Grali w Legii, teraz występują w Tajlandii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

20.07.2020 17:00

(akt. 28.07.2020 17:56)

Nie tak dawno jeden z nich rywalizował z Legią w Lidze Mistrzów. Drugi przylatywał do Warszawy jako wicemistrz świata z Brazylią do lat 17. Steeven Langil i Bruno Mezenga grają i mieszkają obecnie w Tajlandii.

- Kiedy miałem 8 lat zacząłem trenować futbol. Później zająłem się futsalem. Zdecydowałem się jednak na tradycyjną piłkę nożną, którą uprawiali również moi bracia. Ale ostatecznie wybiłem się tylko ja – mówił w rozmowie z nami Bruno Mezenga. Zawodnik przychodził do Legii w maju 2010 roku. Flamengo Rio de Janeiro na rok wypożyczyło Brazylijczyka. W przeszłości był on wicemistrzem świata z reprezentacją narodową do lat 17. Poza tym, został królem strzelców II ligi tureckiej, występując w Ordusporze. Mezenga przeprowadził się do Warszawy wraz z żoną, Bią Sondre M Rosa, która trafiła do… AZS-u Politechniki Warszawskiej, czyli klubu siatkarskiego. 

Jak wyglądały początki Mezengi przy Łazienkowskiej? Przeciętnie. Napastnik nie zdołał wykreować żadnej okazji w pierwszych sześciu spotkaniach. Pojawiały się głosy o ewentualnym skróceniu wypożyczenia przez warszawiaków. Tak się nie stało. - W Polsce gra się piłką dużo szybciej, zawodnicy grają bliżej siebie i szybko wymieniają podania. W Brazylii jest dużo więcej miejsca, a sama gra jest bardziej taktyczna. Wydaje mi się też, że w moim ojczystym kraju jest więcej indywidualności. Sądzę, że to są najistotniejsze różnice, dzielące obie ligi. Z kolei druga liga turecka, w której miałem okazję występować jest trudna i brutalna. Dobrze ją jednak wspominam, bo nastrzelałem tam sporo goli. Wszyscy mnie cenili, co było bardzo miłe – opowiadał dla Legia.Net Mezenga.

Zawodnik został w Warszawie do końca sezonu 2010/2011, ale zbytnio nie zachwycił. Na ogół pełnił rolę zmiennika (12-krotnie wchodził z ławki), trener Maciej Skorża rzadko umieszczał go w wyjściowym składzie (4 razy).Zdobył trzy bramki, a czego dwie okazały się niezwykle ważne, bo zapewniały zwycięstwa. Większość oczekiwała jednak od Mezengi znacznie więcej. Wydawało się, że będzie w stanie godnie zastąpi Takesure'a Chinyamę, lecz przegrywał walkę o miejsce w składzie także z młodym Michałem Kucharczykiem.

W 2011 roku związał się z Crveną zvezdą Belgrad. Potem powrócił do Ordusporu, lecz nie zbliżył się do poziomu, który prezentował przed wypożyczeniem do Legii. Później przeniósł się do dwóch innych ekip z Turcji: Akhisaru Belediyesporu i Eskisehirsporu. Następnie roku wrócił do Brazylii (AD Sao Caetano, Vila Nova FC). W grudniu 2019 roku wylądował w… Tajlandii. Podpisał umowę z lokalnym PT Prachuap. Do tej pory wystąpił we wszystkich czterech spotkaniach (po 90 minut), ale nie strzelił jeszcze choćby gola. W tym czasie jego zespół zdobył zaledwie punkt. Mezenga miałby pewnie więcej występów na koncie, ale pandemia koronawirusa spowodowała przerwanie rozgrywek w lidze tajskiej.

