News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z FC Brugge - Kuciak najlepszy

Redakcja

Źródło: Legia.Net

07.11.2015 19:10

(akt. 21.12.2018 14:52)

W czwartek Legia w kolejnym meczu fazy grupowej Ligi Europy przegrała po słabej grze na wyjeździe z Club Brugge 0:1. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 3 (3,84 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Jeżeli Stanisław Czerczesow widział w czwartek postęp w grze Legii i twierdził, że nie zasłużyła na porażkę, to albo ma dodatkowy etat w dziale PR, albo powinien udać się do okulisty. Wiadomo, że w Brugii grają o wiele lepsi piłkarze niż w Warszawie, co znajduje odzwierciedlenie w kwotach na liście płac, ale to nie tłumaczy wszystkiego. To, że Belgowie wygrali tylko 1:0 nie wynikało z tego, że legioniści postawili im twarde warunki, tylko z faktu, iż Michel Preud'homme, traktujący już ulgowo Ligę Europy, wystawił na wpół rezerwową jedenastkę. W efekcie oglądaliśmy coś na poziomie Wicher Kobyłka-Huragan Wołomin, ale i w tym chaotycznym i pełnym niecelnych podań z obu stron meczu Belgowie byli drużyną zdecydowanie lepszą. Pierwszą dobrą akcję „Wojskowi” przeprowadzili dopiero w 66 minucie, a w tym momencie spokojnie mogli już przegrywać co najmniej 0:3, bo sam Leandro Pereira mógł wcześniej ze trzy gole strzelić. Czerczesow wzorem Henninga Berga postanowił zagrać w LE na wyjeździe piątką obrońców z tyłu i skończyło się jak zwykle - legioniści i tak stracili gola, a sami nie byli w stanie zawiązać przez godzinę jakiejkolwiek akcji. Po zmianie ustawienia na 4-4-2 w 66 minucie Legia zaczęła wreszcie grać w piłkę i nawet kilka sytuacji stworzyła. Ciśnie się pytanie na usta, czy nie można było tak zacząć od razu, skoro do pozostania w grze niezbędne były wyłącznie trzy punkty, a porażka jedną czy dwoma bramkami nie robiła w tabeli żadnej różnicy. A tak pozostaje zapomnieć o wiosennej grze w Europie i skoncentrować się rozgrywkach na własnym podwórku.


Dusan Kuciak 7 (5,63 - ocena Czytelników). Strzał belgijskiego obrońcy był nie do obrony, bramkarz Legii był zasłonięty, a piłka po uderzeniu dodatkowo odbiła się lekko od Igora Lewczuka, co skierowało ją jeszcze bliżej słupka bramki strzeżonej przez Słowaka. Bohater 49. minuty, gdy narażając własne zdrowie uratował po błędzie Lewczuka zespół przed utratą drugiego gola, a po prowizorycznym szyciu, nie zważając na ból, dotrwał do końca spotkania. W końcówce po raz drugi świetnie interweniował po strzale głową Jelle Vossena. Więcej okazji do wykazania się nie miał, ale nie ze względu na dobrą grę obrońców, tylko dlatego, że Belgowie strzelali w trybuny nawet w dogodnych sytuacjach, a raz uratował go słupek. Jedyny legionista, który nie zawiódł, a do tego wykazał się charakterem. Tylko dryblować w polu karnym nie powinien, bo mogło się to skończyć kolejnym nieszczęściem.


Bartosz Bereszyński 4 (4,50)
. W pierwszej połowie dobrze grał w obronie, pokazał się też parę razy w ofensywie, ale najczęściej kończyło się co najwyżej na wywalczeniu rzutu rożnego. Po przerwie grał zdecydowanie gorzej i stracił większość piłek, które były do niego adresowane, czym wyczerpał cierpliwość rosyjskiego trenera, który zdjął go z boiska i przestawił na jego miejsce Lewczuka.


Igor Lewczuk 4 (5,62
). Zapewne najlepszy gracz Legii w polu. Szybki, agresywny, odbierający sporo piłek, a po przejściu na prawą obronę wchodzący bojowo po skrzydle do ofensywy, co kończyło się kilka razy dobrymi dośrodkowaniami. Problem w tym, że obrońca musi zachowywać koncentrację przez cały mecz. Napastnik może stracić piłkę kilka razy w meczu i nic się z tego powodu nie stanie. A gdy straci ją obrońca, albo nie nadąży w kryciu za rywalem, może się to skończyć przegraniem meczu. A stoper Legii popełnił aż dwa takie błędy - na początku spotkania nie nadążył za Pereirą, ale ten z trzech metrów nie trafił w bramkę, a potem po prostu podał Brazylijczykowi piłkę i tylko Kuciakowi może zawdzięczać, że nie dołączył do grona legionistów, którzy w tym sezonie podarowali rywalom gola. Konsekwencje niechlujnego zagrania Lewczuka są jeszcze większe, bo w najbliższym meczu Słowaka zabraknie między słupkami. Choć dobrze pokazał się na prawej obronie, powinien jednak w przyszłości zostać na środku, bo jego przyspieszenie w połączeniu z warunkami fizycznymi tworzy z niego wręcz unikatowego, jak na Ekstraklasowe warunki stopera. W Polsce najczęściej spotykamy wszak powolne, nieruchawe i niezwrotne wieże. Tylko koncentrację musi zachować przez cały mecz, ale trzeba zwrócić uwagę, że nieudane podanie do Kuciaka było pierwszą tego typu jego pomyłką w Legii. Obyśmy na następną musieli długo czekać.


