Domyślne zdjęcie Legia.Net

Zmiany, zmiany, zmiany...

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

25.08.2010 08:16

(akt. 15.12.2018 16:44)

- Wydaje mi się, że w najbliższym czasie zostanie ustalony nowy układ sił w naszej lidze. Będzie czterech mocarzy i z sześciu poważnych pretendentów. Coś jak w Anglii. Kto popełni jakikolwiek błąd strategiczny, słono za niego zapłaci. Poziom będzie się systematycznie podnosił. Braki w piłkarskich talentach i dobrych trenerach będą wypełniane importem. Panowie Engel i Piechniczek będą mówili o świetnej polskiej szkole trenerskiej, ale w klubach na szczęście będą pracować fachowcy z zagranicy. Model, który wprowadziła właśnie Wisła, stanie się wzorcem - pisze felietonista Gazety Wyborczej.

- Kiedy powstaną stadiony, kluby wezmą się poważnie do pracy z młodzieżą, bo będą czuć, że to się opłaca. Przed Legią stoją więc wyzwania, z którymi nie miała do czynienia nigdy. Będzie zmagać się z liczną konkurencją w Polsce, a w Warszawie będzie musiała dokonać ogromnego wysiłku, by zachować korzystne dla siebie proporcje w popularności. Szef Polonii doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli awansuje do Ligi Mistrzów, akcje jego klubu pójdą w górę. Zyska nie tylko mocną kartę przetargową w sprawie stadionu, ale i w walce o tych kibiców, którzy nie są zadeklarowani.

Dlatego Legia musi być mistrzem, i to takim, który nie tylko będzie w stanie wygrać z kimś pokroju Levadii, ale i Sparty Praga. I to już w następnym sezonie. Nie ma żadnych wątpliwości, że czekają nas rewolucyjne zmiany. Jestem również przekonany, że margines błędu w Legii się wyczerpał. Czasy się zmieniły, wymagania wzrosły. Jeśli trener Skorża nie osiągnie więcej niż Urban, to zrobi się bardzo smutno. Marek Jóźwiak nie może się porównywać do Trzeciaka, bo to będzie katastrofa. Musi być o wiele, wiele lepszy. Już dzisiaj wspólnie z trenerem muszą myśleć o wzmocnieniach zimowych, które powinny być sfinalizowane w grudniu, najpóźniej w pierwszym tygodniu stycznia. A prezes musi dokonywać cudów, żeby zapewnić finansowanie tych transferów.

Trzy lata temu konkurowaliśmy z przeciwnikami, którzy mieli po 20-30 milionów budżetu. Te czasy już nie wrócą. Rywale będą znacznie bogatsi i będą coraz lepiej wydawać pieniądze, więc my musimy być jeszcze lepsi. Kilka lat temu łudziłem się, że na nowym stadionie Legia będzie grała mocnym, zgranym składem, z doświadczeniem w rozgrywkach europejskich. Jest inaczej. Drużyna jest całkowicie nowa, brakuje jej zgrania, tryby dopiero się docierają. Na szczęście jest stadion wypełniony kibicami. To ważne, bo moment jest szczególny. Jesteśmy w środku decydującego rozdania. Wysoka frekwencja i dobra atmosfera są potrzebne jak nigdy dotąd. Dlatego każdy, kto dobrze życzy Legii, powinien być w piątek na Łazienkowskiej.

Autor: Rafał Zarzycki

Polecamy

Komentarze (58)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.