Zbigniew Robakiewicz
fot. Marcin Szymczyk

Zbigniew Robakiewicz: Tobiasz jest młody, błędy będą się zdarzały, ale to solidny bramkarz

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

08.12.2023 12:40

(akt. 08.12.2023 15:56)

– Kacper Tobiasz musi być silny psychicznie. Musi być pozytywnie nastawiony. Jeżeli zawali bramkę, nie może tego rozpamiętywać, czasu nie cofnie. Po popełnionym błędzie łatwo jest się poddać. W takim momencie trzeba pokazać mocną psychikę, bo zespół potrzebuje cię jeszcze bardziej – ocenia na łamach "Przeglądu Sportowego" były bramkarz Legii, Zbigniew Robakiewicz.

– Kiedyś, krótko ale jednak, pracowałem razem z trenerem Legii Krzysztofem Dowhaniem i poznałem jego świetny warsztat. Przykłada się do pracy, co później gwarantowało wyniki. Wystarczy popatrzeć na golkiperów Legii. Kacper Tobiasz to solidny bramkarz. Z pewnością nieraz popełni błąd, bo w wieku 21 lat takie będą mu się przydarzały. Widać, że ma potencjał, co z pewnością jest sporą zasługą trenera Dowhania. Bramkarz to ostoja. Musi radzić sobie w trudnych sytuacjach w każdym meczu, powinien dawać impuls reszcie drużyny. Bardzo ważna jest koncentracja. W kwestii Tobiasza trzeba pamiętać o jego wieku, swoje musi wpuścić. Przed nim jeszcze cała kariera.

– Kiedy rywalizowałem o miejsce w składzie z Maciejem Szczęsnym, trener Krzysztof Etmanowicz powiedział, że stawia na mnie, ale jeden błąd spowoduje utratę miejsca w składzie. Zagrałem 12 świetnych spotkań, nagle przyszedł 13. mecz, dla mnie ta liczba zawsze była pechowa. Rywalizowaliśmy ze Stalą Stalowa Wola. Wybroniłem rzut karny, ale później po moim błędzie straciliśmy gola. To spotkanie spowodowało, że nie wystąpiłem w następnym meczu. To nie było odpowiednie podejście. Dobrze, że teraz w Legii jest inaczej.

– Wracając do Tobiasza. Musi być silny psychicznie. Przed bramkarzem jest dziesięciu zawodników. On jest ostatnim, za nim jest już tylko linia bramkowa. Każdy z piłkarzy z pola może się pomylić, ale on nie, bo zespół straci gola. Tobiasz musi być pozytywnie nastawiony. Jeżeli zawali bramkę, nie może tego rozpamiętywać, czasu nie cofnie. Po popełnionym błędzie łatwo jest się poddać. W takim momencie trzeba pokazać mocną psychikę, bo zespół potrzebuje cię jeszcze bardziej.

– Wspomniałem o Krzysztofie Dowhaniu, ale miałem okazję trenować drugiego trenera Legii, Arka Malarza. W GKS Bełchatów brakowało nam golkipera, dlatego sprowadziliśmy Arka. Przyjechał do klubu, szybko stwierdził, że nam pomoże. Grał świetnie, ale przede wszystkim pamiętam go jako dobrego człowieka. Pamiętam, że podczas obozu przygotowawczego w Turcji wpłynęła dla niego oferta z Legii. Zastanawialiśmy się, czy ją zaakceptować. Od razu powiedziałem, że tak. Były głosy sprzeciwu, ale chciałem, by Arek rozwijał się na wyższym poziomie. Można powiedzieć, że to do mnie należała decyzja. Okazała się trafna. Dla Arka, ale również GKS. Nie wiadomo, czy w naszym zespole dalej by się rozwijał, a w Legii wskoczył na jeszcze wyższy poziom. Spodziewałem się, że kiedyś zostanie trenerem. Od początku miał do tego predyspozycje. Na każdym treningu dawał z siebie wszystko i z ogromną dokładnością wykonywał wszelkie ćwiczenia. Był tytanem solidnej pracy. Wiedziałem, że za parę lat będzie szkolił następnych golkiperów. Zwłaszcza gdy trafił do Legii, spodziewałem się, że zostanie w klubie po zakończeniu kariery.

Całą rozmowę ze Zbigniewem Robakiewiczem można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (33)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.