Steeven Langil przygodę z piłką zaczął we Francji. Grał w: Nimes Olympique (III liga), AJ Auxerre (rezerwy, potem awans do „jedynki”). Pod koniec 2008 roku zadebiutował w Ligue 1, a parę miesięcy później tymczasowo przeszedł do II-ligowego SM Caen. Był to dla niego dobry czas, ponieważ przyczynił się do promocji do najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju. Wrócił do Auxerre i zasmakował gry w Lidze Mistrzów, miał okazję poznać również Dariusza Dudkę i Ireneusza Jelenia. W połowie sezonu 2010/2011 został wypożyczony do Valenciennes FC, a potem – do CS Sedan (Ligue 2). Następnie zasilił szeregi Guingamp. W sezonie 2013/2014 związał się z belgijskim Royal Mouscron-Peruwelz, a w kolejnych rozgrywkach – z Waasland-Beveren. W 37 meczach skrzydłowy strzelił 6 goli i miał tyle samo asyst, co zostało zauważone przez warszawski klub. Langil trafił do Legii za kadencji Besnika Hasiego, który miał przyjemność obserwować go w Belgii. W tamtym okienku, w dużej mierze właśnie dzięki albańskiemu szkoleniowcowi, na Łazienkowskiej znaleźli się jeszcze Thibault Moulin i Vadis Odjidja-Ofoe.

Wydawało się, że Langil może przekonać do siebie nowy klub oraz kibiców, lecz tak się nie stało. Zamiast być kojarzony z grą w piłkę, bardziej zapisał się w pamięci grą… na pianinie. Próbkę umiejętności pokazał m.in. na Lotnisku Chopina (fragment poniżej). Miał parę ciekawszych epizodów na boisku, ale brakowało mu równej formy i poukładania taktycznego. Raz potrafił oczarować, ale chwilę później stawał się jeźdźcem bez głowy. Na dodatek nie ułatwiał pracy obrońcom, rzadko pomagał w defensywie.

Mimo to często korzystał z niego Hasi. Reprezentant Martyniki był 11 razy wystawiany przez Albańczyka w pierwszym składzie. Gdy zespół tymczasowo objął Aleksandar Vuković, skrzydłowego nie było w kadrze. Trener Jacek Magiera umieścił go w wyjściowej jedenastce na mecz ze Sportingiem CP i zdjął w przerwie. Zawodnik nie wypełnił założeń, nie dawał z siebie wszystkiego, co miało wpływ na dalszą sytuację. Dla Langila zabrakło miejsca w kolejnych spotkaniach. Otrzymał czas na przemyślenie spraw. Strzelił gola w sparingu z Pogonią Siedlce, ale nadal nie było widać poprawy w grze.

W listopadzie 2016 roku praktycznie przekreślił szanse na dalszą grę przy Łazienkowskiej. Zamiast intensywniej pracować na boisku, udzielał się w mediach społecznościowych, co odbiło się szerokim echem. Langil wstawił filmy z alkoholem, papierosami i sziszą w trakcie gdy Legia walczyła na wyjeździe o punkty z Borussią Dortmund. Do końca roku nie pobierał wynagrodzenia. Jak się okazało później, piłkarz nie wyciągnął wniosków i popełnił bardzo podobny błąd, zamieszczając fotografie ze spotkania ze znajomymi. Odsunięto go od drużyny i wypożyczono do Waasland-Beveren.

Po zakończeniu transferu czasowego – jak można było przypuszczać – Langil definitywnie opuścił Warszawę. Najpierw zabrakło go na obozie (powołanie do reprezentacji, potem urlop, bo po zakończeniu sezonu w Belgii nie miał dnia wolnego),a później Legia rozwiązała z nim umowę za porozumieniem stron. Łącznie zagrał dla Legii w 12 spotkaniach, w których zdobył jedną bramkę. We wrześniu 2017 roku związał się z NEC Nijmegen i wylądował na zapleczu Eredivisie (5 bramek i 7 asyst w 31 spotkaniach).

Po 12 miesiącach został zatrudniony przez Ratchburi FC. Reprezentant Martyniki od dwóch sezonów rywalizuje w Thai League, czyli w lidze tajskiej. Można powiedzieć, że skrzydłowy tam odżył i skutecznie przepędził wszystkie złe sytuacje, z którymi zmagał się w ostatnich latach. W 2019 roku (obowiązuje system wiosna-jesień) strzelił 8 goli i miał 3 asysty w 23 meczach. W bieżących rozgrywkach wypracował 4 asysty w 4 spotkaniach. Gdyby nie pandemia koronawirusa miałby pewnie jeszcze lepsze statystyki, podobnie jak Mezenga.

Statystyki Mezengi (31 lat) i Langila (32 lata) w Legii i Tajlandii:

Zawodnik

Mecze/Gole/Asysty w Legii

Mecze/Gole/Asysty w Thai League

Bruno Mezenga

16/3/0

4/0/0

Steeven Langil

12/1/0

27/8/7

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.