News: Z obozu rywala - Pogoń Szczecin

Z obozu rywala - Pogoń Szczecin

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

08.11.2015 09:15

(akt. 22.12.2018 11:20)

Ostatni mecz 15. kolejki Ekstraklasy odbędzie się przy Łazienkowskiej. Legia Warszawa zmierzy się z Pogonią Szczecin. Drużyna Czesława Michniewicza w obecnym sezonie przegrała tylko jedno spotkanie (na wyjeździe z Cracovią 1:4). Zwycięzca niedzielnej konfrontacji zajmie drugie miejsce w tabeli polskiej ligi i stanie się wicemistrzem jesieni.

Piłkarze Pogoni w sobotę zjedli śniadanie w swoim budynku klubowym i bezpośrednio po wspólnym posiłku wyruszyli do Warszawy, aby przygotować się do starcia z Legią. Trener Czesław Michniewicz do stolicy Polski nie zabrał paru zawodników, którzy z różnych przyczyn nie mogą zagrać w niedzielnym meczu: Mateusz Matras, Sebastian Rudol, Ricardo Nunes i Karol Danielak. W autokarze znalazło się miejsce dla Łukasza Zwolińskiego. Napastnik „Portowców” jeszcze w piątek leczył się w Poznaniu. Snajper szczecinian przez cały tydzień nie trenował z zespołem i jego występ przy Łazienkowskiej stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania.


- To duże wyróżnienie dla każdego zawodnika, który pojedzie do Warszawy. Będzie z nami trzech zawodników, którzy nigdy na Legii nie byli. Mówię tu o Kubie Piotrowskim, Błażeju Chouwerze i Marcinie Listkowskim. Stadion przy Łazienkowskiej to taka piłkarska La Scala. Każdy trener i piłkarz lubi tam grać. Będzie trudno, ale wierzę w drużynę. Wierzymy, że to co robimy, robimy dobrze. Po słabszych wynikach nie wątpimy w naszą pracę. Ważna będzie ambicja i poświęcenie. Chcemy być równorzędnym partnerem dla „Wojskowych”, budować akcje i też tworzyć widowisko. Liczę na doświadczonych zawodników, Murawskiego i Akę, ale mam też nadzieję, że młodzi będą chcieli się pokazać. Dla nich to duże wydarzenie. Taki występ nawet dla rezerwowych to jak kilkanaście treningów. Niech poznają atmosferę takiego spektaklu. Niech wiedzą, że tylko dzięki samozaparciu, można sprawić, by częściej pojawiać się na tego typu obiektach – powiedział szkoleniowiec szczecinian na konferencji prasowej.


Jarosław Fojut
pauzował w ostatniej kolejce w Ekstraklasie, ponieważ uzbierał wcześniej cztery żółte kartki. Teraz obrońca „Portowców” wraca do gry. Jego powrót przypadnie na mecz z Legią, czyli klubem, do którego nie ukrywa sympatii - Urodziłem i wychowałem się w mieście, w którym większość osób jest kibicami Legii. Za młodu miałem jej szaliki i koszulki w pokoju. Można powiedzieć, że jestem jej sympatykiem. Co jednak ważne, grając profesjonalnie w piłkę nożną najlepiej życzę klubowi, w którym występuje ja i z nim też jestem najbardziej związany. Warszawiakom natomiast życzę powodzenia w europejskich pucharach – mówił defensor Pogoni w wywiadzie dla oficjalnej strony szczecinian. Wychowanek Legionovii Legionowo zaznacza jednak, iż nigdy nie miał oferty, aby przejść do „Wojskowych”. Zawodnik wypowiedział się również na temat Nemanji Nikolicia. - Widać, że Nikolić bardzo często dochodzi do sytuacji pod bramką rywala. Fajnie będzie przeciwko niemu zagrać, bo ma łatwość w strzelaniu goli. Mam nadzieję, że po meczu będziemy mieli satysfakcję, że udało się nam go zatrzymać.


