Bartosz Kapustka

Bartosz Kapustka o rehabilitacji, kontrakcie i Leicester

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Studio Ekstraklasa, interia.pl

31.08.2021 10:20

(akt. 31.08.2021 12:56)

Bartosz Kapustka był gościem programu "Studio Ekstraklasa" w Interii. Pomocnik Legii Warszawa mówił m.in. o pechowej celebracji gola z Florą Tallinn, rehabilitacji, kontrakcie i jego byłym klubie, Leicester City, który zagra z "Wojskowymi" w fazie grupowej Ligi Europy.

Bartosz Kapustka odniósł się do radości z bramki w pierwszym spotkaniu z Florą Tallinn w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. W momencie celebracji trafienia, pomocnik Legii Warszawa wyskoczył do góry i źle upadł na nogę, kolano się wygięło, zawodnik poczuł ból i nie był w stanie kontynuować gry. Okazało się, że zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie. - To jest piłka nożna. Myślę, że kto grał w piłkę, ten rozumie takie sytuacje. Przez pewien moment, zaraz po tym zdarzeniu, na drugi dzień miałem takie myśli: "Kurczę, rzeczywiście, może nie trzeba było tego robić". Ale to jest życie, mogłem sobie zrobić krzywdę na schodach. Czekałem na gola, tym bardziej w ważnym spotkaniu. Po tym czasie, w życiu nie mam do siebie pretensji o żadne takie sytuacje – stwierdził "Kapi".

- Kiedy mogę wrócić do gry? Trudno powiedzieć. Ten uraz przytrafił mi się drugi raz. Z doświadczenia wiem, że nie da się dokładnie odpowiedzieć na to pytanie, szczególnie w tym momencie, w którym jestem teraz. Od kontuzji minął zaledwie miesiąc i zdaję sobie sprawę, że to wszystko będzie się wyjaśniało z każdym kolejnym miesiącem. Na pewno nie będę osobą, która za wszelką cenę będzie chciała wrócić po 4-5 miesiącach. Nie będzie dla mnie różnicy, jeśli to potrwa pięć, sześć czy siedem miesięcy. Chcę być po prostu zdrowy. Kiedy będę gotowy, to chcę wejść na boisko nie tylko, żeby poczuć ulgę, że znowu zagrałem. Tylko chcę wejść i dawać jakość na murawie. To jest dla mnie kluczowe.

Zawodnik Legii rehabilituje się w Krakowie. - Wbrew pozorom, w Krakowie mam naprawdę najlepsze warunki, jakie mogłem sobie tylko wymarzyć. Nawet już podczas kontuzji w Leicester City, przez większość czasu również rehabilitowałem się w Krakowie. Klub z Anglii wiedział o każdym moim ruchu, treningu, i podobało mu się to, w jaki sposób pracuję. Teraz, za drugim razem, też - tym bardziej, że miałem sprawdzonych ludzi, którzy pracują ze mną już jakiś czas, znają mój organizm i predyspozycje – nie było większych zawahań. Legia absolutnie nie robiła z tego problemów - dodał. 

- Co poczułem, gdy Legia wylosowała Leicester City w Lidze Europy? To był trudny moment. W czwartek razem z zespołem świętowałem awans, pojawiłem się na meczu i bardzo się cieszyłem, że Legia zagra w europejskich pucharach. Na drugi dzień byłem jednak totalnie zdołowany i smutny. Jechałem samochodem, wracałem z Warszawy do Krakowa na rehabilitację i oglądałem losowanie na telefonie. Nie ukrywam, że łezka poleciała. Gdy sobie uświadomiłem, że znów mógłbym się wybrać do Anglii i zagrać na stadionie, na którym mało razy miałem okazję wystąpić… To było, tak naprawdę, moje marzenie. Muszę powiedzieć, że czasem nawet o tym myślałem, będąc w Legii, że fajnie byłoby spotkać się w pucharach z Leicester, ale zawsze trudno było to sobie wyobrazić. Tutaj byłaby taka szansa, ale – wiadomo - to wszystko jest przekreślone. Pierwszy dzień okazał się trudny, teraz już potrafię spokojnie na to spojrzeć. 

- Po losowaniu rozmawiałem z 3-4 zawodnikami Leicester na Instagramie. Kierownik klubu też do mnie napisał, ochroniarz, ludzie z Leicester. Nie wszyscy byli świadomi, że nie mogę zagrać. Musiałem im o tym powiedzieć, co nie do końca było dla mnie przyjemne. Ale na pewno na mecz pojadę, będę chciał go obejrzeć i spotkać się z chłopakami.

Kapustka został też zapytany o to, czy Legia robi cokolwiek w kwestii podpisania z nim nowej umowy. Kontrakt pomocnika wygasa wraz z końcem obecnego sezonu, jest możliwość jego przedłużenia. – Czy coś się wydarzyło, były jakieś rozmowy z dyrektorem Radosławem Kucharskim? Nie, nie było takich rozmów, nikt ze mną nie rozmawiał. Na pewno nie jestem osobą, która powinna pukać do drzwi i o tym rozmawiać. Czy czekam na taki sygnał? Spędziłem w Legii bardzo fajny sezon, na który czekałem, bo brakowało mi regularnego grania. W Legii odzyskałem radość z tego, że wychodziłem na boisko, zdobyłem mistrzostwo Polski, dobrze się tutaj czuję. Ale absolutnie nie mam teraz w głowie tego, aby rozmawiać o kontrakcie. Mam jeszcze rok umowy, Legia ma opcję, aby ją przedłużyć. Wszystko zależy od klubu. Ja się skupiam, przede wszystkim, na rehabilitacji - stwierdził "Kapi". 

Polecamy

Komentarze (44)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.