świetnie odnajdują się w szybkiej grze na jeden kontakt. Co ich różni? Niewiele. "Rado" jest nieco szybszy, ale Stilić posiada lepsze uderzenie z dystansu - ocenia ekspert stacji NC+ Maciej Murawski.


- Kto wie, gdzie dziś byłby Radović gdyby nie trener Skorża, który w pewnym momencie powiedział dość... Kto wie, jakim piłkarzem byłby Radović gdyby nie Danjiel Ljuboja, który pokazał jak naprawdę można błyszczeć i to zarówno na boisku, jak i poza nim. Kto wie gdzie byłby Radović gdyby nie żona Sandra, przy której wcześniejsze pozaboiskowe zamiłowania odeszły w niepamięć. Przyznaję, nie mam bladego pojęcia, pewne natomiast jest jedno, te kilka zdarzeń z życia, kompletnie odmieniło starego Miroslava Radovica, zastępując zupełnie innym, zdecydowanie lepszym „modelem”. Dzisiejszy Radović to lider, przywódca na boisku i co chyba jeszcze ważniejsze poza nim. Ojciec dla młodych piłkarzy, wsparcie i przykład dla tych nieco starszych. Jestem przekonany, że tamten „stary” Radović, nie uwierzyłby, że od tego „nowego” dzieliło go tak niewiele, natomiast ten „nowy” patrzy z niejakim zażenowaniem na „dokonania” tamtego młokosa. Kolejny ważny etap w piłkarskim życiu Miroslava Radovicia to przyjście Henninga Berga. Norweg miał wiele „szalonych”, jak się wtedy wydawało, pomysłów na pozycje i obowiązki zawodników Legii. Trafiło też na Serba, który dowiedział się, że wymarzony do niedawna środek pola nie jest dla niego, od teraz, na złość Kazimierzowi Węgrzynowi, „nowy” Radović będzie napastnikiem. Efekt - piorunujący, jedenaście rozegranych spotkań, osiem goli i pięć asyst, to dorobek, jakiego nie powstydziłby się żaden lis pola karnego. A przecież gra „Radko” nie ogranicza się jedynie do „przesiadywania” na przedpolu bramkowym rywali, Serb wraz z Ondrejem Dudą kreują mnóstwo sytuacji dla „wojskowych”, stanowią też pierwszą zaporę dla wyprowadzających akcję obrońców rywali. Wyczucie, spryt, determinacja i pewność siebie, to cechy, które charakteryzują najlepszych snajperów i te cechy prezentuje obecnie Radović. Dzisiejszy Miroslav Radović to już nie tylko piłkarz, to maszyna do rozbijania kolejnych rywali - pisze Piotr Tarnowski w serwisie Czarna Elka.

- Legia na początek fazy grupowej „tylko" Ligi Europy sprzątnęła ze stołu Belgów, a dokładnie sprzątnął Miroslav Radovic. Legijny Bednarski, bo na kłopoty tylko on odpowiada z taką skutecznością. Oglądam grę Miro i jestem naprawdę pod wrażeniem. Ogromny luz, pewność siebie, technika, skuteczność. Momentami bawił się z przeciwnikami. Aż miło było popatrzeć. Fajnie, że ma odwagę zagrać trochę jak na podwórku. Pokiwać się z przeciwnikiem, skupić na sobie uwagę, a nie jak najszybciej oddać piłkę do partnera. Zamach na raz, na dwa, i może dopiero wtedy strzał lub podanie. W takiej formie Serb zastępuje krótkoterminowego showmana, jakim był w Legii Ljuboja. Nie zdziwię się, jeśli za chwilę znów rozwinie się temat powołania „Rado" do reprezentacji Polski. Radovic w parze z Robertem Lewandowskim? Zaczyna działać wyobraźnia. Czego oni by nie narobili, działając razem w biało-czerwonym ataku. Rozmarzył się nawet Bogusław Leśnodorski, który napisał na Twitterze, że chętnie widziałby taką współpracę. Kuszące, ale mam nadzieję, że zostanie w sferze wyobraźni prezesa Legii. Chyba, że współwłaściciel mistrzów Polski ma szalony plan i „Lewego" sprowadzi do Warszawy... Rado, graj dalej tak dobrze, lecz przy Łazienkowskiej. Narodowy czeka, ale w finale Ligi Europy - pisze z kolei szef działu piłka nożna w "Przeglądzie Sportowym" Tomasz Włodarczyk.

Polecamy

Komentarze (31)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.