News: Henning Berg: Mamy odrobinę mocniejszą grupę od Lecha

Henning Berg: Żyro i Duda nie są jeszcze gotowi na transfer

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

24.11.2014 11:39

(akt. 04.01.2019 13:34)

- Patrząc na sytuację finansową Metalista czy Trabzonsporu, ich budżety czy kwoty przeznaczone na transfery, wypadamy w tym porównaniu blado. Turcy latem na same wzmocnienia wydali prawie 30 mln euro. Niewiarygodna kwota. Dobrze, że pieniądze nie są w piłce najważniejsze. Przynajmniej w krótszej perspektywie. Lokeren może nie jest tak bogate, ale to też dobry zespół. W kwalifikacjach pokonali Hull, zespół z Premier League. Belgijski futbol mocno się rozwija, widać to po występach ich reprezentacji czy sile ligi. Trafiliśmy do jednej z najtrudniej szych grup ligi Europy i świetnie sobie poradziliśmy, jestem z tego bardzo dumny. Ale podkreślam, że priorytetem Legii w tym sezonie jest obrona tytułu. Nie będzie to łatwe zadanie, choćby dlatego, że jesteśmy jedynym polskim klubem, który walczy jeszcze w pucharach. Kiedy my gramy co trzy dni, inni trenują i przygotowują się do meczów - mówi w rozmowie z "Polską the Times" trener Legii Henning Berg.

Bardziej adekwatna do obecnego poziomu Legii jest Liga Europy czy Liga Mistrzów?


- Liga Europy. Co prawda wygraliśmy wszystkie dotychczasowe mecze, ale po wyrównanych bojach. W lidze Mistrzów byłoby z pewnością dużo trudniej . Nie mówię, że bylibyśmy tam tłem dla reszty, lecz szanse na dobre wyniki byłyby mniej -sze. Rozwój drużyny to proces, nie da się w kilka miesięcy wskoczyć na nie wiadomo jak wysoki poziom. Gra z bogatszymi rywalami, takimi jak Trab-zonspor czy Metalist, to dla nas spore wyzwanie. Mam nadzieję, że za jakiś czas podniesiemy poprzeczkę jeszcze wyżej.


Wiele się mówi o zainteresowaniu zagranicznych klubów Michałem Żyrą czy Ondrejem Dudą. Mogą odejść razem zimą?


- Nie. Michał i Ondrej świetnie się rozwijają, ale nie sądzę, żeby w tym momencie byli gotowi na transfer i regularną grę w zespole z jednej z pięciu najlepszych lig Europy. To młodzi chłopcy z wielkim potencjałem, lecz muszą jeszcze pokazać, że potrafią utrzymać dobrą formę przez dłuższy czas. Wiele talentów wyjeżdżało z Polski w tak młodym wieku, a później przepadało. To najgorsze, co może się zdarzyć: siedzenie na ławce w tak zwanym lepszym klubie. W Legii powinniśmy sprzedawać zawodników już ukształtowanych, za dużo większe pieniądze niż w przeszłości. Wtedy klub kupujący takiego piłkarza będzie miał mniejszy margines błędu. Płacąc za kogoś milion euro, mogą pozwolić sobie na odstawienie go po kilku nieudanych występach. Jeśli wyłożą pięć, dziesięć, zawodnik będzie dla nich cenniejszy. Dostanie lepszy kontrakt, więcej szans na pokazanie się. To możliwe. Jestem w stu procentach pewien, że możemy szkolić zawodników, którzy poradzą sobie w najlepszych ligach. Nie muszą uciekać z kraju przy pierwszej lepszej okazji. Oczywiście jest też kwestia ich agentów, dla nas największe wyzwanie. Ci ludzie chcą szybko zarobić pieniądze. A jeśli piłkarz nie gra regularnie, tym lepiej dla nich. Wtedy organizują kolejny transfer i znów zarabiają. A że inne kluby obserwują naszych zawodników? Jeśli by tego nie robiły, byłbym rozczarowany. Ich scouci śledzą wszystkie ligi w Europie, najlepszych młodych piłkarzy. Gdyby w ich notesach nie było nazwisk zawodników Legii, nie znaliby się na swojej robocie.


Lewczuk i Piech rozczarowują?


- Igor zagrał kilka dobrych meczów, zrobił spory postęp. Musiał dostosować się do nowej sytuacji, w Zawiszy był podstawowym zawodnikiem, u nas jest inaczej. Poza tym styl gry Legii jest inny. Jestem z niego zadowolony. Arek na pewno chciałby grać częściej, ale konkurencja na jego pozycji jest ogromna. „Rado" jest najlepszym napastnikiem w lidze. Poza nim mamy Orlando Sa i Marka Saganowskiego. Ondrej Duda też może grać na szpicy. Przy takich rywalach trudno o regularną grę. Ale twierdzę, że jeszcze nie widzieliśmy tego, na co go stać. Podobno w mediach pisze się, że mocno za niego przepłaciliśmy. Nie mam pojęcia, skąd ci ludzie biorą podawane przez siebie kwoty. Chyba siadają i piszą pierwsze, co im przyjdzie do głowy. Prawdziwa kwota była o wiele, wiele niższa.

Orlando Sa? Jest jakiś problem?


- Orlando miał w Legii trudne początki. Na Cyprze gra się zupełnie inaczej niż tu. Musiał dostosować się do polskiej ligi, znaleźć wspólny język z drużyną. Kontuzje też nie pomogły w przyspieszeniu tego procesu. Do tego w tym samym czasie trafił do klubu Ondrej, który od razu świetnie zrozumiał się z „Rado". Wiosną graliśmy co tydzień, potrzebowaliśmy zwycięstw, by wygrać ligę. Nie mogłem zbyt wiele zmieniać. Rozumiem, że każdy chce grać jak najczęściej. Ale moi zawodnicy muszą też zdawać sobie sprawę z konkurencji. Ja podejmuję ostateczną decyzję. Orlando to rozumie, nie miałem z nim żadnych problemów. Chciałby grać częściej, wiem. Tak samo jak „Sagan" i Piech. Ale przecież nie mogę wystawić pięciu napastników. Poza tym mamy tyle meczów, że kiedy tylko Orlando jest zdrowy, gra mniej więcej raz w tygodniu. Żeby odnieść sukces, potrzebujemy więcej niż 11 piłkarzy. Orlando pełni w Legii ważną rolę, a potencjał ma wielki Jeśli skupi się na pracy, na pewno dostanie swoje szanse na pokazanie się selekcjonerowi.


Zapis całej rozmowy z trenerem Henningiem Bergiem można przeczytać w "Polsce the Times".

Polecamy

Komentarze (42)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.