News: Henning Berg: Mamy odrobinę mocniejszą grupę od Lecha

GW: Po co Henningowi Bergowi akademia?

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.sport.pl

12.06.2015 10:13

(akt. 04.01.2019 13:34)

Mecz półfinałowy Centralnej Ligi Juniorów. Legia podejmowała Górnika Zabrze. Po boisku biegali piłkarze z rocznika 1996 i 1997, okazjonalnie też z 1998. Wszyscy, którzy wkrótce mogliby na dobre wskoczyć do kadry seniorskiej Legii. Tymczasem na meczu nie ma trenera Henninga Berga, nie ma też jego asystentów czy innych członków sztabu szkoleniowego. - Ajax jest naszym wzorcem, jednym z kilku - mawiają właściciele Legii. Tyle że w Ajaksie trener seniorów Frank de Boer pojawia się nawet na turniejach drużyny juniorów młodszych, a ich wejście do pierwszej drużyny jest precyzyjnie zaplanowane. Tymczasem Berg nie sprawia wrażenia zainteresowanego choćby młodzieżą z rezerw Legii.

Berg w styczniu 2014 r. trafiał do Legii z łatką człowieka, który w Norwegii potrafił promować talenty. Miał wprowadzać młodzież skuteczniej niż w końcówce kadencji robił to Jan Urban, którego krytykowano za to, że zostawiał puste miejsca na ławce rezerwowych. Jesienią Berg na chwilę potrzebował młodzieży, żeby rotować pierwszą jedenastką, i być może tak samo będzie na początku kolejnego sezonu.


Trudno jednak odnaleźć jakikolwiek koncept, gdy przyjrzymy się, jak do Legii wprowadzani są młodzi piłkarze. Nie wiadomo, w jaki sposób i od kogo Berg pozyskuje informacje o ich klasie, bo na meczach go nie ma. Zapewne juniorów wybiera asystent Pal Arne Johansen, który co jakiś czas pojawiał się na spotkaniach rezerw. Ale takimi jednoosobowymi decyzjami o promocji konkretnych piłkarzy sztab Berga potęguje chaos. Wybory trenera pierwszego zespołu dziwią nawet szkoleniowców w akademii. Berg wskazuje na zawodników, którzy nie przechodzą wcześniejszych etapów, chociażby z pominięciem rezerw. Poirytowany tą praktyką trener drugiego zespołu Jacek Magiera i po 18 latach opuścił klub. On, co charakterystyczne, mimo odejścia, zjawił się we wtorek na półfinale CLJ.


By spróbować ogarnąć ten zamęt, wystarczy spojrzeć na przypadek Mateusza Hołowni. Zdolny lewy obrońca z rocznika '98 na początku sezonu został zaproszony przez Berga na treningi pierwszego zespołu. W wieku 16 lat, chociaż nawet nie pojawił się na treningu rezerw, zagrał przez minutę w Superpucharze Polski. Wkrótce w przypadku Hołowni sprawdziło się jednak to, o czym mówiło wielu trenerów akademii - że to był dla niego za duży przeskok, nie robił postępów. Został przesunięty do drugiej drużyny, aby spaść do juniorów starszych (1996/97) i obecny sezon kończyć... z powrotem w juniorach młodszych (rocznik 1998).


Właściciele chcieliby, by Berg zmienił swoje podejście i na młodzież stawiał w sposób bardziej zaplanowany. Aby otaczali ich dojrzali piłkarze. Żeby młodzi nie pomagali jedynie w rotacji.


Cały tekst Przemysława Zycha można przeczytać w serwisie Legia.sport.pl.

 

Polecamy

Komentarze (186)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.