News: Żyro i Jodłowiec o meczu z Jagiellonią

Żyro i Jodłowiec o meczu z Jagiellonią

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

25.09.2013 23:59

(akt. 09.12.2018 07:18)

- Trener wymagał od nas, byśmy grali piłką, w przerwie to powtórzył. Mieliśmy tak grać do końca, ale do przerwy się nie udało. Druga bramka też była trochę przypadkowa, były dwie przebitki i piłka wpadła do bramki. Wielka szkoda, bo nasza gra obronna była znacznie lepsza, niż wskazuje na to wynik – mówił po meczu Tomasz Jodłowiec.

- W przerwie trener trochę się na nas zdenerwował, ale też powiedział jak mamy grać i ten kwadrans wpłynął na nas bardzo dobrze. Wracając do gry obronnej teraz gram z Kubą Rzeźniczakiem u można powiedzieć, że to kolejny mecz po Górniku, gdy wygląda to dobrze pod zarówno drużynowo, jak i indywidualnie. Pamiętajmy, że gra obronna to gra całej drużyny i tak jak teraz jest tak to powinno funkcjonować.

 

- Pomoc, czy obrona? Przede wszystkim chcę grać. I będę grał tam, gdzie mnie widzi trener. Michał Żyro? Wypadł dziś fajnie, szczególnie przy akcjach bramkowych i to się w grze ofensywnej najbardziej liczy. Na wyróżnienie zasłużył dziś też „Rado”, który podtrzymał dobrą passę.

 

Michał Żyro: - Mnie trener zna bardzo dobrze i wie na co mnie stać. Nie muszę mu nic udowadniać. Mimo ostatnich wypowiedzi, że gram nie równo i trudno mi utrzymać wysoki poziom i że marnuję swój potencjał, potwierdza w ten sposób, że mnie zna, bo to wszystko prawda. Chciałbym grać jak najczęściej i jak najlepiej. Kamień z serca spadnie mi dopiero, gdy zagram tak przynajmniej z dziesięć meczów z rzędu.

 

- Trochę szwankuje jeszcze komunikacja. Prowadzimy i przydałoby się, by ktoś krzyknął, podpowiedział. I tak właśnie dziś to wyglądało. Tak graliśmy w drugiej połowie, utrzymywaliśmy się przy piłce. Druga bramka dla rywali była dość przypadkowa. Jak widać każdy mecz nas czegoś uczy. Zbieramy doświadczenie w lidze i Lidze Europy i to procentuje. Może w przerwie było trochę nerwów, ale wiedzieliśmy, że jesteśmy bardzo dobrą drużyną i nie przegramy tego meczu.

 

- Nawet, gdy „Kosa” był zdrowy, to trener rotował składem. Czy „Kucharz”, czy „Heniek”, czy „Kosa”, czy ja, graliśmy wszyscy. Gramy bardzo często, ale gramy wszyscy i zobaczymy jak trener teraz ustawi drużynę w kolejnym meczu.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.