News: List od Czytelnika: Większa doza realizmu potrzebna od zaraz

Znalezione na blogach: Rozbity autobus Skorży

Marcin Szymczyk

Źródło: Onet.pl, List od Czytelnika

04.05.2012 13:07

(akt. 21.12.2018 22:32)

- Wciąż nie wiadomo kto wygra tę dziwną ligę, w tym dziwnym sezonie, ale wiadomo, kto jest największym przegranym: Legia. A największym bankrutem został jej trener Maciej Skorża. Zespół z Łazienkowskiej zagra w pucharach, zdobył Puchar Polski. Ale trener nie chciałby usłyszeć od fanów, co może sobie zrobić z tym trofeum... - rozpoczyna swój tekst Dariusz Tuzimek, redaktor nSport.

Legia na tytuł mistrzowski nie zasłużyła. To pewne. Wiosną zagrała jeden dobry mecz, a to tragicznie mało jak na zespół zbudowany za takie pieniądze i z takimi aspiracjami. Po meczu ze Śląskiem we Wrocławiu Legię dopadła czkawka, która już jej do końca sezonu nie odpuściła.


Na największą chłostę zasługuje trener Skorża - jest dla mnie jak kierowca autobusu, który gdy w pojeździe zepsuły się hamulce, nie potrafi nic zrobić. Nie próbuje skręcać kierownicą w lewo czy w prawo, tylko się modli, żeby autobus nie uderzył w drzewo. A jeśli pojazd jakimś cudem wychodził z zakrętu bez uderzenia, upewniał się, że to właśnie dzięki jego modlitwom. I zamiast łapać kierownicę i cokolwiek robić, zaczynał modlić się jeszcze żarliwiej. Aż nadszedł taki zakręt w Gdańsku, gdy autobus trenera Skorży rozpieprzył się w drobiazgi. A on sam wydawał się być zdziwiony, że modlitwy nie działają. Jakby chciał popatrzeć w górę i zapytać: "No, ale jak to? Dlaczego? Przecież działało...".


Trener władzę oddał starym zawodnikom i jak trzeba było kogoś zdjąć z boiska to zdejmował tylko młodzież: Kucharczyka, Żyrę albo Wolskiego. I to niezależnie od tego czy młodzież grała gorzej od starych czy lepiej. To odbierało nadzieję młodzieży, że mogą przeskoczyć zatwardziałą hierarchię, a starych uspokajało, że miejsce w zespole i tak im się należy.


Cały tekst Dariusza Tuzimka można przeczytać tutaj

Tak, już nie długo, wróci tam gdzie jego miejsce. Już za chwilę z dumą i ze wszystkich sił zaśpiewamy Mistrzem Polski jest Legia. Później piłkarska feta, wspólne świętowanie na warszawskiej Starówce do białego rana. Przez cały rok z ust komentatorów miało padać: do Poznania, do Krakowa itd. przyjeżdża Mistrz Polski Legia Warszawa. Właśnie miało być, tak po prostu, miało być piłkarskie święto na Łazienkowskiej 3, na które tak długo czekamy.


A co mamy? Złość, rozczarowanie, porażkę, klęskę – to tylko pośrednie słowa, które mogą wyjaśnić co każdy z Nas, kibiców oddających całe serce za ten klub odczuwał we wczorajszym dniu. Gorycz tej porażki jest niewyobrażalna. Wydaje się, że każdy piłkarz, trener marzy o angażu w tym klubie. Przecież tu jest wszystko – historia, stadion, europejski poziom zarobków i wreszcie My – My kibice. Jednym słowem nic tylko bić się o mistrza. A co dostajemy w zamian? Kolejną porażkę, której przełknięcie jest tym bardziej trudniejsze im bardziej przypominamy sobie sytuację w tabeli po zwycięskim meczu we Wrocławiu. W czwartkowy wieczór dowodzona przez trenera Skorżę grupa kopaczy dostarczyła ogromu argumentów do kpin, szyderstw całej piłkarskiej Polsce.


Dlatego naszym gwiazdom i gwiazdeczkom, Panu Skorży, Panom Miklasowi i Jóźwiakowi, wszystkim tym, którzy projekt pod nazwą Legia Warszawa przez ostatnie kilka lat tworzyli i budowali – należy powiedzieć: dziękujemy, ale dalej już pojedziemy bez Panów. Pojedziemy tam o czym musimy marzyć już od 6 lat. Do upragnionego mistrzostwa Polski.


Autor: Michał (tekst nadesłany na adres redakcji)

Polecamy

Komentarze (54)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.