Domyślne zdjęcie Legia.Net

Znicz Pruszków - Legia Warszawa 0:3

Monika Krucz, Paweł Korzeniowski

Źródło: Legia.Net

23.11.2010 15:00

(akt. 15.12.2018 06:14)

We wtorek o godzinie 15. w Pruszkowie Legia Warszawa rozpoczęła sparing ze Zniczem Pruszków - liderem II ligi, grupy wschodniej. Trener <strong>Maciej Skorża</strong> podkreślał, że spotkanie będzie miało formę treningową. Ostatni mecz tych drużyn, które odbył się w październiku, zakończył się zwycięstwem legionistów. Bramki dla warszawskiego zespołu strzelali <strong>Michał Efir</strong> i testowany <strong>Ahmed Toure</strong> (dwie). Mecz zakończył się wynikiem 3:2. Tym razem legioniści zwyciężyli 3:0 po golach <strong>Michała Kucharczyka</strong>, <strong>Michała Efira</strong> i <strong>Sebastiana Szałachowskiego</strong>.

Zapis relacji "na żywo"

Zdjęcia z meczu

Legia: Marijan Antolović (46' Kostiantyn Machnowskyj), Artur Jędrzejczyk, Inaki Astiz (46' Jakub Rzeźniczak), Marcin Komorowski (46' Tomasz Kiełbowicz), Jakub Wawrzyniak, Miroslav Radović (46' Manu), Ariel Borysiuk (46' Alejandr Cabral), Maciej Iwański (46. Daniel Łukasik), Michał Żyro (46' Sebastian Szałachowski), Bruno Mezenga (46' Rafał Wolski), Michał Kucharczyk (46' Michał Efir)

Znicz: Wojciech Małecki (46' Mateusz Czarnecki), Maciej Rybaczuk (46' Michał Kucharski), Norbert Jędrzejczyk (46' Rafał Cegliński), Piotr Rafalski (58' Arkadiusz Jędrych), Rafał Zaborowski (46' Artur Januszewski), Paweł Kozub (46' Paweł Bylak), Bartosz Osoliński (55' Adrian Kasztelan), Adrian Stępień (55' Krzysztof Kopciński), Marcin Rackiewicz (46' Kamil Tomas), Łukasz Pawluczuk (60' Emil Rembiejewski), Krzysztof Świątek

Relacja z meczu:

Przeraźliwy chłód i deszczowa aura towarzyszyła dziś piłkarzom podczas sparingu przy ul. Bohaterów Warszawy w Pruszkowie. O godzinie 15. rozpoczęło się spotkanie kontrolne Legii z miejscowym Zniczem. W pierwszej odsłonie spotkania "Wojskowi" wystąpili w następującym składzie: Marijan Antolović - Artur Jędrzejczyk, Inaki Astiz, Marcin Komorowski, Jakub Wawrzyniak - Miroslav Radović, Ariel Borysiuk, Maciej Iwański, Michał Żyro - Bruno Mezenga, Michał Kucharczyk. Uwagę zwraca nietypowe dla Warszawiaków ustawienie 4-4-2. Na trybunach oprócz garstki kibiców obu drużyn, pojawił się dyrektor generalny Leszek Miklas.

