Domyślne zdjęcie Legia.Net

Zielińskiemu potrzebny jest czas i zaufanie

Joanna Olędzka

Źródło: Gazeta Wyborcza

16.08.2005 23:24

(akt. 27.12.2018 22:52)

W ostatnich dniach na legijnych stronach internetowych trwa nieustanna krytyka trenera Legii <b>Jacka Zielińskiego</b>. Wielu kibiców domaga się jego dymisji. Tę pełną nieufności postawę dostrzegły już ogólnopolskie media, a Gazeta Wyborcza zamieściła artykuł Michała Szadkowskiego, w którym autor zaskoczony reakcją kibiców apeluje o czas i zaufanie. "Zielek" nie jest dla nas postacią anonimową i zasługuje na szacunek. Zamiast tego, na jego barki spływają setki obelg.
Kibice Legii domagają się odejścia trenera Jacka Zielińskiego. Po przegranym w Pucharze UEFA meczu z FC Zurich na stronach internetowych poświęconych Legii Warszawa zawrzało. "Zieliński miej honor - odejdź", "Zielu daj sobie spokój". Kibice wypominają trenerowi legionistów brak wyników, doświadczenia, charyzmy, a nawet szczęścia. Zdecydowana większość żąda głowy Zielińskiego i przyjścia na Łazienkowską doświadczonego trenera. Zadziwiająco szybko wyczerpał się więc kredyt zaufania dla młodego szkoleniowca. Skrupulatni fani wyliczyli, że z 23 meczów ligowych Legia pod wodzą Zielińskiego 10 wygrała, 8 zremisowała i 5 przegrała. W gorącej wodzie kąpanym fanom taki bilans wystarcza do stwierdzenia, że klubowa legenda nie nadaje się na trenera. Na szczęście podobnych myśli nie mieli szefowie Manchesteru United, kiedy w analogicznym okresie drużyna Aleksa Fergusona wygrała 9 spotkań, 8 remisując i 6 przegrywając. Zieliński pewnie nigdy nie osiągnie takich sukcesów jak słynny Szkot, ale same liczby dają do myślenia. Zachowując proporcje, trzeba jednak powiedzieć, że przewagą sir Aleksa było to, że mógł sprowadzać na Old Trafford zawodników o odpowiednim dla MU poziomie. Zieliński natomiast musi poruszać się w określonej rzeczywistości. Oczekiwania musi dostosowywać do ceny piłkarzy. Po zakończeniu poprzedniego sezonu zapowiadano, że Legia pożegna się z piłkarzami nie rokującymi nadziei. Efektem czystki jest jak na razie odejście zawodników, którzy grali głównie w trzecioligowych rezerwach. Na Łazienkowskiej nie ma już Ireneusza Kowalskiego i Radosława Wróblewskiego. Ciągle natomiast swoją grą straszą: Jacek Magiera, Łukasz Surma, Aleksandar Vuković i Piotr Włodarczyk. Przy tym ostatnim warto na chwilę się zatrzymać. Latem wychowanek Zagłębia Wałbrzych miał zostać wypożyczony do drugoligowego Widzewa Łódź. Sprawa upadła w momencie, w którym po "ulubieńca" kibiców zgłosił się szkocki Aberdeen. Nagle nie wiedzieć czemu okazało się, że permanentnie marnujący bramkowe okazje napastnik jest na Łazienkowkiej niezbędny. W klubie tłumaczono, że Legia nie może sobie pozwolić na stratę dwóch napastników (Marek Saganowski odszedł do Vitorii Guimaraes). Jednocześnie stracono jedyną szansę na otrzymanie za transfer Włodarczyka jakichkolwiek pieniędzy. Faktem jest, że to Zielińskiemu najbardziej zależało na tym, by Włodarczyka zatrzymać. Cóż jednak miał zrobić młody trener w sytuacji, gdy klub stać tylko na sprowadzenie Marcinów - Klatta i Chmiesta? Ich przyjście miało sprawić, że Legia w końcu zacznie grać skutecznie. Nie wiadomo, na jakiej podstawie tak sądzono. Nie sposób przypomnieć sobie sytuacji, aby zespół walczący o mistrzostwo sprowadzał dwóch zawodników drugoligowych z myślą o umieszczeniu ich w pierwszym składzie. Dodatkowo Chmiest w poprzednim sezonie strzelił w barwach GKS Bełchatów zaledwie trzy gole (fakt, że większość sezonu stracił z powodu kontuzji). Czy przy tak prowadzonej polityce transferowej można obwiniać Zielińskiego za wyniki zespołu? Owszem, sezon 2005/2006 miał być pierwszym, w którym za transfery mieli odpowiadać dyrektor sportowy Jacek Bednarz i trener Zieliński. Nie zmieniło się jedno: Legia chciała pozyskać dobrych zawodników tanim kosztem. Przy obecnym stanie posiadania nawet zatrudnienie wybitnego szkoleniowca (np. Henryka Kasperczaka) nie zmieniłoby gry warszawskiej drużyny. Lepszych widoków na przyszłość nie ma, gdyż prezes Piotr Zygo powtarza, że na prawdziwe transfery przyjdzie czas, gdy Legia będzie miała nowy stadion. Oczywiście w klubie nie ma odważnego, który publicznie by stwierdził, że w takim razie Legia nie ma szans na mistrzostwo. Kibice zawsze będą domagali się walki o najwyższe cele i pierwszym winnym zostanie trener. A przecież krawiec kraje, jak mu materiału staje... Zielińskiemu potrzebny jest czas, zaufanie i zmiana polityki transferowej (czyt. przeznaczenie większych pieniędzy na nowych zawodników).

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.