Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii

Redakcja

Źródło: Legia.Net

13.05.2010 09:23

(akt. 16.12.2018 03:48)

Za nami XXIX kolejka Ekstraklasy. W derbowym spotkaniu Legia Warszawa przegrała z rywalem z za miedzy 0:1. Jana Muchę pokonał Andreu Mayoral, ale wynik mógł być o wiele wyższy, kilka razy znakomicie interweniował bramkarz naszej drużyny. Zespół Stefana Białasa zawiódł i przegrał już trzeci mecz z rzędu. Redakcja Legia.Net obserwowała mecz i oceniała piłkarzy w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).

Ocena zespołu 2 – Oceny indywidualne będą nieco wyższe. Ale ocena zespołu jest bardzo niska, gdyż piłkarze zespołu nie tworzyli. W porównaniu z meczem z Wisłą Kraków było odrobinkę lepiej, ale i przeciwnik mniej wymagający. Przez 90 minut legioniści stworzyli sobie trzy sytuacje do zdobycia bramki. Brakowało jednak dokładności bądź dobrze bronił Gliwa. Rywale mieli groźnych akcji znacznie więcej. Od początku spotkania opanowali przebieg wydarzeń i tak było aż do momentu gdy zdobyli gola. Później do głosu doszła Legia, swoje sytuacje mieli Mięciel i Grzelak. Brakowało akcji zespołowych, przemyślanych i wyćwiczonych schematów. Brakowało strzałów na bramkę, szybkości, sprytu i... można by tak długo wymieniać. 


Jan Mucha
- 7 - Kiedyś przy Łazienkowskiej śpiewano, że już za rok derby wygrają Legii rezerwy. Dziś bohaterem spotkania zostaje Jan Mucha. Słowak kolejny raz pokazał się z bardzo dobrej strony, wybronił wiele sytuacji i strzałów. Radził sobie w akcjach sam na sam z Gołębiewskim, ze strzałami Mynara, Piątka czy Mierzejewskiego. W doliczonym czasie gry został z premedytacją nadepnięty przez rywala. I wtedy pokazał niesamowitą złość, dostał żółtą kartkę, ale nie ostudziło to jego nerwów. Takiego charakteru niestety brakuje innym.

Wojciech Szala 2 - Kolejny słaby mecz Wojciecha Szali, który podobnie jak wielu kolegów pogubił się zupełnie pod koniec sezonu. Często nie nadążał za rywalami i ratował się faulami. Dobrze się ustawiał, ale na gospodarzy było to jednak za mało.

Dickson Choto - 6 -Zagrał z kontuzją, na własną prośbę. Chciał pomóc kolegom, ale uraz szybko się odnowił i musiał opuścić murawę. Do tego momentu radził sobie dobrze, zatrzymał trzy akcje rywali, wygrywał pojedynki z Mierzejewskim.

Pance Kumbev - 3 - Zaczął nieźle, choć często faulował czy to Gołębiewskiego czy Piątka. Za faul taktyczny na Andreu otrzymał żółtą kartkę i chwilę później odnowił mu się uraz. Macedończyk utykał, ale wytrzymał trudy spotkania. Odbiło się to jednak na jego grze, Pance wybijał piłki po autach czy rogach. 

Tomasz Kiełbowicz - 3 - Było lepiej niż z Wisła, ale to jeszcze nie to samo co prezentował choćby w Chorzowie. W defensywie radził sobie raz lepiej raz gorzej, w ofensywie dobre dośrodkowania przeplatał z fatalnymi. To po jego zagraniach dwukrotnie groźnie strzelał Mięciel, ale kilka razy w fajnie zapowiadających się sytuacjach zagrał piłkę bardzo niecelnie. Żółta kartkę obejrzał za faul taktyczny.

