Jan Urban

Jan Urban: W sobotę bez faworyta

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

18.10.2019 07:39

(akt. 08.11.2019 03:02)

- Nie widzę faworyta sobotniego meczu. Wszystko jest możliwe, chciałbym żeby kandydaci do tytułu mistrza Polski, Legia jest nawet większym od Lecha, zagrali efektownie. Nie chciałbym, żeby o wyniku zadecydował jeden gol, lecz za długo jestem w piłce, by nie wiedzieć, że taki scenariusz jest bardzo możliwy. Jeśli tak, to przynajmniej po niezapomnianym spektaklu - stwierdził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Jan Urban, były szkoleniowiec Legii Warszawa i Lecha Poznań.

Jakie ma pan wymagania od sobotniego meczu Legii z Lechem w Warszawie?

Jan Urban: - Zawsze chcę zobaczyć emocjonujące widowisko, a często widzę przeciętne spotkanie. Każdy mecz tych zespołów budzi wielkie zainteresowanie kibiców, więc choćby dlatego powinien być atrakcyjny. Dziś Lech jest w przebudowie. Trener Żuraw rozsądnie wprowadza młodych zawodników. Gumny z Jóźwiakiem już są pewniakami, kręcą się nawet wokół pierwszej reprezentacji, ale oprócz nich pojawili się Puchacz, Klupś, Moder, Marchwiński, Kamiński. Lech grał różnie w tym sezonie – przeciwko Lechii trener wystawił tylko dwóch Polaków, z Wisłą pięciu. Samych młodych. Widać, że Kolejorz chce grać w piłkę i dominować. Nieźle zaczęli, potem przechodzili kryzys, ostatnio znowu wygrywają. Legia miała przeciętny start, bo była skoncentrowana na pucharach. To logiczne, tam są pieniądze. Dlatego szału, jeśli chodzi o grę, nie było. Więcej rzetelności i realizowania planu krok po kroku, czyli kolejnych awansów. Odpadli po wyrównanym dwumeczu z Rangersami. Wyniki opierała na solidnej defensywie, nie traciła bramek. Ostatnio i to się skończyło. Po 11 kolejkach ma cztery przegrane w lidze. W poprzedniej dekadzie i wcześniej kluby, które zdobywały mistrzostwo, miały na koncie cztery przegrane, albo mniej, ale w całym sezonie. Teraz liga jest wyrównana, pełna niespodzianek. Nie widać różnicy budżetowej i tego, że bogatszy ma lepszych piłkarzy, a co za tym idzie większą przewagę. Dziś Legia ma kłopoty z kontuzjami, przegrała u siebie dwa mecze. Ale to dopiero 12. kolejka. Jeśli w sobotę zobaczę na boisku szachy, kalkulowanie, to... przepraszam. No kiedy jak nie teraz mają pokazać otwartą grę? Lech próbuje grać do przodu, Legia jest u siebie, więc to musi być otwarte spotkanie. Nawet w wypadku porażki będzie czas odrobić stratę. Zostanie 25 spotkań.

Wie pan, o czym się mówi w Warszawie, kiedy Legia przegra dwa mecze z rzędu?

- Każdy szkoleniowiec Legii musi być przygotowany na to, że jeśli dzieje się coś negatywnego, to wszystko jest możliwe. Vuko zdaje sobie z tego sprawę i powinien sobie z tym radzić. To mój młodszy kolega, kilka razy piliśmy piwo, ale jednak jest z innej generacji. Niech będzie pewny tego, co robi, swojej pracy i zachęci zespół do otwartej gry. Atutem Legii powinna być siła mentalna – gra u siebie z silnym rywalem, więc kiedy ma się przełamać? Od Legii jak w Hiszpanii od Barcelony, czy Realu Madryt, oczekuje się nie tylko zwycięstw, ale i pięknej gry. Trener Vuković nie jest inny od wszystkich pozostałych na świecie. Obroni go tylko jedno: wyniki. Od takiego klubu trzeba wymagać i kibice to robią. Nie odpuszczą. 

Jan Urban - Jacek Zieliński

Czy Legia nie za często zmieniała ostatnio szkoleniowców?

- Tak się dzieje w większości polskich klubów. Ale kiedy Michał Probierz dłużej popracował w Jagiellonii, to osiągnął sukcesy. Teraz, mimo zawirowań, powtarza to w Cracovii, z którą robi postęp. Piotrek Stokowiec miał czas i naprawił Zagłębie Lubin, a teraz widać efekty jego pracy w Lechii. Waldek Fornalik też, jak dłużej gdzieś pracuje, osiąga wyniki. Ale to wyjątki. Więcej jest zmian, które nie zawsze są na lepsze.

W czym Lech jest lepszy od Legii, a Legia od Lecha?

- Lech to młodość, więc jego największa przewaga jest w entuzjazmie i fantazji. Jeśli taki młokos chce osiągnąć sukces, musi pokazać nie tylko umiejętności – to normalna rzecz, z jakiegoś powodu przecież znalazł się się na boisku – ale też boiskową spontaniczność, bezczelność, radość z gry. Lech to ma, kiedy mu się wiedzie i mecz się układa. Młodzi są głodni gry na poziomie ekstraklasy. W Legii tej młodzieńczej witalności nie ma. Nie umiem wskazać, w którym miejscu boiska czy w jakim elemencie gry jest dziś lepsza od Lecha. Nawet defensywa przestała być szczelna. Goli też Legia strzela mało, a Lech to najskuteczniejszy zespół ekstraklasy. Na wyjazdach również.

Całą rozmowę z Urbanem przeczytać można w piątkowym wydaniu "Przeglądu Sportowego" lub w elektronicznym wydaniu tutaj

Polecamy

Komentarze (54)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.