Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 3 grudnia – Z Galatasaray w PZP

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

03.12.2020 05:00

(akt. 02.12.2020 23:38)

Trzeciego grudnia legioniści grali raptem dwa razy. Tego dnia odnieśli dwa zwycięstwa i grali z Galatasaray.

Równo rok temu Legia Warszawa wygrała 2:0 z Górnikiem Łęczna w spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski. Bramki dla stołecznej drużyny zdobyli Walerian Gwilia oraz Jose Kante. Spotkanie nie porywało, brakowało nieco ikry, ale dla ekipy Aleksandara Vukovicia kluczowy był jeden fakt - awans. Relacja z meczu jest dostępna tutaj.

- Warunki nie były łatwe. Zimno ani stan boiska nie pomagały, ale byliśmy w pełni skoncentrowani. To dało nam okazję do strzelenia goli, jak i oddania groźnych uderzeń. Doceniam takie mecze i dlatego drużynie należą się duże brawa. Wielu widzi Legię jeszcze przed startem spotkania jako zwycięzców, a trzeba na to zapracować i mocno się o to postarać – mówił trener Vuković

Ligowa wygrana

Minęło 15 lat od zwycięstwa Legii z Arkę Gdynia (2:0) w lidze. W pierwszej połowie taktyka rywali polegała na obronie całym zespołem i wyprowadzaniu sporadycznych kontr. Jedyne zagrożenie pod bramką gości stwarzały strzały zza pola karnego. Napastnicy Legii byli zupełnie odcięci od podań. W drugiej odsłonie, w 50. minucie spotkania, Dawid Janczyk popisał się pięknym strzałem i stołeczny klub objął prowadzenie. Na 2:0 podwyższył, po sporym zamieszaniu, Tomasz Sokołowski II. Dla obecnego trenera III-ligowych rezerw Legii był to wówczas pierwszy gol, w barwach "Wojskowych", w rozgrywkach ligowych.

Zdjęcia można obejrzeć tutaj

PZP

W sezonie 1964/1965 legioniści grali z Galatasaray w 1/8 finału Pucharu Zdobywców Pucharów. W pierwszym meczu wygrali 2:1. Jednobramkowa zaliczka przed spotkaniem (03.12) na gorącym Ali Sami Yen nie była wielkim kapitałem. Zresztą warszawiacy roztrwonili go na własne życzenie już w 22. min po błędzie Antoniego Piechniczka i golu niezawodnego Oktaya. Potem byli jednak lepsi. Jacek Gmoch zmarnował trzy bardzo dobre okazje do strzelenia gola, a ostatnia z nich zapadła mu w pamięć na długo. Stał przed pustą bramką, dzieliły go od niej 3 m, ale strzelił niecelnie. Legia wyraźnie nie miała szczęścia, bo Bernard Blaut i Wiesław Korzeniowski trafili w poprzeczkę. Gdyby obowiązywały dzisiejsze zasady, Legia pożegnałaby się z europejskimi pucharami. Wtedy jednak przepisy były inne – bramki zdobyte na wyjeździe nie premiowały, rozegrano więc dodatkowy mecz na neutralnym terenie.

Mecz

Sezon

Strzelcy

Górnik Łęczna - Legia Warszawa (0:2)

2019/2020

Gwilia, Kante

Legia Warszawa - Arka Gdynia (2:0)

2005/2006

Janczyk, Sokołowski II

Galatasaray - Legia Warszawa (1:0)

1964/1965

 

Polecamy

Komentarze (16)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.