Paweł Wszołek: Mam jeszcze spore rezerwy

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Canal+

23.02.2020 22:25

(akt. 23.02.2020 22:26)

- Nie ma euforii. Moje dośrodkowania mogłyby być znacznie lepsze, zwłaszcza dokładniejsze. Tego się wymaga od skrzydłowego. Jest rezerwa - powiedział w programie „Liga+ Extra” Paweł Wszołek, skrzydłowy Legii Warszawa.

- Trafiłem do drużyny z potencjałem, w której gra wielu bardzo dobrych zawodników. Przez 2-3 tygodnie miałem „mały” okres przygotowawczy w Warszawie. Na początku trenowałem indywidualne, rywalizowałem w sparingach, zagrałem także w spotkaniu trzecioligowych rezerw. Nie było tak, że wszedłem do Legii z marszu, potrzebowałem jednego-dwóch meczów, aby znaleźć się w odpowiedniej dyspozycji. Nie będę ukrywał, że sztab i zawodnicy mi pomogli. Gdy wychodzisz na murawę i widzisz niezłych piłkarzy, ich potencjał, wtedy gra się łatwiej. Nie czułem się jednak fizycznie w 100 procentach gotowy. Ale asystowałem i zdobywałem bramki.

- W meczu z Jagiellonią nie miałem ani asysty ani gola. Bardzo często bocznych pomocników czy snajperów rozlicza się poprzez statystyki. Uważam, że w spotkaniu z białostoczanami ważną sprawą była defensywa. Sądzę, że sporo pracy poświęciłem grze w obronie. Wiadomo, że muszę częściej wdawać się w pojedynki jeden na jednego, bo tego mi brakuje. Wiem o tym. I przede wszystkim bardziej wierzyć w siebie w wielu momentach. Mam nadzieję, że wrócę do lepszej formy. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale na obozie w Turcji złapała mnie angina. Przez dziesięć dni przyjmowałem antybiotyk.

- Jestem takim człowiekiem, który po zdobyciu hat-tricka, oczekiwałby od siebie strzelenie czwartego gola. Ale to chyba dobrze. Nie ma euforii, ponieważ paru pojedynków nie udało mi się rozstrzygnąć na własną korzyść. Dośrodkowania mogłyby być znacznie lepsze, zwłaszcza dokładniejsze. Tego się wymaga od skrzydłowego. Jest rezerwa. Liczę, że w każdym kolejnym spotkaniu dostanę szansę. Mam nadzieję, że będę grał, przede wszystkim, z lepszą skutecznością.

- Zmiana skrzydeł w trakcie meczu? Czasami dostajemy sygnał z ławki o takiej roszadzie. Sporo zależy od sytuacji na boisku, zwłaszcza przy rzutach rożnych dla rywali.

- Michał Karbownik i Marko Vesović to idealni współpracownicy do gry na jednej stronie? Oczywiście, ci gracze potrafią dobrze bronić i atakować. Skrzydłowemu gra się o wiele łatwiej, gdy boczny obrońca ruszy na obieg i „zabierze” ze sobą zawodnika z drużyny przeciwnej. Futbol się zmienił, przez co prawi i lewi defensorzy funkcjonują często jako skrzydłowi.

- Nie ma dla mnie problemu, żeby grać z piłkarzem, który szuka piłki w polu karnym. Ruchliwy napastnik, który porusza się w wielu sektorach, chce otrzymywać futbolówkę i potrafi strzelić gola w „szesnastce”, działa z korzyścią dla zespołu. Dośrodkowanie w pole karne czy rozegranie akcji z bocznym pomocnikiem czy snajperem, który „schodzi” po piłkę, nie stanowi dla mnie kłopotu.

- Tomas Pekhart, przy akcji bramkowej, wykonał fajny ruch do piłki. Poza tym, umie poruszać się bez niej. W przeszłości występował w dobrych klubach i ma spore umiejętności. Jest bardzo wysoki, imponuje warunkami fizycznymi. Gdy drużyny cofają się do obrony, można dostarczyć mu piłkę, ponieważ może wygrać pojedynek w polu karnym z każdym.