Zanim selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka, powołał piłkarzy na towarzyskie spotkania z Islandią i Czechami, dużo mówiło się, iż swoją szansę w kadrze Biało-Czerwonych może otrzymać Jakub Czerwiński. Obrońca „Portowców” finalnie nie został zaproszony na zgrupowanie, ale wciąż pozostaje pod obserwacją trenerów. – Mecz z Legią na pewno będzie ciężki. Rundę jesienną zamierzamy zakończyć jednak w dobrym stylu. W Warszawie chcemy pokazać, że potrafimy grać w piłkę i postaramy się do Szczecina przywieźć punkty – powiedział wspomniany obrońca w wywiadzie przedmeczowym z Legią. Pogoń Szczecin ma jednak w swoim zespole zawodnika, który będzie miał szansę wystąpić w narodowych barwach. Marcin Dorna (selekcjoner reprezentacji Polski U-21) będzie mógł skorzystać z usług Sebastiana Murawskiego. – Cieszę się, że Sebastian został powołany do reprezentacji. To zawsze jest dodatkowy bodziec dla zawodnika. Na początku nie wierzył, że dostał powołanie. Myślał, iż koledzy żartują sobie z niego – mówił szkoleniowiec szczecinian na tej samej konferencji prasowej. Natomiast Hubert Sadowski wybierze się na konsultację szkoleniowo-selekcyjną prowadzoną przez Roberta Wójcika (selekcjoner reprezentacji Polski U-16).


Dla „Portowców” stadion Legii jest przeklęty. Pogoń lidze nie wygrała z „Wojskowymi” na wyjeździe od sezonu 1982/1983. W danych rozgrywkach, szczecinianie wygrali ze stołecznym klubem 3:2. Gole dla gości strzelali Marek Włoch, Jerzy Stańczak i Jarosław Biernat. Dla legionistów bramki zdobyli Krzysztof Adamczyk oraz Henryk Miłoszewicz. „Duma Pomorza” w ostatnich czterech spotkaniach przy Łazienkowskiej obejmowała prowadzenie. Jednakże za każdym razem warszawiacy potrafili odrobić straty (kwiecień 2013 – 3:1, październik 2013 – 3:1, październik 2014 – 1:1, kwiecień 2015 – 2:1).


Możliwe, że w niedzielę podczas meczu Legii z Pogonią na boisku zobaczymy byłego zawodnika wicemistrzów Polski – Wladimera Dwaliszwiliego. Gruzin dla „Wojskowych” zdobył dwadzieścia jeden bramek. Dwie z nich strzelił grając przeciwko Pogoni Szczecin. - Spędziłem w Warszawie sporo czasu. Pamiętam dobre momenty, sukcesy, kibiców i fajny stadion. Legia jest w tej chwili czołowym klubem w Polsce. Jest tam wszystko, co potrzebne do bycia najlepszym. Będzie to bardzo trudny mecz, ale jedziemy do stolicy z nadzieją na wygraną. Zrobimy wszystko, by zdobyć trzy punkty – mówił napastnik, który w barwach „Portowców” nie trafił jeszcze do siatki.

Pogoń od trzech spotkań nie odniosła zwycięstwa. Trener Michniewicz przez cały tydzień przygotowywał swoich piłkarzy na mecz z Legią, ale w pewnym momencie stwierdził, iż musi poprawić atmosferę w zespole. Dlatego szkoleniowiec zaproponował swoim podopiecznym, by wzięli udział w popularnej piłkarskiej zabawie #EkstraklasaBinChallenge. Zadanie polega na odbijaniu piłki głową przez siedzących na krzesłach zawodników. Ostatni z nich musi skierować futbolówkę do kosza. Nie może ona jedna po drodze spaść na ziemię. W przeciwnym wypadku należy wykonać zadanie od nowa. Zobaczcie czy „Portowcom” udała się ta sztuka.


Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.