Znicz Pruszków rozpoczął z wysokiego C. Już w 1. minucie spotkania, niefrasobliwe zachowanie środkowych obrońców sprokurowało groźną sytuacje dla gospodarzy. Na szczęście dla "Wojskowych" świetną interwencją popisał się Marijan Antolović. W pierwszym fragmencie meczu widać było przewagę miejscowych. W 7. minucie, po krótko rozegranym rzucie rożnym, znakomitą sytuację zmarnował Artur Jędrzejczyk. "Jędza" wyskoczył najwyżej w polu karnym, jednak minimalnie chybił. Warto zwrócić uwagę na dobre dośrodkowanie Iwańskiego. Potem piłkarze Legii uspokoili grę i wyraźnie przejęli inicjatywę. Pomimo tego, widać było dużo niedokładności z obu stron. W 17. minucie spotkania po koronkowej akcji w środku pola, bliski przejęcia piłki w polu karnym Znicza był Marcin Komorowski. Słabo wyglądała współpraca warszawskiej defensywny, w 22. minucie Jakub Wawrzyniak podał wprost pod nogi jednego z napastników Znicza, który znalazł się w dogodnej sytuacji do strzału, jednak minimalnie się pomylił. Trudno nie odnieść wrażenia, że gdyby przeciwnik był z wyższej półki to gospodarze po 25 minutach prowadziliby już 2:0. W 26. minucie Maciej Iwański znakomicie zagrał w pole karne do Kucharczyka, lecz arbiter Paweł Raczkowki sygnalizował pozycję spaloną. Szkolnych błędów nie ustrzegli się również gospodarze. Piotr Rafalski podał wprost pod nogi Michała Żyry. Winowajca jednak naprawił swój błąd i skończyło się bez konsekwencji. O dużym szczęściu mogą mówić piłkarze Legii w 38. minucie, gdzie Rybaczuk dośrodkował w pole karne do Rackiewicza, ten po pięknym uderzeniu w stylu Marcina Mięciela trafił w zewnętrzną część słupka. "Wojskowi" odpowiedzieli bardzo szybko. Radović z prawego skrzydła dośrodkował do Mezengi, ten w swoim stylu, uderzył z półobrotu. Jego strzał został zablokowany. Wreszcie akcja, na którą czekali zgromadzeni kibice Legii. W 43. minucie kolejny rajd Radovicia, który zszedł do linii i wycofał do niepilnowanego Kucharczyka. Młody wychowanek Świtu dopełnił formalności i umieścił piłkę w siatce. 1:0. Bramka wyraźnie obudziła podopiecznych trenera Macieja Skorży, którzy poszli za ciosem wypracowując sobie jeszcze dwie dogodne sytuacje. Zmarnowali je kolejno Kucharczyk i Żyro.

Na drugą połowę wyszła zupełnie przemeblowana jedenastka, wsparta zawodnikami młodej Legii: Kostia Machnowskij - Jakub Rzezniczak, Artur Jędrzejczyk, Jakub Wawrzyniak, Tomasz Kiełbowicz - Manu, Alejandro Cabral, Daniel Łukasik, Sebastian Szałachowski - Michał Efir, Rafał Wolski.

Dobrze rozpoczęli Legioniści, świetne dośrodkowanie Manu i bliski zdobycia gola był utalentowany Michał Efir. Minutę później "Wojskowi" przeprowadzili szybki kontratak po którym było już 0:2. Kolejne dośrodkowanie Manu do Efira, który tym razem wykończył akcję należycie. Bardzo dobrze wyglądała współpraca na prawym skrzydle między Manu i Rzeźniczakiem. Warszawiacy nie dawali dojść do głosu gospodarzom utrzymując się przy piłce i raz po raz zagrażając bramce Znicza. Najpierw strzelał Cabral. Kilka minut później, dwóch na jednego wychodzili Rafał Wolski i Manu. Niestety, niedoświadczony gwiazdor Młodej Ekstraklasy wdał się w niepotrzebny drybling w wyniku czego stracił piłkę. W 68. minucie z rzutu wolnego groźnie uderzał zawodnik Znicza, jednak Kostia Machnowskij był na posterunku. Odważnie atakowali zawodnicy Znicza, szczególnie Świątek, który dwukrotnie strzelał na bramkę Legii. Po chwilowej inicjatywie gospodarzy, zgodnie z planem ponownie zaatakowali Legioniści oddając kilka niegroźnych strzałów. W 84. minucie Sebastian Szałachowski podwyższył wynik na 0:3. Drugą asystą popisał się krytykowany ostatnio Manu, zagrywając na 16 metr do "Szałacha". Filigranowy skrzydłowy nie dał szans bramkarzowi gości posyłając piłkę tuż obok słupka. W 89. minucie przed szansą z rzutu wolnego stanął Tomasz Kiełbowicz. Etatowy wykonwaca stałych fragmentów tylko nieznacznie się pomylił.

Spotkanie zakończyło się pewnym 3:0 dla Legii. Jednak sama gra nie była tak przekonywująca jak wynik. Podobnie jak w meczu z Arką, po wyrównanym pojedynku, Legionistom dopisało szczęście. Na plus zaliczyć można grę Manu i Kuby Rzeźniczaka.

Polecamy

Komentarze (18)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.