- W każdym meczu musimy grać na takim poziomie koncentracji, jak z Jagiellonią. Być skupieni w defensywie i ofensywie, uważać przy stałych fragmentach gry i nie zostawiać wolnych przestrzeni dla rywala. Wiem to po sobie. Często muszę zbiegać do środka w ramach asekuracji, gdy futbolówka znajduje się po drugiej stronie boiska. Chodzi o to, aby nie powstawały dziury, które przeciwnik mógłby wykorzystać. Piłka nożna stała się bardzo taktyczna i dzięki strategii można wygrywać spotkania. Wcześniej rozmawialiśmy o Sheffield United. Świetnie zorganizowana ekipa, która po Liverpoolu ma najlepszą defensywę w lidze. W tamtym sezonie, w barwach QPR, grałem przeciwko temu klubowi. Już wtedy było widać, że to zorganizowany zespół stanowiący monolit. To ważne w dzisiejszych czasach. Gdy nie posiadasz napastnika, który jako pierwszy daje sygnał do walki w obronie, bardzo często jest trudno wyjść w odpowiedniej chwili do pressingu.

- Reprezentacja Polski? Skupiam się na każdym treningu i meczu. To dla mnie kluczowe. Po raz kolejny powtórzę, że życie mnie nauczyło, iż nie ma co wybiegać w przyszłość. Co ma być, to będzie. Poprzez ciężką pracę i solidne występy można na coś liczyć. Zobaczymy, jak będzie wyglądała moja forma w marciu i kwietniu. Jeżeli będę grał i asystował, więcej dryblował, to kto wie? Wierzę w siebie. Mam jeszcze duże rezerwy i na pewno nie czuję się słabszy od innych skrzydłowych.

- Michał Karbownik ze swoją szybkością i wydolnością czy grą jeden na jednego, poradziłyby sobie na wielu pozycjach na boisku. Myślę, że to najlepszy zawodnik, pod względem kontroli piłki, w ekstraklasie. Niech pracuje tak ciężko, jak do tej pory. Mimo, że ma 18-lat, intensywnie trenuje. Nie tylko Michał, ponieważ w Legii gra wielu utalentowanych młodzieżowców. Mają do tego głowę, chcą się rozwijać i nie idą na skróty.

Kilka pytań z „Pomidora”

Gdyby nie kontuzja z 2016 roku, grałbym teraz w Lidze Mistrzów?

- Tak.

Zasnąć po meczu? W moim przypadku to niemożliwe. Mój organizm po prostu nie potrafi poradzić sobie z adrenaliną.

- Tak. Chyba, że wezmę tabletkę nasenną (śmiech).

Championship i polska ekstraklasa mają cechę wspólną. W obu ligach każdy może wygrać z każdym?

- Tak.

Zagram jeszcze w podstawowej „jedenastce” reprezentacji Polski?

-Tak.

I pojadę na Euro 2020?

- Pomidor.

Gdyby Józef Wojciechowski nie oddał Polonii, dziś miałaby nowoczesny stadion i grałaby w europejskich pucharach?

- Tak.

Żadnemu klubowi nie zawdzięczam tak wiele jak Polonii Warszawa?

- Tak.    

Serie A to najlepszy kierunek dla młodego piłkarza wyjeżdżającego z ekstraklasy?

- Tak.

Po latach gry we Włoszech i Anglii sądziłem, że spokojnie znajdę klub w jednej z czołowych lig Europy?

- Po kilkumiesięcznej przerwie bez klubu? Tak.

Mam spory żal do byłego menedżera, że po rozstaniu z QPR nie zajął się na poważnie szukaniem mi nowego klubu?

- Nie. Nie mam żalu.

Lubię stawiać cele. W tym sezonie: 7 goli, 10 asyst?

- Tak.

18 zespołowa ekstraklasa to dobre rozwiązanie?

- Tak. O ile kibice będą przychodzili na mecze (śmiech).

W polskiej piłce brakuje klasowych skrzydłowych, którzy nie boją się podejmować pojedynków.

- W tym momencie, nie.

Antonio Cassano i Artur Jędrzejczyk w jednej szatni: chciałbym to zobaczyć?

- Bomba atomowa! Tak (śmiech).

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.