News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceniamy piłkarzy Legii!

Łukasz Sawczuk

Źródło: Legia.Net

18.12.2011 17:36

(akt. 21.12.2018 15:24)

<p>Tegoroczne legijne ostatki miały miejsce w Tel Awiwie. Niestety nasi zawodnicy nie mogą mieć powodów do zadowolenia. Po dramatycznie słabym spotkaniu, będącym głównie pokazem bezradności i bezsilności warszawskich piłkarzy, gospodarze pewnie zwyciężyli 2:0. Wprawdzie Legia zapewniła sobie awans do następnej fazy rozgrywek Ligi Europy już wcześniej, jednak niedosyt pozostaje. Redakcja Legia.Net oceniła piłkarzy w skali 1-10, gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko.</p>

Gra zespołu 4 – wbrew temu, na co mogła wskazywać tabela naszej grupy to nie był mecz o nic. Legia grała przede wszystkim o punkty do rankingu klubowego, które w perspektywie kolejnego sezonu i rozstawienia w europejskich pucharach mają znaczenie niebagatelne. Jeśli piłkarzom te piękne idee nie przyświecają, to i tak gra o premie indywidualne za zwycięstwo wydawała się warta zachodu. Niestety, zamiast walki i determinacji mieliśmy okazję oglądać bezbarwną drużynę myślącą o zbliżających się świętach i urlopach w ciepłych krajach. Trener Maciej Skorża dał szansę na grę z Hapoelem kilku rezerwowym, którzy z racji rozegrania w skończonej właśnie rundzie niewielkiej ilości spotkań powinny tryskać energią i zaangażowaniem. Nic z tego, oglądając mecz można było prędzej mieć wrażenie, że po boisku biegają przemęczeni 40-letni oldboye, niż piłkarze mający coś do udowodnienia szkoleniowcowi. Warty podkreślenia wydaje się fakt, iż w drugim spotkaniu z rzędu, w 60. min. sędzia releguje z boiska zawodnika rywali. Progres jest jednak widoczny, w przeciwieństwie do meczu z Cracovią bramka padła, szkoda tylko, że to Skaba musiał wyjmować ją z siatki po raz drugi.


Wojciech Skaba 2 – po takim spotkaniu w jego wykonaniu wydaje się zasadne pytanie, czemu w pierwszym składzie na boisko nie wybiegł Jakub Szumski? Skaba wyglądał jakby był myślami poza Legią. Pierwszą bramkę, strzeloną przez Salima Toama w 33. min. z rzutu wolnego można zdecydowanie zaliczyć na konto naszego bramkarza. Techniczne uderzenie z 25 metrów niemalże w sam środek bramki powinno zostać wybronione. Niestety, piłka została jedynie odprowadzona wzrokiem. Należy zwrócić również uwagę na bardzo niepewne i niedokładne wybicia piłki, ocena ogólna za ten mecz nie może być zatem wyższa.


Jakub Rzeźniczak 4 – Przy słabszej dyspozycji Artura Jędrzejczyka w ostatnich spotkaniach, wydawało się, że Rzeźniczak ma szansę przechylić szalę zwycięstwa w rywalizacji o miejsce w składzie. Jednak patrząc na jego występ w ostatnim tegorocznym spotkaniu można mieć wiele wątpliwości. Przy drugiej bramce dla Hapoelu mógł zachować się lepiej, brakowało również większego zdecydowania w ofensywnych poczynaniach 25-letniego defensora. Zawodnik urodzony w Łodzi w wywiadach twierdzi, że chce pozostać w Warszawie i walczyć o pozycję w pierwszej jedenastce. Jeśli tak, to na wiosnę musi dawać trenerowi zdecydowanie więcej argumentów niż w spotkaniu z Hapoelem.


Dickson Choto 5 – Zawodnik z Zimbabwe w rundzie jesiennej nie miał zbyt wiele okazji do gry, bez wątpienia nie należał do ulubieńców trenera. Takie spotkanie jak czwartkowe w Tel-Awiwie było więc świetną okazją do poprawienia swoich notowań przed kolejnym okresem przygotowawczym. Kilkukrotnie dobrze znalazł się w polu karnym gospodarzy, niestety zabrakło skuteczności. W defensywie przy bramce na 1:0 dla gospodarzy niepotrzebnie faulował rywala przed polem karnym. Poza tym był nieco mało zwrotny, jakby ociężały, jednak zaliczył również sporo dobrych interwencji.


Inaki Astiz 6 – kolejne spotkanie w pierwszym składzie Legii pod nieobecność Marcina Komorowskiego. I kolejny niezły występ. Hiszpan na boisku dużo biegał, nieźle się ustawiał, co pozwalało na częste przerywanie akcji rywali z Izraela. Trochę zbyt często następowało to jednak po nieregulaminowych zagraniach. Mimo tego wydawał się najpewniejszym w defensywie zawodnikiem  w czwartkowym spotkaniu. Z pewnością końcówką rundy dał trenerowi do myślenia.


