News: Znalezione na blogach: Rachunek sumienia

Znalezione na blogach: Rachunek sumienia

Marcin Szymczyk

Źródło: czarna-elka.pl

08.05.2012 15:43

(akt. 11.12.2018 14:25)

- Gdy minął już pierwszy żal, gdy nieco odeszło otępienie i „tumiwisizm”, nadszedł czas by rozliczyć się z zakończonymi rozgrywkami. Gdy zasiadłem do pisania nawet niebo zdawało się płakać nad Warszawą. Nie ukrywam, że i mój nastrój jest niewiele lepszy. Wczoraj zakończył się sezon 2011/2012, sezon który miał być dla Legii Warszawa Wielkim a został po nim… wielki kac. Wczoraj było mi wszystko jedno, dziś jednak w mojej głowie pojawiają się pierwsze pytania dlaczego? Miało być tak pięknie a jest… jak zawsze - pisze w swoim kolejnym tekście jeden z naszych czytelników.

Czy jednak zrzucenie wszystkich nieszczęść na trenera Macieja Skorżę to dobry kierunek? Szczerze w to wątpię. Bo cóż takiego zrobił szkoleniowiec by jednogłośnie spalić go na stosie? Spróbuję 'popastwić się' nad trenerem Legii Warszawa, nie zapominając jednocześnie o pozytywach:


Plusy i minusy trenera Skorży.

 

Minus - Ogromny minus za ogół rundy wiosennej. Drużyna nie wstrzeliła się z formą lub jak ktoś woli, nie potrafiła zaprezentować jej na przestrzeni całej rundy. Piłkarze Legii nie odstawali fizycznie od swoich rywali, ale absolutnie nie można powiedzieć, iż prezentowali się na podobnym poziomie jak jesienią. Niestety widać było, że formę przygotowano na pojedynki ze Sportingiem Lizbona, później już tylko w finale pucharu Polski legioniści zdominowali fizycznie przeciwników, w pozostałych meczach tej rundy mogli tylko o tym pomarzyć. Zamiast równej stałej formy mieliśmy swoistą sinusoidę. Muszę jednak wspomnieć o problemach, jakie miał zespół i sztab szkoleniowy przed startem tej rundy. Kłopoty z boiskami, ze sparingpartnerami (bardzo słaba klasa rywali), mnóstwo kontuzji - zarówno tych poważnych (Radović, Ljuboja, Vrdoljak), jak i tych drobniejszych, a na te narzekało prawie pół składu. Niestety obciążenia, jakim poddani byli zawodnicy w rundzie jesiennej to kompletne novum dla polskiego zawodnika, nic dziwnego, że było mnóstwo urazów przeciążeniowych. To zapewne utrudniło przygotowanie zespołu do wiosennej rundy spotkań.


Plus - Progres formy zawodników. To chyba największy plus kadencji Macieja Skorży. Nie pamiętam szkoleniowca, który w tak krótkim czasie „wydobyłby” tak wiele ze swoich zawodników. Lista wygląda naprawdę imponująco: Maciej Rybus, Marcin Komorowski, Miroslav Radović, Michał Żyro, Rafał Wolski, Artur Jędrzejczyk oraz Ariel Borysiuk to piłkarze, którzy właśnie panu Maciejowi zawdzięczają swoją obecną pozycję. Niektórzy wręcz zostali wydobyci z piłkarskiego niebytu i gdy wydawało się, że w Warszawie już postawiono na nich krzyżyk, trafili na „warsztat” Skorży. Niestety jest też łyżeczka dziegciu. Michał Kucharczyk, tak jak wystrzelił pod wodzą pana Macieja w pierwszym sezonie, tak znikł kompletnie w obecnym. To niewątpliwie jest kamyczek do ogródka szkoleniowca Legii.


Minus - Nieumiejętność doprowadzenia do formy zarówno Miroslava Radovicia, jak i nowych zawodników Ismaela Blanco i Nacho Novo. Zdaję sobie sprawę z kłopotów Rado - dwóch kontuzji i awersji do ciężkich treningów, jednak wydaje się, że trener miał wystarczającą ilość czasu by postawić Serba na nogi. Problemem była też wiara w możliwości nowych nabytków, niestety okazało się, że ich forma była w opłakanym stanie. 


Plus - Mecze rozgrywane przez zespół na jesieni. Dawno nie pamiętam tak grającej Legii. Spotkania z Hapoelem (w Warszawie), Rapidem (w Bukareszcie), w końcu z Wisłą Kraków (w Wwarszawie) czy z GKS-em Bełchatów (w Bełchatowie), a to wszystko okraszone emocjami z Moskwy (Spartak). Tego nie zapomnę jeszcze długo, długo też będą wspominane na legijnych forach i w debatach kibiców Legii Warszawa. Trzeba przyznać, że trener Skorża potrafił bardzo dobrze dobierać taktykę pod konkretnego rywala. Przekonał się o tym zarówno szkoleniowiec Gaziantepsporu (europejskie puchary) jak i Ruchu Chorzów (rodzima liga). Na początku wyśmiewany za ustawiane zespołu z trzema defensywnymi pomocnikami, potrafił przekonać do siebie największych oponentów (Wojciech Kowalczyk) a rywali doprowadzać do wściekłości (Tolunay Kafkas). Pomimo tych pochwał wydaje się, że w kilku meczach zabrakło bardziej ofensywnego nastawienia jedenastki „wojskowych”. Mecz z Ruchem Chorzów pokazał, że gra jednym tylko defensywnym pomocnikiem nie musi oznaczać chaosu w środku pola, a mogłaby dać te kilka punktów więcej.


