Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wypowiedzi przed meczem Legia - Pogoń

Adam Dawidziuk

Źródło:

04.12.2004 10:10

(akt. 30.12.2018 11:05)

- Ja mam coś Pogoni do udowodnienia. W Szczecinie popełniłem kardynalny błąd, który przczynił się znacznie do naszej porażki. Wówczas wyprzedził mnie Artur Bugaj i zdobył bramkę. W niedzielę przypilnuje go dokładniej - zapowiada obrońca Legii <b>Jakub Rzeźniczak</b>, który "zawalił" pierwszy mecz w Szczecinie. Na szczęście był to jedyny słabszy występ tego utalentowanego osiemnastolatka w barwach Legii.
- Na urlop pojadę do domu. Ale najpierw trzeba pozałatwiać sprawy szkolne - dodaje Kuba. Wciąż nie wiadomo, czy mecz z Pogonią będzie ostatnim, w którym pierwszym szkoleniowcem zespołu będze Jacek Zieliński. - Nie myślę o tym spotkaniu jak o moim ostatnim w roli trenera. Kończy się pewien etap, ale nie ma sensu się teraz nad tym zastanawiać. Teraz wiem tylko, że łatwiej być piłkarzem. Uważam, że ten czas, który spędziłem z piłkarzami jako trener nie był czasem straconym - mówi "Zielu". Zieliński zapowiada także zmiany personalne w składzie. - W meczu z Pogonią mogą zajść pewne zmiany w składzie, bo widać, że niektórzy zawodnicy rezerwowi pałają dużą chęcią do gry - mówi. Inaczej do tej sprawy podchodzi Bohumil Panik. - Zagramy najsilniejszym składem, na jaki nas stać - zapowiada. - Na pewno nie jedziemy do Warszawy jak na ścięcie. Występ na Łazienkowskiej zawsze powoduje przypływ adrenaliny - mówi z kolei Grzegorz Matlak, pomocnik "Portowców" (on strzelił gola Legii z rzutu karnego w ligowym spotkaniu obu zespołów). Mecz z Legią będzie dobrą okazją do ... promocji dla Przemysława Kaźmierczaka. Działacze Legii wstępnie sondowali możliwość transferu tego zawodnika. - Nie ma znaczenia, czy gram z Legią, Wisłą czy ze Świtem. Zdaję sobie sprawę, że w Warszawie łatwiej wpaść w oko fachowcom. Na razie jednak z Pogoni nigdzie się nie wybieram - ucina spekulacje obrońca Pogoni. Po tym meczu piłkarze obu drużyn udadzą się na zasłużone urlopy. Tylko odkrycie jesiennej rundy rozgrywek w Legii Marcin Smoliński żałuje: - Szkoda, że to już ostatni mecz. Ja wolałbym jeszcze trochę pograć. I tak nigdzie nie wyjeżdżam - mówi "Smoła".

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.