News: Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 2:2: Remis po raz trzeci

Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 2:2: Remis po raz trzeci

Redakcja

Źródło: Legia.Net

29.09.2012 17:18

(akt. 14.12.2018 11:23)

W sobotę w Lubinie Legia Warszawa mierzyła się z tamtejszym Zagłębiem. Przed sezonem w ekipie „Miedziowych” mówiło się o europejskich pucharach, ale drużyna wygrała tylko jedno spotkanie z pięciu i już tradycyjnie słabo rozpoczęła sezon. Z kolei cel w Warszawie jest jeden – tytuł mistrza Polski. Niestety po trzech wygranych przyszła kolej na dwa remisy co skończyło się utratą pierwszego miejsca w tabeli. Na Dialog Arenie podopieczni Jana Urbana znów stracili punkty remisując 2:2 po golach Papadopulosa i Jeża oraz dwóch trafieniach Saganowskiego. Serdecznie zapraszamy na nasze pomeczowe materiały.

Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Pomeczowe komentarze trenerów
- Wypowiedzi piłkarzy
- Fotoreportaż z meczu
- Statystki

 

 

 


Małym zainteresowaniem lubińskich kibiców cieszyło się spotkanie między miejscowym Zagłębiem a warszawską Legią. Sam mecz odbywał się w atmosferze ciągłego niepokoju, bowiem na trybunach dochodziło do potyczek miejscowych fanów z policją. Temu wszystkiemu z publiczności przyglądał się kandydujący na prezesa PZPN Zbigniew Boniek.

 

Zgodnie z przewidywaniami, podopieczni Jana Urbana próbowali zaatakować gospodarzy od samego początku. W grze Legii obserwowaliśmy wiele podań na małej odległości z nagłymi przyspieszeniami, jednak poczynaniom naszych graczy od pierwszych minut towarzyszyło sporo niedokładności. Ofensywnie usposobieni warszawiacy nie potrafili przebić się pod bramkę Michała Gliwy. "Miedziowi" z kolei często kontrowali, skutkiem czego były dwa strzały Szymona Pawłowskiego – pierwszy niecelny, drugi zablokowany przez Jakuba Wawrzyniaka.

 

I choć gracze z Łazienkowskiej mieli przygniatającą przewagę w posiadaniu piłki, to jednak nic kompletnie z niej nie wynikało. Legia traciła piłki w sposób bezmyślny - przesadnie niedokładny na początku był Daniel Łukasik, kilka beznadziejnych decyzji podjął również Miroslav Radović. Pierwsza składna, dokładnie przemyślana i - co najważniejsze - groźna akcja Legii, przeprowadzona została dopiero w 14. minucie, kiedy to po pięknej wymianie podań Marka Saganowskiego i Daniela Ljuboi strzał z ostrego kąta oddał Jakub Kosecki. Aktywny w ofensywie starał się być Jakub Wawrzyniak, który raz po raz nękał obronę gospodarzy, zostawiając jednak sporo miejsca dobrze dysponowanemu Pawłowskiemu.

 

Niewiele działo się na boisku aż do 35. minuty spotkania. Wtedy to „Ljubo” zakręcił na lewej stronie zawodnikami Zagłębia i dośrodkował w kierunku Koseckiego, którego strzał lecący w światło bramki zablokował jeden ze stoperów. Po takich akcjach gości, drużyna Pavela Hapala konsekwentnie powtarzała swój schemat schemat i kontrowała, co odniosło swój skutek minutę później – dośrodkowanie z prawej strony aktywnego Pawłowskiego znakomicie wykończył nabiegający w pole karne Michal Papdopulos. 1:0 dla gospodarzy.


Legia wyraźnie przyspieszyła, niemal natychmiast tworząc sobie dwie sytuacje do wyrównania. Indywidualną akcją i strzałem popisał się najpierw „Ljubo”, chwilę później z półobrotu strzelał Kosecki. Minutę przed przerwą po kapitalnym dryblingu i dośrodkowaniu Radovicia zdobył głową Marek Saganowski. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona.

Mocnym akcentem drugą połowę rozpoczęli gospodarze. Dynamiczny Pawłowski, tuż po wznowieniu gry, wpadł w pole karne i po zderzeniu z Inakim Astizem padł na murawę. Ku rozpaczy fanów Zagłębia, sędzia nie podyktował jednak jedenastki. Chwilę później nastopiła niemal kopia bramkowej sytuacji Zagłębia z tą różnicą, że... tym razem piłka do bramki nie wpadła.

 

Źle, bardzo źle wyglądała gra Legii w drugiej połowie. Wprowadzony na boisko „Furmi” grał asekuracyjnie, Jakub Rzeźniczak nie istniał w ofensywie, Michał Żyro zaś potykał się na piłce. W takiej sytuacji wynik remisowy utrzymał się do 56. minuty, kiedy Pawłowski wyłożył jak na tacy piłkę Robertowi Jeżowi, ten dołożył nogę i pokonał Kuciaka. Ostatnią deską ratunku wydawała się już tylko dynamika i niekonwencjonalne zagranie Jose Salinasa, który zmienił przyzwoitego na tle kolegów Koseckiego.

 

Gracze z Łazienkowskiej przez długie nadzieje nawet nie dawali nadziei na wyrównanie. To Zagłębie było znacznie bliżej kolejnych trafień, bo zarówno Pawłowski, jak i Adrian Rakowski przy odrobinie większej precyzji smogli pokonać jeszcze Dusana Kuciaka. A Legia? Strzał po rykoszecie Żyry, który minął bramkę chyba o kilometr. Legia czekała na cud, bo tylko on mógł sprawić, że drużyna grająca tak źle, potrafiła będzie strzelić jeszcze jakieś gole.

 

Cud ten objawił się na kwadrans przed końcem w postaci pięknego strzału Marka Saganowskiego. Doświadczony legionista po profesorsku przerzucił piłkę nad Gliwą, co sprawiło, że w naszych piłkarzy wstąpiły nowe siły, a zwycięstwo było sprawą otwartą. Niezłą zmaine dał dynamiczny Michał Kucharczyk, który kilka razy szarżował w polu karnym gospodarzy. Końcówka to tzw. gra na „halo”, długie piłki, dużo przypadku i brak kolejnych goli. Legia zaliczyła trzeci remis z rzędu, a trener Urban nadal nie będzie miał zbyt pozytywnych wspomnień z Lubina.

autor: Paweł Korzeniowski

Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 2:2 (1:1)
Papadopulos (35. min.), Jeż (56. min.) - Saganowski (44. i 76. min.)

Żółte kartki: Małkowski (Zagłębie) oraz Łukasik, Furman i Kucharczyk (Legia)

Zagłębie: Gliwa - Vidanov, Banaś, Tunczew, Nhamoinesu - Pawłowski, Jeż, Bilek, Rakowski (85' Kowalski-Haberek), Małkowski (77' Lira) - Papadopulos (70' Sernas)

Legia: Kuciak - Rzeźniczak, Żewłakow, Astiz, Wawrzyniak - Kosecki (62' Salinas), Radović, Łukasik (46' Furman), Ljuboja, Żyro (69' Kucharczyk) - Saganowski

Polecamy

Komentarze (516)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.