Jakub Rzeźniczak 2 (2,32)
. Cierpliwość kolejnych trenerów do słabej gry kapitana Legii tej jesieni wydaje się bezbrzeżna. Tym razem trzymał się nie najgorzej do utraty gola, kilka razy powstrzymując przeciwnika. W 38. minucie w bardzo łatwy sposób dał się nawinąć wcale nie wybitnemu technikowi, jakim jest prawy obrońca Brugii, któremu w dodatku w wyniku błędu technicznego piłka odbiła się przypadkowo, a stoper Legii po prostu się przed nim położył i przez co trzeba mu przypisać połowę odpowiedzialności za straconą bramkę. Niestety, na jednym błędzie się nie skończyło, wręcz przeciwnie, dopiero od tego momentu „Rzeźnik” zaczął grać naprawdę źle. Pereira wykorzystując przewagę wzrostu przeskoczył go bez trudu przy rzucie rożnym, na szczęście trafił w słupek, w ogóle w drugiej połowie Rzeźniczak miał zagrań nieudanych nie mniej niż dobrych, co na środku obrony jest niedopuszczalne. Niestety kapitan Legii niemal w każdym meczu wykazuje ostatnio nie tylko brak koncentracji przy ustawieniu, ale też słabe przygotowanie motoryczne, zarówno pod względem skoczności, jak i szybkości, bo nie nadąża za rywalami. Berg tolerował jego błędy do końca swej kariery przy Łazienkowskiej. Pytanie, jak długo z taką grą Rzeźniczaka będzie godził się Czerczesow. Na razie rosyjski trener kapitana Legii publicznie broni.


Tomasz Brzyski 3 (2,86)
. Plan na ten mecz zakładał najwyraźniej zero z tyłu, kontrataki i liczenie na stałe fragmenty gry, bo Legia wyszła na boisko dość wysokim składem. Plan ten niestety nie obejmował chyba aktualnej dyspozycji lewego obrońcy Legii, któremu ostatnio dosłownie raz na mecz udaje się przerzucić przy kornerze pierwszego obrońcę. Oglądamy to od kilku spotkań i nie znamy niestety odpowiedzi, kiedy oglądać to wreszcie przestaniemy. Poza tym „Brzytwa” w tym meczu w miarę nieźle spisywał się w defensywie, choć zdarzało mu się nie nadążać z powrotem do obrony, gdy był ustawiony wyżej, natomiast z rozgrywaniem piłki było źle, większość podań lądowała pod nogami przeciwnika, a dośrodkowanie z gry miał udane zaledwie jedno. W końcówce, gdy Legia próbowała atakować, „Brzytwa” do ataków tych się nie włączał zupełnie. Bardzo słaby występ.


Michał Pazdan 4 (4,28)
. Drugi współwinowajca utraconej bramki, ograny bardzo łatwo przez Thomasa Meurniera. Poza tym koszmarnym błędem poprawny występ w defensywie. O grze do przodu nie sposób się tym razem wypowiadać, bo „Pazdek” grał cały mecz na środku obrony, najpierw w piątce, a potem w czwórce obrońców. Sam piłkarz mówił wielokrotnie, że na tej pozycji czuje się najlepiej, a my to popieramy. Byle nie robił takich błędów, jak w 38. minucie.


Tomasz Jodłowiec 3 (3,72)
. Forma pomocnika Legii jest wysoce nie równa - jeden mecz gra znakomicie, w następnym fatalnie. Tym razem była ta druga wersja. Ani nie zobaczyliśmy go w odbiorze piłki, ani w grze ofensywnej. Większość piłek, które dostawał tracił lub podawał niecelnie, raz tylko na początku spotkania pokazał się pozytywnie pod polem karnym Belgów. Ze swojego wzrostu i siły też nie robił użytku w środku pola. Bardzo słaby mecz „Jodły”, który zaowocował zresztą zmianą na pół godziny przed końcem meczu.


