News: Z obozu rywala - Korona Kielce

Z obozu rywala - Korona Kielce

Patryk Tylak

Źródło: Legia.Net

22.07.2017 09:25

(akt. 04.01.2019 13:17)

W sobotni wieczór Legia powalczy o swoje pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie 2017/18. Rywalem będzie Korona Kielce, która startu rozgrywek Lotto Ekstraklasy również nie może zaliczyć do udanych. Kielczanie przegrali z Zagłębiem Lubin 0:1. Fani „Złocisto-Krwistych” do starcia z legionistami na pewno będą podchodzić z wielkim niepokojem. Ich nastroje są związane nie tylko z przegranym meczem z lubinianami, do porażki w poprzedniej kolejce dochodzi jeszcze ponura atmosfera panująca wewnątrz klubu. Jest to pokłosiem decyzji zarządu podjętych jeszcze w poprzednim sezonie.

Były już trener Korony Maciej Bartoszek potrafił wprowadzić drużynę do pierwszej ósemki w rundzie finałowej, czym zaskarbił sobie zaufanie zawodników i kibiców. Dieter Burdenski, który w kwietniu stał się większościowym właścicielem klubu, postanowił jednak rozstać się z Bartoszkiem i poszukać nowego szkoleniowca. Wybór padł na anonimowego w Polsce Gino Lettieriego. Zanim Włoch rozpoczął przygodę ze „Scyzorami”, pracował wcześniej w FSV Frankfurt i innych niemieckich zespołach grających w niższych klasach rozgrywkowych.


Lettieri do Korony postanowił wprowadzić własne metody i dyscyplinę w poszczególnych sytuacjach. Tak też podczas letniego obozu przygotowawczego wyprosił swoich dwóch podopiecznych ze wspólnego posiłku. Spowodowane było to tym, że dana dwójka na obiad zeszła w klapkach. Jednym z nich miał być Miguel Palanca. Hiszpan po paru tygodniach od tego zdarzenia rozwiązał kontrakt z klubem, a atmosfera pomiędzy szkoleniowcem a zawodnikami z każdym dniem stawała się coraz gorętsza. Dowodem na to była kolejna rozwiązana umowa. Tym razem w ten sposób z Kielcami pożegnał się Vanja Marković. Jeszcze wcześniej z Korony odeszli tacy piłkarze jak Rafał Grzelak, Milan Borjan czy Ilijan Micanski.


Do klubu trafiło za to wielu obcokrajowców. Wśród z nich znalazł się Fabian Burdenski, syn właściciela. Niemiecki pomocnik już kilka lat temu próbował swoich sił w polskiej lidze, reprezentując barwy Wisły Kraków. Nie prezentował jednak zbyt wysokiego poziomu i z Krakowa został szybko pogoniony. Stąd też opinie, że w Polsce ma okazję pokazać się ponownie tylko dzięki wpływom ojca i znajomości z włoskim trenerem. Oprócz niego do drużyny dołączyli: bramkarze Zlatan Alomerović i Matthias Hamrol, obrońcy Angelos Argyris, Shawn Barry i Adnan Kovacević, pomocnicy Michael Gardawski, Ivan Jukić i Łukasz Kosakiewicz, a także napastnik Nika Kaczarawa. Najsensowniejszym ruchem wydaje się być sprowadzenie tego ostatniego. 23-latek z Gruzji zdążył już zadebiutować w swojej reprezentacji, a nawet strzelić dla niej gola. Popisał się również skutecznością podczas swojego ostatniego pobytu na Cyprze. Z Legią jednak nie zagra z powodu kontuzji.


Mały szpital w Kielcach jest zresztą sprawcą wielkich problemów Lettieriego przed zestawieniem składu na mecz w Warszawie. Oprócz wspomnianego Kaczarawy, Włoch nie może skorzystać z usług Daniego Abalo, Radka Dejmka, Michaela Gardawskiego, Jacka Kiełba i Djibrila Pape Diawa. Pod znakiem zapytania stoi występ Bartosza Kwietnia. – Na razie trudno wysłać jedenastu zdrowych piłkarzy na boisko. Jesteśmy tu jednak po to, żeby wyjść z takiej sytuacji. Jesteśmy przekonani, że w sobotę sprawimy Legii dużo problemów. Nie możemy powiedzieć, że jedziemy do Warszawy i łatwo oddamy trzy punkty. To nie jest nasz styl. – tak na konferencji przedmeczowej do sprawy odniósł się szkoleniowiec Korony.


Sobotni rywal „Wojskowych” przyzwyczajony jest do łatki drużyny wskazywanej na początku sezonu do jednego z kandydatów do spadku. Korona za każdym razem dzielnie jednak walczy o swój ligowy byt, a w poprzednim sezonie sprawiła nie lada gratkę swoim kibicom, awansując do górnej ósemki. W bieżących rozgrywkach perspektywy przed „Złocisto-Krwistymi” kształtują się jednak gorzej. Niezrozumiała decyzja z pożegnaniem się z Bartoszkiem, anonimowy trener, który zraża do siebie swoich podopiecznych – na razie kielczanie nie mają powodów do uśmiechu. Zwycięstwo przy Łazienkowskiej na pewno poprawiłoby im humory, ale liczymy na to, że to zawodnicy Legii wyjdą zwycięsko z tej konfrontacji. 

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.