Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wyniki policyjnej akcji

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

12.05.2011 09:00

(akt. 14.12.2018 10:04)

Po zajściach w finale Pucharu Polski na bydgoskim stadionie do Warszawy i Poznania pojechali tamtejsi policjanci i prokuratorzy, aby zatrzymać uczestników i stawiać zarzuty uczestnikom burd. Zarówno u nas, jak i w stolicy Wielkopolski zatrzymano po 13 osób. Przebieg przesłuchań był jednak zgoła odmienny. W Poznaniu aż dziesięć osób przyznało się do winy, a osiem zgodziło dobrowolnie poddać się karze. W Warszawie śledczym już nie poszło tak łatwo.

Na dobrowolne poddanie się karze zgodził się tylko jeden z podejrzanych. Jeśli ten wniosek zaakceptuje sąd, wyrok będzie brzmiał - 1,5 roku więzienia z zawieszeniem na cztery lata, czteroletni zakaz stadionowy na wszystkie mecze piłkarskie na terenie Polski i Ukrainy oraz 4 tys. zł grzywny. Dziesięć osób nie przyznało się do winy. Do końca śledztwa muszą się więc regularnie meldować w komisariacie. Nie mogą też chodzić na mecze. Nikomu nie udało się do tej pory postawić zarzutu odpalenia rac.

Część z zatrzymanych to osoby, którym postawiono zarzuty po wielkiej obławie we wrześniu 2008 r., gdy
na Podzamczu policjanci zatrzymali ponad 750 osób przed derbami Polonia - Legia. Ta sprawa wciąż się toczy - to w prokuraturze, to w sądzie. - Są otrzaskani w procedurach, znają swoje prawa. Nie uda się ich łatwo przestraszyć - przyznaje policjant.

Polecamy

Komentarze (83)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.