Stojan Vranjes 3 (3,11)
. Pierwszy zmiennik w środku pomocy tym razem nie uczynił kroku zbliżającego go do pierwszej jedenastki. W pierwszej połowie poza dwoma interwencjami w obronie i jednym pojawieniu się w polu karnym, gdzie nie zdołał oddać celnego strzału głową był kompletnie niewidoczny. Po przerwie było niestety jeszcze gorzej, bo tracił prawie wszystkie piłki, a do tego i w defensywie grał słabo, to on przegrał główkę z Vossenem we własnym polu karnym, czym zmusił Kuciaka do interwencji. Zresztą w ogóle w powietrzu w czwartek grał wyjątkowo źle.


Ivan Trickovski 4 (3,35)
. Chyba najlepszy w sumie zawodnik Legii w ofensywie w tym meczu. Co nie znaczy niestety, że zagrał na chociaż przeciętnym poziomie. Jako jeden z niewielu miał więcej celnych zagrań do przodu niż strat, oddał też najwięcej strzałów, a jego dobitkę wybił z linii bramkowej obrońca. Jak ma piłkę przy nodze, zazwyczaj potrafi ją dokładnie zagrać, tyle, że nie ma jej zbyt często, bo rzadko pokazuje się do gry i biega raczej w tempie jednostajnym. O grze defensywnej Macedończyka w ogóle się wypowiedzieć w tym meczu nie można, bo jej po prostu nie prezentował. Kolejny zmiennik, który nie zbliżył się tym meczem do pierwszego składu.


Ondrej Duda 4 (4,47)
. Teoretycznie grał przez godzinę jako skrzydłowy w 5-4-1. I raczej nie chcielibyśmy go oglądać w tej roli zbyt często. W pierwszej połowie był mało pod grą, za to angażował się w obronę odzyskując kilka piłek. Po zmianie ustawienia piłkę miał dużo częściej, ale niestety jego podania często trafiały do rywala zamiast do kolegi. Aktywność na plus, jakość gry niestety wręcz przeciwnie. Słaby występ.


Marek Saganowski 2 (1,79)
. Surowo musi oceniać postawę Arkadiusza Piecha na treningach trener Czerczesow, skoro drugim wyborem w ataku pozostaje „Sagan”, który w kolejnych meczach w zasadzie statystuje na placu gry. Zaliczył trzy udane zgrania piłki pod kryciem przez godzinę gry, poza tym jego pobyt na boisku był niezauważalny. Niestety, wygląda na to, że kibice zamiast pamiętać weterana z kilkudziesięciu goli strzelonych w karierze dla Legii, wspominać będą na Łazienkowskiej jego nieporadną grę na koniec kariery. Smutne.


Oceny zmienników:


Aleksandar Prijović 3 (3,16)
. Po powrocie z rezerw dostał ponad pół godziny gry i z pewnością nikogo do siebie nie przekonał. Zagrań udanych zaliczył nie więcej niż „Sagan”, tyle że raz wyszedł na pozycję i oddał jeden celny strzał na bramkę. Znów więcej stał niż biegał, a przy dośrodkowaniach brakowało go nie tylko na pierwszym słupku ale w ogóle w okolicach pola bramkowego, do tego w doliczonym czasie gry zmarnował świetną sytuację.


Guilherme Costa Marques 4 (5,20)
. Pół godziny gry i jedno znakomite prostopadłe podanie, bo którym Michał Kucharczyk mógł strzelić gola. Poza tym nie pokazał zbyt wiele, wyjątkowo mało jak na niego był pod grą, znów miał problem, by odnaleźć się w roli skrzydłowego. Brakowało go bezpośrednio pod belgijską bramką, znacznie częściej trzymał się głębi pola.


Michał Kucharczyk 4 (3,70)
. Wniósł do gry ofensywnej przede wszystkim ruch, bo to on najwięcej wychodził kolegom na pozycję i pojawiał się pod bramka przeciwnika. Tyle, że kończyło się to zazwyczaj na ruchu, bo albo koledzy nie dogrywali dokładnie, albo obrońcy nadążali za „Kuchym”. Raz urwał się defensorom, ale przegrał pojedynek z bramkarzem. Jego wejście ożywiło grę, ale na Belgów to było stanowczo za mało.


Za najlepszego piłkarza Legii w słabym czwartkowym meczu zarówno redakcja, jak i Czytelnicy, uznali Dusana Kuciaka, który kosztem swojego zdrowia uchronił Legię przed wyższą porażką.

Oceny Czytelników:

 

Dusan Kuciak 5,63

Igor Lewczuk 5,62

Guilherme Costa Marques 5,20

Bartosz Bereszyński 4,50

Ondrej Duda 4,47

Michał Pazdan 4,28

Tomasz Jodłowiec 3,72

Michał Kucharczyk 3,70

Ivan Trickovski 3,35

Aleksandar Prijović 3,16

Stojan Vranjes 3,11

Tomasz Brzyski 2,86

Jakub Rzeźniczak 2,32

Marek Saganowski1,79

 

Polecamy

Komentarze (18)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.