Domyślne zdjęcie Legia.Net

Grzegorz Wędzyński: Legia jest faworytem

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

04.03.2011 22:10

(akt. 14.12.2018 19:51)

Grzegorz Wędzyński to jeden z zawodników, którzy grali w barwach zarówno Legii jak i Polonii. W rozmowie z serwisem Legia.Net, były piłkarz zapowiada, że niedzielny mecz powinien być bardzo ciekawy oraz emocjonujący. - To spotkanie będzie wyjątkowe w historii derbów stolicy - zapowiada "Wędzyna", który zjawi się na stadionie przy Łazienkowskiej, by obserwować zmagania w tym szczególnym pojedynku. Zapraszamy do lektury!

Kto będzie faworytem tych derbów.

- Zazwyczaj faworytem jest gospodarz i tak też będzie tym razem. Piękny stadion i świetni kibice są wielkim atutem Legii. Zawsze dobrze gra się w takich warunkach. Wiadomo, jednak że derby rządzą się swoimi prawami. To niezwykłe pojedynki i zazwyczaj dobre widowiska, w kilku z nich miałem okazję uczestniczyć. Na pewno będzie ciekawie tym bardziej, że obecna będzie duża liczba fanów „Czarnych Koszul”.

A mówiąc tylko o atrybutach piłkarskich czego możemy się spodziewać?

- Będzie to mecz walki i emocji. Mamy dwie bardzo dobre drużyny z niezłymi zawodnikami w składach. Niektórzy wiele kosztowali swoje kluby i są wobec nich duże oczekiwania. W Polonii mamy np. Artura Sobiecha i Macieja Sadloka. Obaj mimo młodego wieku już odgrywają wielkie role w naszej lidze. To wszystko powinno nam dać wielki spektakl.

Jako były pomocnik, czy mógłby pan ocenić piłkarzy obu drużyn grających na tej pozycji?

- Obie ekipy mają świetnych pomocników, są to m.in. reprezentanci krajów. W Polonii jest chociażby Adrian Mierzejewski, który może rozstrzygnąć o wyniku w pojedynkę. W niedzielę będzie mu o to niezwykle trudno, ale jego są zawsze dość ciekawe. Wszyscy będą się chcieli sprawdzić oraz pokazać swoje umiejętności.

A dlaczego według pana obrona „Wojskowych” jest póki co trzecią od końca pod względem traconych goli w Ekstraklasie?

- Wiadomo, że ostoją defensywy jest Dickson Choto. Obecnie jest kontuzjowany i w obronie Legii jest duża rotacja. Ciężko jest im się zgrać i to powoduje dużą liczbę traconych goli. Z każdym momentem powinno być jednak lepiej, a już niedługo do składu powinien wrócić „Dixi”. Pamiętajmy jednak, że broni cała drużyna. Nie jest tak, że staje czterech zawodników mających odebrać futbolówkę rywalowi. Ten „proces” zaczyna się już od napastników, a ewentualnie musi kończyć na bramkarzu.

Myśli pan, że zawodnicy Polonii będą chcieli udowodnić mediom, że za wcześnie zwalniają trenera Bosa ze stanowiska?

- Trener Bos nie pracuje za długo w klubie z Konwiktorskiej. Zwolnienie byłoby chyba kiepskim rozwiązaniem. Wiadomo jednak, że w Polonii rządzi boss Wojciechowski. On uczy się tej piłki, jego decyzje są coraz lepsze. Piłkarze również będą bronili trenera. Ich gra nie jest kiepska, co widać było oglądając ostatni mecz pucharowy z Lechem. To „Czarne Koszule” były lepszą ekipą i powinny ograć „Kolejorza”. Stało się jednak inaczej, a w klubie zaczął się lekki kocioł.

O co więc będzie się toczyła walka,  będzie to coś więcej niż ligowe punkty?

- Z pewnością tak. Wszystko to pokaże w których miejscach są obecnie te drużyny. Na starcie Polonia kuleje, Legia za to odbudowała się co by o niej nie mówić i jest z nią dobrze. Jest to pojedynek o wszystko zarówno dla legionistów jak i ich rywali zza miedzy. Ten mecz jest po prostu wyjątkowy.

A jak ocenia pan pracę trenera Skorży na wiosnę? 

- Każdy trener ma swoje przemyślenia. Na meczu Polonii w Pucharze Polski siedzieliśmy praktycznie obok siebie z trenerem Skorżą oraz Rafałem Janasem. Obserwowali oni przeciwnika. W danym momencie szkoleniowiec nie jest problemem. Mogą nim być tylko piłkarze, grający na boisku. O błędach w zagraniach czy ustawieniu decydują sekundy. Osoba prowadząca zespół, ustawia tylko piłkarzy i może ich motywować czy analizować taktykę. Jeśli piłkarze „zatrybią” to będą pozytywne wyniki.

Jaki to będzie mecz: szybki, otwarty, cios za cios…?

- Takie właśnie powinny być derby. Nie można się zastanawiać i murować bramki. Jeśli Legia chce walczyć o mistrzostwo Polski to musi grać otwarcie. Gdzie indziej jak nie na własnym, pięknym stadionie z fanatycznymi kibicami. Na Łazienkowskiej jest niepowtarzalna atmosfera, a wiadomo jaka będzie na takim spotkaniu z Polonią. Będzie się ważyło to, kto rządzi w Warszawie. „Wojskowi” będą chcieli wziąć srogi rewanż na rywalach. Ten pojedynek może być brutalny, po prostu „konkretny”. Poloniści też zaatakują, bo remis nic im nie da. Są za nisko w tabeli.

Czy właśnie na Legii, odbudować się może chcieć Euzebiusz Smolarek, któremu prezes ciągle grozi „Klubem Kokosa” i zesłaniem do rezerw?

- Dlaczego nie? Prezes odgryza się, bo Smolarek miał dać nową jakość indywidualnymi akcjami, golami oraz asystami. Ebi jest w jakimś dołku, chociaż umiejętności ma. Piłkarze muszą radzić sobie ze stresem, a on ma z tym kłopot. Jeśli ktoś nie daje sobie rady to musi zmienić dyscyplinę, którą uprawia na warcaby lub szachy… Oczywiście żartuję, ale co do Euzebiusza to nie trzeba go motywować. Sam jestem ciekaw jak to będzie wyglądało. Wybieram się na mecz i raczej się nie zawiodę.

Ale najbardziej zależy chyba na pokazaniu się rodowitym warszawiakom jak Kucharczyk czy Piątek?

- Niestety jest ich bardzo mało. Pozostali to właściwie przyjezdni. Generalnie na palcach jednej ręki policzyć można wychowanków. W Polonii jest Łukasz Piątek, a w Legii teoretycznie Michał Żyro i Michał Kucharczyk.

A podjąłby się pan wytypowania końcowego wyniku?

- Szczerze to nie chce tego robić. Chce usiąść w spokoju i obserwować dobry pojedynek moich byłych drużyn. Oby kibice mieli dużo radości. Lubię jak zespoły grają twardo i z zaangażowaniem, niczym w lidze angielskiej. Gdy oni grają to ziemia potrafi się palić. Wtedy nawet proste zagrania są nagradzane owacją. To spotkanie będzie wyjątkowe w historii derbów stolicy!

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.