Ryoya Morishita
fot. Nagoya Grampus

Ryoya Morishita: Droga do sukcesu w Legii jest jedna - ciężka praca

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

01.01.2024 13:25

(akt. 03.01.2024 15:06)

Reprezentacja Japonii przeprowadziła oficjalny trening i konferencję prasową na Stadionie Narodowym przed meczem z reprezentacją Tajlandii w "TOYO TIRES CUP 2024", który odbył się w Nowy Rok (Japonia wygrała 5:0 - przyp. red.). Zawodnik Legii Ryoya Morishita, po treningu odpowiedział na kilka pytań dziennikarzy.

- Podczas meczu z Salwadorem w czerwcu poczułem, że wciąż trochę mi brakuje, że to nie jest jeszcze to, co chciałbym prezentować. Teraz chcę ponownie się sprawdzić, zobaczyć jakie postępy zrobiłem. Chcę przede wszystkim pokazać swój rozwój w grze obronnej. Reprezentacja gra w czteroosobowym bloku defensywnym, więc wymagania w obronie są większe niż w moim klubie Nagoya Grampus. Chciałbym pokazać, jak dobrze mogę bronić. Poza tym jednym aspektem w meczu z Tajlandią chciałbym zagrać tak, jak zawsze i cieszyć się grą.

- W klubie gram na wahadle, czy w reprezentacji mógłbym grać na boku obrony? Patrząc na takich graczy jak Takehiro Tomiyasu, myślę że mógłbym spróbować. Nie uważam, że fizycznie jestem dużo gorszy, więc chodzi o to, jak bardzo mogę udoskonalić swoją grę na tej pozycji, czy mogę dokonywać właściwych i odpowiedzialnych decyzji. To wyzwanie, które dopiero przede mną. Staram się uczyć od innych, podpatrywać kolegów, ale nie tracąc przy tym własnych zalet.

- Przede mną jest też inne wyzwanie — przenoszę się do Polski, do Legii Warszawa. Czasami rozmawiamy z Kanji Okunuki grającym w Górniku Zabrze w sezonie 2022/23 o polskiej walucie, złotym (śmiech). Legia Warszawa to naprawdę gorący zespół, który pasuje do mnie. Mówiąc gorący, mam na myśli atmosferę na trybunach oraz oprawy kibiców. Przenosiny do Warszawy to spełnienie mojego snu o tym, by grać w Europie. W tak gorącym zespole mogę pokazać swoje indywidualne umiejętności. Jeśli koledzy z drużyny mnie zaakceptują, będę mógł stać się kimś, kogo będą odbierać pozytywnie. Będę do tego dążył, droga do tego sukcesu jest jedna - ciężka praca.

- Rozważałem transfer już latem, ale kocham Grampus i chciałem do końca uczestniczyć w pisaniu tej historii. Walczyliśmy o mistrzostwo kraju przez cały rok. Nie ma pisarza, który porzuciłby historię w połowie drogi. Chciałem napisać koniec i zobaczyć rezultat. Dlatego zostałem. J-League ponownie zaczyna rozgrywki w lutym, marcu i kończy zimą. Wierzę, że ten czas będzie najlepszym dla Grampus.

Polecamy

Komentarze (116)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.