Marcin Smoliński - 2 - Słaby był występ Smoły, trener wystawił go od pierwszej minuty licząc zapewne, że jako Warszawiak w meczu derbowym da z siebie wszystko. Może i dał, ale nie wiele tego było. W ofensywie raz strzelił z 16 metrów, ale Gliwa bez problemów poradził sobie z uderzeniem legionisty. W defensywie także bez fajerwerków.

Tomasz Jarzębowski - 3 - Dwukrotnie był bliski zdobycia gola po stałych fragmentach gry, ale dwa razy minimalnie minął się z piłką. Raz ładnie dograł futbolówkę z głębi pola do Grzelaka, a ten wślizgiem uderzył na bramkę. To jednak za mało jak na taki mecz, zbyt rzadko przechwytywał piłki, nie był zbyt przekonywujący w pojedynkach z rywalami.

Maciej Iwański - 3 - Jego gra ofensywna to przede wszystkim dośrodkowania w pole karne, które albo byłby niecelne, albo bez problemu radził sobie z nimi Gliwa. Raz był bliski szczęścia, kiedy sam znalazł się w polu karnym i po podaniu Mięciela główkował w kierunku bramki. Pomylił się naprawdę niewiele. Nie był to ogólnie wielki mecz Iwanka, który zagrał podobnie jak koledzy czyli bezbarwnie.

Ariel Borysiuk - 3 - Zanotował dużo słabszy występ niż w meczu z Wisłą. Nie był już tak nieustępliwy i skuteczny w defensywie. Dawał się mijać rywalom, choć kilka razy efektownie zatrzymał przeciwnika. W ofensywie niewidoczny, raz strzelał z 40 metrów wysoko nad bramką. 

Marcin Mięciel - 3 - Miał dwie dogodne sytuacje do zdobycia gola. Raz po zagraniu Kiełbowicza huknął z woleja nad poprzeczką i chwilę później główkował z sześciu metrów - także nad bramką. Poza tym niewidoczny, osamotniony w walce rywalami. Raz dograł piękną piłkę do Iwańskiego, ale temu zabrakło szczęścia.

Bartłomiej Grzelak - 3 -Widać, ze mu się chciało ale nie zawsze wychodziło. Tak było kiedy przejął piłkę na 30 metrze, pognał w pole karne, ale tam dogonili go dwaj obrońcy.Przy efektownym strzale z przewrotki świetnie interweniował Gliwa. Poza tym jednak miał sporo strat, niecelnych zagrań, również często schowany gdzieś za obrońcami, momentami niewidoczny.

Gracze rezerwowi

Jakub Wawrzyniak - 4 - zmienił kontuzjowanego Dicksona Choto i zagrał na środku defensywy. W obronie było poprawnie, radził sobie z przeciwnikami, grał dość twardo i nieprzyjemnie dla rywala. Gorzej było z grą ofensywną, jeśli już zagrywał do przodu to zwykle niecelnie.

Maciej Rybus  - 3 - Zmienił Marcina Smolińskiego, ale nie było widać zmiany w jakości gry. "Rybka" nie zachwycił, choć otrzymał po tym meczu powołanie do reprezentacji. Jednak chyba sam ma świadomość, że trochę na wyrost i jeśli w przyszłości chce otrzymywać telefony od Franciszka Smudy musi się znacznie poprawić.

Sebastian Szałachowski - 3 - Zmienił Tomasza Jarzębowskiego i także nie wniósł niczego nowego do gry. Szałach się pogubił, nie imponuje już ani szybkością, ani rajdami po prawej stronie. Jego forma znikła i oby się szybko pojawiła.

Gracz meczu: Jan Mucha - Który to już raz w tym sezonie. Z wielkim wyczuciem bronił strzały Mynara, Piątka, Mierzejewskiego, Trałki, wygrał sytuacje sam na sam z Gołębiewskim, odważnymi wybiegami przed pole karne zapobiegał niebezpieczeństwu. Raz miał szczęście gdy Mąka trafił w słupek, ale dobry bramkarz musi mieć szczęście. Przy bramce nie miał nic do powiedzenia.   

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.