Tomasz Kiełbowicz 5 – jak zwykle bardzo dużo biegał po całej długości boiska. Mimo tylu lat na karku dalej pozostaje pewnym zawodnikiem. W spotkaniu z Hapoelem widać było jednak brak ogrania - cóż nie jest łatwo grać mecz średnio co trzy miesiące. Jedno trzeba przyznać, nawet jak coś nie wychodzi, to i tak ten zawodnik będzie grał z determinacją i ambicją. Włączał się do akcji zaczepnych, często dośrodkowywał, próbował też strzelać jak w końcówce pierwszej połowy kiedy piłkę zmierzającą do bramki zablokował jeden z defensorów.


Michał Żyro 5 – po pochwałach jakie spadły na tego młodego zawodnika od trenerów, dziennikarzy i kibiców można było spodziewać się reakcji na boisku. Rzeczywiście miała ona miejsce. Młody zawodnik spuścił nieco z tonu, zwłaszcza w ofensywie nie robi tego, co chociażby udawało się w spotkaniu z Jagiellonią. W Izraelu zaliczył bezbarwny występ, mógł irytować stratami, trzeba jednak podkreślić niezłą grę w defensywie okraszoną sporą liczbą przechwytów. W 71. min. został zmieniony przez Michała Kucharczyka. Oby w zimie zbudował dobrą, równą formę na rundę wiosenną, stać go na to.


Daniel Łukasik 5 – pierwsza poważna szansa od trenera. Widać było, że bardzo się starał, walczył. Zaliczył dużą liczbę odbiorów. W ofensywie jednak zdecydowanie brakowało mu pewności siebie - szczególnie na początku spotkania. Często obawiał się ryzykownych zadań, wolał oddać piłkę do najbliżej ustawionego legionisty, bądź też uruchomić do gry naszego bramkarza. Jednak patrząc przez pryzmat wieku i braku doświadczenia, spotkanie z Hapoelem było w wykonaniu Łukasika co najmniej przyzwoite.


Janusz Gol 4 – Zastąpił w podstawowym składzie naszego kapitana Ivicę Vrdoljaka, jednak wobec braku formy, nie dał drużynie zbyt wiele. Gra na alibi powoli staje się jego wizytówką. Dobrze, że ta runda dla niego się już skończyła, do poprawy jest bowiem wiele. Ma możliwości do zdecydowanie lepszej gry, oby na wiosnę ją pokazał w więcej niż w jednym, dwóch spotkaniach.


Miroslav Radovic 6 – włożył w to spotkanie dużo sił, jednak zdecydowanie brakowało w jego poczynaniach skuteczności. Często zbyt indywidualnie próbował rozwiązywać akcje, momentami  jakby na siłę organizował współpracę z Ljuboją. Trzeba jednak podkreślić dobrą dyspozycję Serba w pojedynkach jeden na jednego z rywalami. W pierwszej części gry mógł napocząć rywala, jednak bramkarz gospodarzy był górą w sytuacji sam na sam. Wobec świetnej postawy Radovicia w tegorocznych rozgrywkach Ligi Europy, za spotkanie z Hapoelem nie można mieć najmniejszych pretensji.


Maciej Rybus 4 – Słabsze spotkanie w wykonaniu 22-letniego skrzydłowego. Dobry początek, jednak wraz z upływem kolejnych minut jakby gasł w oczach. Wydaje się, że w rundzie jesiennej został przez trenera nieco przeeksploatowany, wobec czego końcówkę rundy musiał rozegrać „na oparach”. Stąd też właśnie słabszy występ w czwartkowy wieczór. Mimo wielu prób i szarpania na bokach boiska pożytku dla zespołu zabrakło.


Danijel Ljuboja 6 – Ostatnie jego występy to zdecydowany postęp jeśli chodzi o grę dla zespołu. Serb powoli zaczyna dostrzegać wszystkich kolegów, nie tylko Radovicia i niekiedy Rybusa. Trzeba podkreślić interesującą grę Ljuboji na środku pomocy oraz świetnie zagrywane prostopadłe piłki. Widać było, że bardzo zależy mu na wyniku, a do Izraela wybrał się nie tylko w celach turystycznych. Bramki nie zdobył, jednak wobec przekroju jego postawy na boisku w ostatnim spotkaniu fazy grupowej Ligi Europy, występ 33-letniego Serba należy zaliczyć do udanych.


Oceny zmienników:


Rafał Wolski 3 – Na pokazanie swoich możliwości dostał od trenera Skorży pół godziny. Mimo, że Legia grała w przewadze, to Rafał nie pokazał na boisku zbyt wiele. Był niewidoczny, często poza grą. Po pochwałach pod jego adresem troszeczkę się zagubił. Oby szybko wrócił do siebie, ciesząc nasze oczy kolejnymi technicznymi „perełkami”.


Michał Kucharczyk 3 – Na boisku pojawił się na ostatnie 20 minut zmieniając zagubionego w poczynaniach ofensywnych Michała Żyro. Niestety po raz kolejny pokazał, że nie odszukał jeszcze formy po serii urazów. Bezbarwna końcówka w Tel-Awiwie była więc idealnym podsumowaniem nieudanej w wykonaniu 20-letniego zawodnika rundy jesiennej.


Moshe Ohayon – grał zbyt krótko.


Po takich spotkaniach jak czwartkowe ciężko wskazać najlepszego zawodnika. Niemniej jednak, mimo trudności w wyborze, zdecydowaliśmy się wyróżnić Miroslava Radovicia. Trzeba jednak podkreślić, że nie był to wybór jednogłośny.

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.