fot. Marcin Szymczyk

Dominik Hładun: Przetrwaliśmy

Redaktor Jakub WaliszewskiRedaktor Kacper Buczyński

Jakub Waliszewski, Kacper Buczyński

Źródło: Legia.Net

05.03.2023 00:20

(akt. 05.03.2023 03:56)

– Nie wypuszczę szansy do końca. Dostałem ją, chcę to w pełni wykorzystać i troszkę namieszać trenerowi w głowie, by – po tym, jak do zdrowia wróci Kacper Tobiasz – miał mętlik, kogo wystawić na kolejne mecze – mówił po spotkaniu z Górnikiem Zabrze (1:0), w 23. kolejce PKO Ekstraklasy, bramkarz Legii, Dominik Hładun.

– Druga połowa okazała się trudniejsza, bo graliśmy w osłabieniu, cofnęliśmy się, Górnik napierał. Były non stop dośrodkowania, ale na szczęście przetrwaliśmy to i wywozimy stąd trzy punkty.

– Troszkę stąpaliśmy po cienkim lodzie, ale wiedzieliśmy, że gramy w osłabieniu. Nie chcieliśmy pressować, bo było nas jednego mniej i rywale mogli wykorzystać przestrzenie. Taka była taktyka, by się cofnąć i wybronić to, co się udało.

– Wiemy, że wszystkie mecze będą trudne, bo kiedy Legia przyjeżdża, to wiadomo, że od razu każdy się napina. Zdawaliśmy sobie sprawę, że, to nie będzie łatwe spotkanie, że rywale wyjdą wysokim pressingiem i tak właśnie było. Po czerwonej kartce grało się o wiele ciężej.

– Fajnie, że udało się pomóc. To też buduje pewność i moją, i myślę, że drużyny. Wiedziałem, że gramy w osłabieniu i będzie więcej strzałów, dośrodkowań. Liczyłem na to, że będę mógł pomóc zespołowi i wywieziemy stąd trzy punkty. Tak się stało.

– Podejrzewaliśmy, że to będzie mecz walki, ale nikt się nie spodziewał, że będziemy rywalizować w osłabieniu. Przez to grało się o wiele trudniej, ale każdy był zdeterminowany, skoncentrowany, wygrywaliśmy większość główek po dośrodkowaniach. Jesteśmy zadowoleni.

– Jak tu przyszedłem, to nie było łatwo, byłem trzecim bramkarzem. Po pierwszej rundzie awansowałem na drugiego i czekałem na debiut. Pukałem do drzwi, pokazywałem trenerowi, że mam wysoką formę. Na nieszczęście Kacpra Tobiasza, doznał kontuzji. Mam nadzieję, że jak najszybciej wróci do zdrowia. Byłem bardziej przygotowany na debiut w Pucharze Polski, ale okazało się, że szybciej jest liga, więc staram się wykorzystać swoją szansę i pomagać zespołowi jak mogę.

– Mamy bardzo dobrą atmosferę. Nie czekamy na uraz innego bramkarza. Kto broni, to go wspieramy. W piłce są czerwone kartki, kontuzje, więc drugi golkiper musi być przygotowany. Miałem różne rozmowy z trenerami, by być non stop gotowy, bo mogę w każdej chwili wejść. Akurat tak się złożyło, że wszedłem i muszę pokazywać, że jestem w formie.

– Jest strata do Rakowa, ale mamy jeszcze bezpośredni mecz. Na razie skupiamy się na sobie, musimy wygrywać. Jak będziemy zwyciężać, to wtedy będziemy patrzeć na lidera, czy się potknie, czy nie. Chcemy gonić klub z Częstochowy. Jest strata sześciu punktów, Raków ma jedno spotkanie mniej, przed nim niełatwa rywalizacja z Pogonią. Jeśli powinie mu się noga, to później mamy bezpośredni mecz i gdybyśmy wygrali, to strata będzie wynosić trzy "oczka". Na razie patrzymy na siebie, na kolejne mecze i musimy wygrywać każdy z nich.

– Do meczu z Rakowem zostało parę innych. Są jeszcze spotkania ze Stalą i z Radomiakiem, na nich musimy się najpierw skupić, by strata nie była większa. Koncentrujemy się na Stali, by zdobywać punkty i gonić klub z Częstochowy, a później zobaczymy, co będzie.

– Pierwszą żółtą kartkę Josue dostał za dyskusje, a drugą za symulowanie faulu. Dla mnie to troszkę dziwne, że w połowie boiska można dać kartonik za symulowanie. Sędzia pewnie wie lepiej i jeśli dał czerwoną, to chyba słusznie.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (26)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.