Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz ze Zrinjskim – wygrana po czterech porażkach

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

28.10.2023 22:10

(akt. 28.10.2023 22:12)

W czwartek, w kolejnym meczu fazy grupowej Ligi Konferencji, Europy Legia wygrała w Mostarze ze Zrinjskim 2:1 i została liderem grupy. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 6 (5,76 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Po czterech porażkach, a zwłaszcza po klęsce we Wrocławiu wiara w legionistów mocno spadła, ale sami piłkarze i ich trener jej nie stracili, a atmosfera w klubie była na szczęście daleka od tej sprzed dwóch lat. Kosta Runjaić znów mocno pomieszał składem, z przyczyn zdrowotnych wypadł z kadry Pekhart, a na ławce usiedli Tobiasz, Augustyniak, Elitim, Rosołek i Gual. Po takiej porażce były to zmiany jak najbardziej usprawiedliwione. Pierwsze pół godziny z obu stron było dość ostrożne, Legia nieznacznie przeważała, ale największe zagrożenie stwarzała po stałych fragmentach gry. Pierwsza dobra akcja gospodarzy skończyła się golem, chwilę potem nastąpiło wyrównanie po samobóju i gra zrobiła się nieco bardziej otwarta, ale „Wojskowi” nie wykorzystywali kolejnych okazji do zmiany wyniku. Po zmianie stron legioniści objęli prowadzenie, goście natomiast dwukrotnie trafili do siatki, ale sędzia po VARze odgwizdywał za każdym razem spalonego – przy tym drugim można mieć wątpliwości, czy linia jest prawidłowo wyrysowana, w każdym razie legioniści mieli sporo szczęścia. Do końca meczu Zrinjski atakował, Legia się broniła i kontratakowała, ale mimo dobrych okazji z obu stron wynik zmianie nie uległ. Legioniści bronili o wiele lepiej niż we Wrocławiu, choć błędów się nie ustrzegli, w ataku też gra nieco się poprawiła. Nieźle grał środek pola, choć głównie w destrukcji, dla obu pomocników Legii bardzo tolerancyjny był sędzia, pomimo wielu faulu ani Slisz ani Celhaka kartek nie dostali. Wahadła dla odmiany tym razem były najsłabszym elementem „Wojskowych”. Najważniejszy był jednak powrót do składu Josue, jego podania i z gry i ze stojącej piłki siały największy zamęt w obronie Zrinjskiego, szkoda że koledzy nie potrafili ich zamieniać na gole. Choć liga bośniacka jest daleko za Ekstraklasą nie ma żadnego sensu deprecjonowanie tej wyjazdowej wygranej, gospodarze ograli u siebie AZ Alkmaar i nieznacznie tylko przegrali na wyjeździe z Aston Villą, w czwartkowym meczu też zaprezentowali się dobrej strony. Brawa więc dla legionistów i za zwycięstwo w Mostarze i za przełamanie złej passy.

Dominik Hładun 6 (5,80 - ocena Czytelników). Wiele osób domagało się zmiany bramkarza i się doczekali. I jak było widać, nie okazało się to żadnym remedium, bo Hładun czystego konta też nie zachował i nie pokazał w Mostarze jakiejś znaczącej przewagi nad Tobiaszem. Za gola winy oczywiście nie ponosi, choć strzał był do obrony, do tego dwa strzały odbił, w tym jeden wprost pod nogi rywala, miał szczęście że był on na pozycji spalonej. Miał dwa nieudane wybicia, do tego na początku meczu fatalnie obliczył lot piłki przy dośrodkowaniu, na szczęścia piłkarz Zrinjskiego spudłował po psutym przelocie. Nie ma podstaw ani do podnoszenia noty, ani do jej obniżania.

Radovan Pankov 6 (5,24). Bardzo dużo niecelnych podań w pierwszych dwudziestu minutach, potem zdecydowanie poprawił wyprowadzanie piłki. Jeśli chodzi o defensywę, to dobrze grał w powietrzu, raz doszedł też do strzału pod bramką przeciwnika, ale nie trafił w bramkę. Przy golu krył swojego przeciwnika i trudno go za jego utratę winić, popełnił natomiast jeden poważny błąd przy przecięciu podania, po którym padł gol ze spalonego. Nie widzimy jednak jakichś szczególnych podstaw do obniżania noty Serba, bo obrona Legii wcale nie zagrała w Mostarze aż tak słabo, jak niektórzy pisali. W końcu te linie spalonego, na którym łapani byli bośniaccy Chorwaci ustawiane były właśnie przez obrońców „Wojskowych”.

