Legia - Wisła Płock 2:2 (1:0) - Każda seria ma swój koniec
02.12.2016 20:33
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
Tuż przed spotkaniem w świetle reflektorów znalazł się Vadis Odjidja-Ofoe. Belg otrzymał bowiem nagrodę dla najlepszego piłkarza listopada. Po krótkiej ceremonii nastała minuta ciszy, aby wesprzeć rodziny ofiar katastrofy samolotowej w Kolumbii, w wyniku której zginęli piłkarze oraz pracownicy klubu Chapecoense oraz dziennikarze sportowi. Trener Jacek Magiera, w porównaniu do ostatniego ligowego starcia ze Śląskiem Wrocław, dokonał kilku roszad w składzie. W miejsce pauzujących za nadmiar żółtych kartek Guilherme oraz Miroslava Radovicia pojawili się odpowiednio Łukasz Broź i Kasper Hamalainen. Ponadto zamiast Michała Kopczyńskiego, ujrzeliśmy Tomasza Jodłowca, a w ataku od pierwszych minut biegał Nemanja Nikolić.
Pierwszą, groźniejszą akcję przeprowadzili gospodarze. Po udanym odbiorze Hamalainena, pomocnik uruchomił Odjidję-Ofoe. Belg urwał się jednemu z rywali i kropnął na bramkę Seweryn Kiełpina. Moment później dał o sobie znać Michał Kucharczyk, który dobrze przyjął górną piłkę, zszedł do środka pola karnego, lecz uderzył zbyt lekko. Worek z golami szybko rozwiązał jednak Nikolić! Węgier wykorzystał dokładne dośrodkowanie Brozia z lewej strony, bierność defensywy z Płocka i mógł cieszyć się z partnerami z zespołu. Gdy przyjezdni próbowali wyjść z futbolówką z własnej połowy, nie mieli pomysłu jak przetransportować ją dalej i w efekcie malutkie pożary błyskawicznie gasił szczelny blok obronny Legii wespół z Arkadiuszem Malarzem.
Goście nie złożyli całkowicie broni i chcieli za wszelką cenę doprowadzić do rezultatu remisowego. Po miękkiej centrze w "szesnastkę", piłka spadła pod nogi Sergieja Kriwca, który stracił równowagę, będąc pod naciskiem Brozia. Futbolówka jeszcze szczęśliwie dotarła do Jose Kante, lecz snajper "Nafciarzy" musiał uznać wyższość golkipera "Wojskowych". Wraz z biegiem czasu ekipa Marcina Kaczmarka coraz śmielej poczynała sobie przy Łazienkowskiej i na pewien okres przejęła nawet inicjatywę. Optyczna przewaga beniaminka Ekstraklasy nie przekładała się jednak na sytuacje strzeleckie. Przed przerwą warszawiacy mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie. Po błyskawicznej kontrze Nikolić wtargnął w pole karne i wyłożył piłkę Hamalainenowi, ale Fin dostał ją nieco za plecy, poślizgnął się i akcja spaliła na panewce.
Po zmianie stron bliski szczęścia był Michał Pazdan, Reprezentant Polski uderzył głową po centrze belgijskiego pomocnika, lecz po sporym zamieszaniu w "szesnastce" przeciwników, żaden z kolegów nie przeciął toru lotu piłki. Stało się to w 57. minucie! Bartosz Bereszyński, po podaniu z głębi pola, pobiegł i posłał płaskie dośrodkowanie, które wzorcowo sfinalizował Hamalainen! "Hama" uwolnił się spod krycia i nie dał Kiełpinowi szans na skuteczną interwencję. Rywale musieli przełknąć gorzką pigułkę i rzucić się do odrabiania strat. Trzeba przyznać, iż zrobili to z niesamowitym przytupem. Były legionista, Dominik Furman, mając sporo wolnej przestrzeni przed polem karnym, spojrzał, przymierzył i soczyście huknął. Futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do siatki. Gol z gatunku - stadiony świata, lecz "Furmi" nie cieszył się po bramce, aby okazać szacunek swojemu poprzedniemu klubowi.
Kwadrans przed końcem potyczki do kontrataku zabrało się dwóch zawodników Legii - Odjidja-Ofoe oraz wprowadzony Aleksandar Prijović. Doświadczony pomocnik zanotował indywidualny rajd, przebojem przedarł się przez środkową strefę boiska i w kluczowym momencie świetnie wystawił piłkę Szwajcarowi. Napastnik chciał strzelać, ale został osaczony przez kilku graczy z Płocka i stracił futbolówkę. "Prijo" mógł jednak szybko się rehabilitować, wtargnął w "szesnastkę", ale Kiełpin nie miał problemów ze złapaniem jego strzału.
Czas uciekał, a do wyrównania doprowadzili oponenci... Furman zacentrował z rzutu wolnego, piłkę głową przedłużył Kante, następnie wypiąstkował ją Malarz, lecz zrobił to tak niefortunnie, iż nastrzelił Kamila Sylwestrzaka.
Miejscowi chyba nie spodziewali się takiego obrotu spraw. Legioniści bardziej przycisnęli, wrzucili piąty bieg, ale za każdym razem brakowało im ostatniego podania i nie przechylili szali zwycięstwa na swoją korzyść. Już w środę warszawiacy mogą jednak zrehabilitować i zagrać wiosną w Lidze Europy. Cel jest jasny - wygrana ze Sportingiem Lizbona. Aby tego dokonać, trzeba jednak zakasać rękawy i zagrać jak z nut.
Legia Warszawa - Wisła Płock 2:2 (1:0)
Nikolić (10. min.), Hamalainen (57. min.) - Furman (63. min.), Sylwestrzak (78. min.)
Żółte kartki: Broź (Legia) - Stefańczyk (Wisła)
Legia: Malarz - Bereszyński, Rzeźniczak, Pazdan, Broź - Hamalainen (85' Kazaiszwili), Moulin, Odjidja-Ofoe, Jodłowiec, Kucharczyk - Nikolić (65' Prijović)
Wisła: Kiełpin - Stefańczyk (67' Sylwestrzak), Sielewski, Bożić (86' Szymiński), Stępiński - Wlazło, Furman, Kriwiec (63' Iliev), Rogalski, Reca - Kante.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.