Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia - Gaziantepspor 0:0 - Nie liczy się styl, ale awans!

Redakcja

Źródło: Legia.Net

04.08.2011 19:00

(akt. 13.12.2018 23:30)

<p>W Warszawie odbył się czwartkowego wieczoru mecz rewanżowy III rundy eliminacji Ligi Europy, w którym miejscowa Legia podejmowała turecki Gaziantepspor. W pierwszym spotkaniu, tydzień wcześniej, podopieczni trenera Macieja Skorży wygrali 1:0 po golu Miroslava Radovicia. W rewanżu, żadna z drużyn nie strzeliła bramek, dzięki czemu trafienie "Rado" okazało się być, na wagę awansu Wojskowych do kolejnej rundy.</p>

- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Pomeczowa opinia trenera Talunaya Kafkasa
- Komentarz Macieja Skorży
- Wypowiedź Jakuba Rzeźniczaka
- Fotoreportaże z meczu


Jeszcze przed meczem widać było, że tego dnia zapełni się tylko Żyleta. Ostatecznie na trybunach zasiadło 20 118 widzów. Do rekordu frekwencji zabrakło więc ponad 2,5 tysiąca osób. Kibice wywiesili dwa transparenty – oba dotyczące wydarzenia jakie miało miejsce po uroczystościach upamiętniających 67. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Ich treść to "Staruch – Jesteśmy z tobą” oraz "KSP – Warszawska frajernia”.

 

W składzie Legii trener Maciej Skorża dokonał tylko jednej zmiany w porównaniu z pierwszym spotkaniem w Turcji. Kontuzjowanego Michała Kucharczyka zastąpił nie awizowany Janusz Gol, czy Michal Hubnik, ale Maciej Rybus. Pierwszą groźną sytuację przeprowadzili legioniści. Popychany w polu karnym Danijel Ljuboja padł w polu karnym, ale sędzia nakazał grać dalej. W odpowiedzi Cenk Tosun szarżował na bramkę Legii, ale zamiast uderzać podawał do kolegi będącego na pozycji spalonej.

 

Trzeba przyznać, że legioniści rozpoczęli mecz dość spięci. Widać to było po prostych błędach Marcina Komorowskiego czy Macieja Rybusa. W końcu w 11. minucie kibice doczekali się ładnej akcji swoich ulubieńców. Miroslav Radović idealnie dośrodkował do Manu w pole karne, ale Portugalczykowi strzał nie wyszedł i ostatecznie zamiast bramki był tylko rzut rożny. W 19. minucie mogło być 1:0 dla gości, ale znakomite okazji nie wykorzystał Popov. Piłka spadła mu w polu karnym na nogę, ale piłkarz nie trafił czysto w piłkę i tą bez problemów złapał Wojciech Skaba.

 

W 27. minucie ładną akcją indywidualną popisał się Manu, którego strzał z najwyższym trudem na róg wybił bramkarz reprezentacji Litwy Karcemarskas. W 36. minucie zagotowało się pod obiema bramkami. Najpierw strzelał Vrdoljak, piłka skozłowała i sprawiła spore trudności bramkarzowi Gaziantepsporu. W odpowiedzi kilka sekund później, po błędzie Manu, "sam na sam" ze Skabą znalazł się Tosun. Bramkarz Legii wślizgiem trącił piłkę i w ten sposób wygrał pojedynek z napastnikiem drużyny tureckiej.

 

Pierwsza połowa obyła się bez rewelacji, żadna ze stron nie wypracowała sobie optycznej przewagi, obie drużyny miały swoje szanse na zdobycie bramki. Do przerwy jednak było bez goli.



W przerwie trener Maciej Skorża dokonał jednej zmiany. Mającego żółta kartkę na koncie Ivicę Vrdoljaka zastąpił Janusz Gol. W 53. minucie pierwszą groźną akcję w tej odsłonie przeprowadził Sosa, ale jego dośrodkowanie ładną interwencją zatrzymał Skaba. Legioniści skupili się na defensywie – bronili się mądrze, ale zbyt wielu zawodników poświęcało się jedynie takiej grze. Z przodu często zostawał sam Danijel Lujoboja w towarzystwie dwóch-trzech obrońców.

 

Podopieczni Macieja Skorży pierwszą składną akcję przeprowadzili w 60. minucie meczu, ale strzał Jakuba Wawrzyniaka pozostawiał wiele do życzenia. W odpowiedzi w dobrej sytuacji znalazł się Adin, ale nie trafił czysto w piłkę i tym samym w bramkę.

 

Z biegiem czasu na trybunach robiło się coraz bardziej nerwowo. Denerwowali się nie tylko kibice, ale także piłkarze, którzy oglądali mecz z góry – m.in. Michał Kucharczyk, Aleksandar Vuković czy Maciej Murawski. W 78. minucie nasi zawodnicy mogli objąć prowadzenie – Radović zagrał w tempo do Ljuboji ale nie podążył za akcją. Serb naciskany przez dwóch obrońców stracił futbolówkę. W doliczonym czasie gry Gaziantepspor mógł doprowadzić do wyrównania stanu dwumeczu, ale najpierw bomba Sosy trafiła w Komorowskiego, a uderzenie Tosuna było minimalnie niecelne.

 

Legioniści nie zagrali ładnego meczu, długimi momentami ograniczali się jedynie do przeszkadzania rywalom. Mając jednak jednobramkową zaliczkę wypracowaną tydzień temu taka postawa Legii wystarczyła.

Autor: Marcin Szymczyk

 


Legia Warszawa - Gaziantepspor Kulubu 0:0


Żółte kartki: Vrdoljak, Komorowski, Manu i Wawrzyniak (Legia) oraz Kurtulus, Gungor, Adin i Sosa (Gaziantepspor)

Legia: Skaba - Rzeźniczak, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak - Manu, Borysiuk, Radović (90' Jędrzejczyk), Vrdoljak (46' Gol), Rybus (77' Hubnik) - Ljuboja


Gaziantepspor: Karcemarskas - Kurtulus, Noukneu, Gungor, Ivan - Olcan, Pehlivan 91' Akgam), Ceylan (61' Ozan), Popow (73' Dos Santos) - Sosa, Tosun

Polecamy

Komentarze (435)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.