Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 21 czerwca – Gole do szatni

Ostatni raz warszawiacy grali 21 czerwca rok temu. Wygrali u siebie 2:0 ze Śląskiem Wrocław w 31. kolejce ekstraklasy. Dwa gole dla ekipy z Łazienkowskiej strzelił Walerian Gwilia. Klub z Łazienkowskiej wykonał pierwszy krok w rundzie mistrzowskiej. Krok tym ważniejszy, że powiększający przewagę nad Piastem Gliwice, który dzień wcześniej przegrał 0:2 z Lechem Poznań. Niestety, pojawiły się też dwie złe informacje: kontuzje Marko Vesovicia i Jose Kante… Gdyby tego było mało po meczu, podczas treningu wyrównawczego, ścięgno Achillesa zerwał Vamara Sanogo, który dopiero co wrócił do gry po zerwaniu więzadła krzyżowych. Zdjęcia z meczu dostępne są tutaj.

Warunki się nie spełniły

Legioniści mogli prześcignąć zabrzan tylko wówczas, gdyby wygrali dwa ostatnie mecze, a górnicy przegraliby przy Reymonta. 21 czerwca ani jeden, ani drugi warunek nie został spełniony – piłkarze Lucjana Brychczego w Bytomiu podzielili się punktami z Polonią, a Górnik wygrał 5:1. W rozgrywkach 1971/1972 stołeczna drużyna stanęła na najniższym stopniu podium.

Formalność

Dwudziestego pierwszego czerwca 1970 roku Legia rywalizowała z Ruchem Chorzów. Było to ostatnie spotkanie w sezonie. Mecz ligowy był natomiast regulaminową formalnością i zgromadził zaledwie 5-tysięczną publiczność. Zakończył się remisem 1:1, dzięki któremu chorzowianie zostali wicemistrzami kraju. A „Wojskowi” tydzień wcześniej zapewnili sobie mistrzowski tytuł.

Baraż

W ostatnich spotkaniach w 1962 roku legioniści walczyli o drugą pozycję w grupie i szansę na grę o brązowy medal, ale ostatecznie zakończyli rundę zasadniczą jako trzeci. Pozostała im więc rywalizacja o 5. miejsce w rozgrywkach z krakowską Wisłą – zwycięska po remisie 1:1 pod Wawelem (59 lat temu) i wygranej 4:1 u siebie.

Gole do szatni

Cały zespół zebrał pochwały po meczu ostatniej kolejki pierwszej rundy z innym Ogniwem, tym razem krakowskim. Na stadionie przy ul. Kałuży "Wojskowi" gładko wygrali 3:0 (21 czerwca 1953 roku), tworząc wreszcie wyrównany, grający dobrą technicznie piłkę i niepodzielnie panujący na boisku zespół. Popisowe akcje piłkarze CWKS przeprowadzili tuż przed zakończeniem pierwszej połowy, kiedy w odstępie minuty strzelili 2 gole. Te tzw. gole do szatni podcięły całkowicie skrzydła gospodarzom, których 10 minut po przerwie dobił Henryk Szymborski (to była jego druga bramka w tym spotkaniu). W tamtym sezonie warszawski zespół zajął piąte miejsce w lidze