Znalezione na blogach: Walka to podstawa

Zaangażowania na takim poziomie nie widziałem od 6 marca, czyli ostatniego ligowego zwycięstwa legionistów (1:0 w derbach Warszawy). To jasno pokazuje, że mając zespół złożony z takiej klasy zawodników, trzeba zasuwać i to mocno. Walka to podstawa, jak mawiał jeden z byłych trenerów Legii, ten element musi być przynajmniej na takim poziomie, jak u przeciwnika. Wtedy umiejętnościami czysto piłkarskimi wygrywa się mecze. Tak też było z Lechią.

Zastanawiam się też, po co trener Skorża w pewnym sensie deprecjonował po spotkaniu to 4:0 wywalczone na boisku. Odniósł najwyższe zwycięstwo odkąd objął Legię i powinien być szczęśliwy, a nie opowiadać, że on chciałby grać ładniej, ofensywniej i ma nadzieję, iż jego Legii to się uda. Dobrze, że ma ambicje i otwarcie o nich mówi, ale przecież ugrał jeden punkt w pięciu meczach i teraz wyniki są o wiele ważniejsze niż styl. Czy ktoś dziś pamięta, że Lech oddał na bramkę Legii jeden celny strzał i zdobył trzy punkty? Albo że Real Madryt w finale Pucharu Króla wykonał 700 podań mniej od Barcelony?

Pozostaje też aspekt psychiki zawodników. Na Łazienkowskiej pod tym względem jest co najwyżej średnio. Jeden czy drugi przeczyta, że trener się czepia, powinno być lepiej, a mecz słaby… Nie wiem, czy przed wyjazdem do Gdańska to zaszkodzi, ale na pewno nie pomoże.