Minus - Brak rotacji w składzie. Za mało i za rzadko szkoleniowiec Legii decydował się na roszady w zespole. Dało się też wyczuć przywiązanie do pewnych nazwisk. Ani słabsza forma, ani zmęczenie nie skłaniało trenera do zmian w jedenastce. Fakt, że na wiosnę nie miał wielkiego wyboru - najczęściej występowali Ci, którzy po prostu byli w stanie. Jednak nie mogę zrozumieć pomijania Tomasza Kiełbowicza. Szczególnie wobec ogromnych problemów z wykonywaniem stałych fragmentów gry, a przecież wszyscy pamiętamy świetne dośrodkowania i pięć asyst Kiełbika z poprzedniego sezonu. Mecz z Ruchem Chorzów pokazał jak nasz weteran doskonale potrafi zagrać w roli skrzydłowego. Czasami aż się prosiłoby dać więcej szans nestorowi w składzie Legii.


Plus - Od dawien dawna nie pamiętam by tylu zawodników naszego klubu było w kręgu zainteresowań selekcjonera reprezentacji Polski. Spod ręki Macieja Skorży „wyszli” Maciej Rybus, Marcin Komorowski, Michał Żyro, Rafał Wolski, Michał Kucharczyk oraz Ariel Borysiuk. Jak by nie patrzeć to aż sześciu zawodników grających w tym sezonie pod wodzą naszego trenera. Wybitnie stary nie jestem, do młodzieniaszków też się jednak nie zaliczam i takich proporcji w naszej kadrze nie pamiętam. To też zasługa Skorży - jeszcze rok temu może o Rybusie moglibyśmy mówić, iż jest w szerokiej kadrze narodowej.


Minus - Pomimo zdecydowanie lepszej gry niż ta, z jaką mieliśmy do czynienia w zeszłym sezonie to nadal nie jest to, na co czekali działacze i kibice z Łazienkowskiej. Niestety o ile dla innych klubów zdobycie czwartego miejsca, czy Pucharu Polski są powodem do odtrąbienia sukcesu o tyle w Warszawie liczy się tylko najwyższe miejsce podium. Niezależnie od wszystkich kłopotów, jakie spotkały Legię w tym sezonie trzecie miejsce w lidze to za mało abyśmy mogli być zadowoleni z tego sezonu. Trener Skorża, jako głównodowodzący ponosi część odpowiedzialności za taki stan rzeczy.


Podsumowanie - Duża część winy leży po stronie klubowych włodarzy. To co zafundował zespołowi własny pion sportowy budzi moje ogromne zdziwienie. Można powiedzieć, że wręcz zrobiono wszystko, aby walkę o tytuł utrudnić. Jak nie kłopot z boiskami treningowymi, to sprzedaż trzech bardzo ważnych członków zespołu. Naprawdę o komforcie dla trenera nie ma co mówić.


Jak widać mam problemy z jednoznaczną oceną pracy szkoleniowca warszawian w tym sezonie. Znajduję wiele plusów, ale też sporo minusów i prawdę mówiąc takie właśnie były te rozgrywki - od wielkich uniesień (Moskwa), po ogromny dół (Gdańsk). Czy w takim razie Maciej Skorża absolutnie powinien odejść? Moim zdaniem nie, w każdym razie nie bezdyskusyjnie. Zespół udowodnił, że pod wodzą obecnego trenera potrafi zagrać bardzo dobrą i co ważniejsze skuteczną piłkę. Pod okiem tego szkoleniowca jak na drożdżach rosną nasi wychowankowie, a i wielu starszych piłkarzy potrafi wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Wydaje się też, że doświadczenia uzyskane w tym sezonie powinno pomóc w jeszcze lepszej grze w kolejnych rozgrywkach. Oczywiście pod warunkiem wspólnej pracy klubowych decydentów, bo jeśli szykujemy kolejną rewolucję to już dziś możemy panu Maciejowi podziękować za te dwa lata pracy na Ł3. Pytanie tylko, co dalej? Kto po nim? I chyba co ważniejsze, kto oceni kwalifikacje kandydatów na stanowisko szkoleniowca Legii Warszawa. Kto oceni kompetencje i pomysł na dalszy rozwój stołecznej drużyny? Prawda jest taka, że w naszym kraju lepszych i bardziej doświadczonych (szczególnie w pucharach) nie ma, a trenerzy zagraniczni to dla nas wielka niewiadoma. Nie oszukujmy się, zdecydowanie większa szansa jest trafić na kolejnego Maaskanta niż choćby takiego jak Andre Villasa Boasa. Popatrzmy na Lecha Poznań, Wisłę Kraków i spróbujmy nie popełnić błędów popełnionych przez włodarzy tych klubów. Oni muszą zaczynać od nowa, my nie musimy...


Autor: Moonroe

Polecamy

Komentarze (48)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.