Domyślne zdjęcie Legia.Net

Zbigniew Boniek: Zamykanie stadionów to półśrodek

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

13.05.2011 10:44

(akt. 14.12.2018 09:53)

- Ludzie chodzący na mecze mają prawo czuć się bezpiecznie, a obecnie nie zawsze tak jest. Samo zamykanie stadionów nie rozwiąże jednak problemu. To półśrodek. Obliczony chyba na to, że normalni kibice kiedyś się zbuntują... Normalni ludzie chodzą na mecze po to, żeby w spokoju dopingować swoją drużynę, a nie żeby pilnować porządku i wskazywać palcem tych, którzy łamią prawo. Poza tym normalni ludzie po prostu boją się bandytów. Bo to są bandyci, nie kibice, pseudokibice czy kibole. Nazywajmy rzeczy po imieniu. A normalni ludzie nie chcą mieć z bandytami nic wspólnego. I nie muszą - to rola policji i służb porządkowych - mówi w rozmowie z "Polska the Times" Zbigniew Boniek.

- Nie przypominam sobie aby ktoś we Włoszech zamykał stadiony, ale Włosi to kiepski przykład do naśladowania, bo oni też mają prawo dotyczące imprez masowych, które nie jest przestrzegane. Wzorujmy się na najlepszych, a nie na najgorszych.

Minister sportu Adam Giersz stwierdził, że piłkarze Legii nie mają szacunku do samych siebie, bo wręczyli Puchar Polski kibolom.

- Mam inne zdanie, ale nie chcę wchodzić polemikę z ministrem Gierszem. Nie chcę spekulować, o czym myśleli zawodnicy Legii, bo nie siedzę w ich głowach. Przez wiele lat grałem zawodowo w piłkę i parę sukcesów odniosłem. Zdobyłem Puchar Europy [obecnie Liga Mistrzów - red.], Puchar Zdobywców Pucharów, Superpuchar Europy, Puchar Włoch. I nigdy nie zetknąłem się z sytuacją, żeby zwycięska drużyna dawała kibicom po meczu puchar.

Co zrobić aby na stadionach było bezpieczniej?

- Nie rozumiem, dlaczego porządku na stadionach w Polsce pilnują tylko firmy ochroniarskie. Dlaczego nie ma policji? Ja, jeśli widzę policję na stadionie, to czuję się bezpiecznie. Dla kogo policja jest przeszkodą? Przeciez nie dla normalnych kibiców. Za wzór stawiana jest Anglia ze stewardami. Zgoda, tyle że w Anglii prawo jest bezwzględnie przestrzegane. Kibic, który wbiegnie na murawę, jest surowo karany i nikt nie docieka, po co wbiegł. Wbiegłeś - złamałeś prawo. Zostaniesz ukarany. Koniec. Nie ma też możliwości, by sprawca uniknął kary. Nie czeka też latami na wyrok. Ta nieuchronność jest najlepszym czynnikiem odstraszającym i dlatego w Anglii mogą się obejść bez policji na stadionach. Za to w Polsce prawo stosuje się głównie na konferencjach, w świetle kamer. Mówimy, obiecujemy, a w praktyce wygląda to bardzo różnie. Przeczytałem niedawno na jednym portalu, że nasi politycy bardziej dbają o to, żeby utrzymać w porządku włosy na głowie, niż o to, żeby dbać o porządek w naszym kraju.

Rządzący Legią koncern ITI próbował stosować politykę: zero tolerancji, i przegrał, bo okazało się, że nie ma kim zapełnić nowego stadionu.

- ITI przegrało, bo nie miało wsparcia. Kluby mogą walczyć o porządek na stadionie, ale od wyławiania bandytów jest ktoś inny.

Przyjaźni się Pan z Michelem Platinim. Czy UEFA nie jest zaniepokojona tym, co dzieje się w Polsce?

Słyszałem, że ktoś się na to powoływał, ale to bzdura. Awantury na polskich stadionach w trakcie meczów ekstraklasy czy Pucharu Polski to nie jest problem UEFA. Ich interesuje, żeby był porządek podczas Euro 2012.

Rozmawiał: Hubert Zdankiewicz

Zapis całej rozmowy ze Zbigniewem Bońkiem w dzisiejszym wydaniu "Polska the Times".

Polecamy

Komentarze (23)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.