Artur Jędrzejczyk 6 (5,60). Legia grała obroną głębszą niż ostatnio, a najważniejsze było tu dobre trzymanie linii, którego ostatnio brakowało. W takiej sytuacji postawienie na doświadczonego Jędrzejczyka na środku trzyosobowej obrony okazało się dobrym, pomysłem. Podobnie jak Pankov w pierwszej fazie meczu zdarzały mu się niecelne podania i podobnie jak Serb zdecydowanie najlepiej spisywał się w powietrzu. Przy pierwszym golu wyszedł za rywalem wysoko, ale naszym zdaniem to nie jest powód, by obarczać go winą za gola, skoro za nim wcale nie zostało mniej legionistów niż napastników rywala, a akcja nie rozgrywała się w porywającym tempie. Podobnie jak Pankov źle zachował się przy golu ze spalonego i tak jak w przypadku Serba był to jedyny poważny błąd. Oceny nie podnosimy, ale i nie obniżamy, podobnie jak Pankovowi.

Yuri Ribeiro 7 (6,69). I on przez pierwsze kilkanaście minut miał problemy z dokładnym wyprowadzeniem piłki, ale szybko się poprawił. W defensywie błędów nie popełniał prawie do samego końca meczu, miał okazję do strzelenia gola świetnie uderzając głową po rzucie rożnym, bramkarz jednak okazał się lepszy. Największe oklaski należą się oczywiście za asystę i idealne dogranie do wychodzącego na pozycję Kramera. Ribeiro po raz kolejny był naszym zdaniem najlepszym z obrońców Legii i jednym z najbardziej wyróżniających się w Mostarze zawodników „Wojskowych”. Jeszcze rok temu nikt by sobie takiego rozwoju Portugalczyka nie wyobrażał.

Paweł Wszołek 4 (5,09). Najwyraźniej solidnie się na zgrupowaniu reprezentacji wymęczył Wszołek, bo w czwartek po prostu nie był sobą. Bardzo zła pierwsza połowa, mało wejść ofensywnych. Jeśli jakieś były, to kończyły się niecelnymi podaniami, do tego słaba gra w defensywie i zawalona bramka, która spada wyłącznie na jego barki. Tak Wszołek pilnował Bilbiji, że na koniec, gdy Bośniak wyszedł do dośrodkowania na wolne pole, wahadłowy Legii tylko przyglądał mu się na stojąco – coś czego wybaczyć absolutnie nie można. Po beznadziejnej pierwszej połowie przez długi czas druga nie była lepsza, bo w ogóle nie widzieliśmy Wszołka pod grą. Dopiero na kwadrans przed końcem jakby na nowo pojawił się na boisku i bardzo dużo wniósł do utrzymania końcowego wyniku – sporo udanych interwencji w defensywie, kilka wyjść z piłką do przodu w tym dwa zakończone dośrodkowaniem, wywalczony jeden rzut rożny i przede wszystkim idealna wrzutka zmarnowana przez Rosołka. Trochę dziwne, że obudził się tak późno, był to generalnie po prostu słaby mecz wahadłowego Legii.

Bartosz Slisz 6 (6,13). Dobra gra w defensywie, sporo piłek odebranych i zebranych, rozgrywania piłki jednak zabrakło, sporo też było strat, zwłaszcza w pierwszej połowie. Mamy wrażenie, że i jemu wyjazd na reprezentację zaszkodził, bo brakowało mu dynamiki, bywał spóźniony w doskoku do rywali, szczęśliwie uniknął żółtej kartki, dostał ją za to faulujący Slisza rywal. Niezły mecz pomocnika Legii, środek pomocy zresztą był jednym z najmocniejszych punktów „Wojskowych” w czwartkowym meczu.

Jurgen Celhaka 7 (6,88). Można być zaskoczonym, że Albańczyk wyszedł w pierwszym składzie, ale jeszcze większą niespodzianką jest to, jak Celhaka w czwartek zagrał. Bardzo dużo biegał starając się odbierać piłkę rywalom na całej długości boiska i faktycznie sporo ich przejął, do tego po każdym dokładnie dostarczał piłkę do kolegów. Dwa odbiory miał pod bramką przeciwnika, po pierwszym szansę dobrą miał Muci, po drugim akcję zepsuł Rosołek. Znów nieco chował się przy rozgrywaniu, sporo podawał też do tyłu, ale jego wpływ na odbiór piłki w środku pola był w Mostarze wyjątkowo duży. To był na pewno najlepszy mecz Celhaki w tym sezonie.

Patryk Kun 5 (5,17). W odróżnieniu od Wszołka nie zawalił gola, ale nie grał od niego wiele lepiej. Lepszą miał pierwszą połowę, gdy odebrał rywalom kilka piłek, raz nieźle dośrodkował i wywalczył jeden rzut rożny. Po zmianie stron notował głównie straty, zmarnował kontratak w końcówce ni to dośrodkowując, ni strzelając, mniej skuteczny był też w defensywie, na koniec dostał żółtą kartkę za opóźnianie gry. Mocno przeciętny co najwyżej występ Kuna tym razem.

Josue Pesqueira 8 (7,54). Mistrz wrócił. Kapitan Legii znakomicie utrzymywał się przy piłce w środku pola, piłkarze Zrinjskiego szybko odpuścili sobie bliższe krycie Portugalczyka, ponieważ był on w stanie wyjść z piłka spod każdego krycia bez straty. Dużo znakomitych podań do przodu, czy to wzdłuż linii czy krzyżowych w pole karne, do tego bardzo dobrze bite stałe fragmenty gry. Po rozegraniu rzutu wolnego padł samobójczy gol dla Legii, przy dwóch rzutach rożnych głową uderzali Ribeiro i Pankov. Oprócz asyst ze stojącej piłki powinna być przynajmniej jedna z gry, gdy z paru metrów spudłował Kramer. Po zmianie stron było podobnie, sporo podań prostopadłych, jak choćby w pole karne do Muciego. Dużo dobrych wyjść z piłką w końcówce meczu, gdy gospodarze atakowali i starali się wyrównać, to właśnie Josue najczęściej przetrzymywał piłkę z dala od własnego pola karnego, bo nie potrafili tego zrobić napastnicy. Bardzo dobry mecz kapitana Legii. Przez większość tej rundy Legia nie była uzależniona od Portugalczyka, w Mostarze w trudnym dla „Wojskowych” czasie po czterech porażkach Josue znów wziął ster w swoje ręce. Najlepszy bez dwóch zdań piłkarz czwartkowego meczu.

Ernest Muci 5 (5,71). W pierwszej połowie niezłe zagrania przeplatał stratami, nie wykorzystał dobrej okazji do strzelenia gola uderzając obok bramki, popisał się jednak dobrym wyjściem przy rzucie wolnym do prostopadłego podania i dośrodkowaniem – wprawdzie niemal żadnego z kolegów w polu karnym nie było, ale napastników Legii wyręczył samobójczym trafieniem obrońca i w ten sposób przy udziale Albańczyka straty zostały przez „Wojskowych” szybko odrobione. Po zmianie stron grał zdecydowanie słabiej, szukał rzutu karnego zamiast oddawać strzały, za próbę wymuszenia „jedenastki” dostał żółtą kartkę. Nie nadążał też czasem z powrotem do obrony, widząc to trener Runjaić dość szybko zdjął Muciego z boiska. Tyle, że jego zastępca zagrał chyba jeszcze gorzej.

Blaz Kramer 6 (6,33). Oczy nas bolały przez długi czas podczas oglądania Słoweńca. Dużo koledzy grali na niego długich podań, jednak starcia powietrzne z obrońcami Kramer dość regularnie przegrywał, ze trzy razy udało mu się utrzymać przy piłce, do tego w końcówce pierwszej połowy bezprzykładnie zmarnował idealne podanie od Josue. W drugiej połowie jednak raz wkleił się idealnie w linię obrony i kapitalnie uderzył głową z kilkunastu metrów nie dając szans bramkarzowi. I tak to jest z napastnikami – mogą grać słabo przez cały mecz, ale jak raz jednak zagrają coś niezwykłego, co da zwycięskiego gola, to są z występu rozliczeni. A obrońca może mieć dwadzieścia zagrań dobrych, a po jednym złym już wszyscy chcą go odsuwać od składu.

Marc Gual 4 (5,34). Król chaosu miał pomóc w utrzymaniu piłki z dala od bramki, a do tego starać się podwyższyć prowadzenie przy kontrach podczas spodziewanej w końcówce dominacji gospodarzy. Ani jednego, ani drugiego ze strony Hiszpana się nie doczekaliśmy. Jedno ledwie utrzymanie się przy piłce, jeden niecelny strzał i znów dużo strat – niezależnie od tego czy Gual chciał podać z pierwszej piłki, czy po przyjęciu, czy też chciał rywala przedryblować, piłka nieodmiennie najczęściej lądowała u obrońców gospodarzy. W defensywie Hiszpan też nie pomagał.

Maciej Rosołek (3,63) i Juergen Elitim (5,46) grali zbyt krótko, by ich oceniać, Polak znów zmarnował w fatalny sposób jedną, doskonałą sytuację bramkową.

Najlepszym legionistą meczu został w zgodniej opinii Czytelników i redaktorów Josue.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7.54 Josue Pesqueira

6.88 Jurgen Celhaka

6.69 Yuri Ribeiro

6.33 Blaz Kramer

6.13 Bartosz Slisz

5.8 Dominik Hładun

5.71 Ernest Muci

5.6 Artur Jędrzejczyk

5.46 Juergen Elitim

5.34 Marc Gual

5.24 Radovan Pankov

5.17 Patryk Kun

5.09 Paweł Wszołek

3.63 Maciej Rosołek

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.