Strzelecka indolencja, wstydliwa wpadka

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

18.09.2019 18:00

(akt. 20.09.2019 14:06)

Legia Warszawa przegrała w zaległym spotkaniu czwartej kolejki PKO Ekstraklasy 0:1 z Wisłą Płock. Bramkę dla "Nafciarzy" zdobył Grzegorz Kuświk, który wykorzystał błąd Radosława Majeckiego po uderzeniu Dominika Furmana. Poniżej relacja z Płocka. Zapraszamy do lektury, a wkrótce zaprezentujemy zdjęcia oraz wypowiedzi graczy i trenerów.
PKO Ekstraklasa 2019/2020 - Kolejka 4
Wisła PłockWisła Płock
1 0

(1:0)

Legia WarszawaLegia Warszawa
18-09-2019 18:00 Płock
Piotr Lasyk
40'
46'
56'
71'
71'
76'
79'
81'
84'
86'
Centrum meczowe
Wisła PłockLegia Warszawa

Rezerwy

  • 22. Jakub Wrąbel

  • 3. Michał Marcjanik

  • 5. Bartłomiej Sielewski

  • 7. Piotr Tomasik

    86'
  • 10. Giorgi Merebaszwili

    76'
  • 16. Oskar Zawada

  • 23. Jarosław Fojut

  • 28. Maciej Ambrosiewicz

    81'
  • 88. Olaf Nowak

Zapis relacji tekstowej

W środę 18 września w końcu nadszedł czas aby nadrobić zaległości z IV kolejki PKO Ekstraklasy. Wtedy legioniści mieli pierwotnie grać z Wisłą Płock, ale ze względu na termin meczu z Atromitosem w Atenach, spotkanie przełożono. Gospodarze do starcia z Legią przystępowali po łomocie, jakie otrzymali w Lubinie. Ambicje piłkarzy zostały podrażnione i w starciu z „Wojskowymi” chcieli udowodnić, że był to tylko przykry wypadek przy pracy. 

Trener Aleksandar Vuković spotkanie w Płocku rozpoczął w identycznym zestawieniu jak mecz w Białymstoku. Już w drugiej minucie Legia mogła objąć prowadzenie, ale po zagraniu Luisa Rochy piłkę źle przyjął sobie Luquinhas w polu karnym i ta padła łupem Thomasa Dahne. Sześć minut później Paweł Stolarski posłał świetne podanie, wprost na głowę Jarosława Niezgody, ale ten uderzył mało precyzyjnie i piłka przeleciała obok bramki. Legioniści mogli ustawić sobie mecz, uspokoić jego przebieg, ale niestety skuteczność znów okazała się największą bolączką. 

A w kolejnych minutach okazji bramkowych brakowało. Coraz śmielej atakowali za to gospodarze, ale czujna i bezbłędna była para stoperów Artur JędrzejczykIgor Lewczuk. Piłkarze z Płocka często faulowali w pobliżu swojego pola karnego, ale stałe fragmenty gry nie przynosiły legionistom oczekiwanych rezultatów. Kiedy jednak stałe fragmenty zaczęli otrzymywać Nafciarze, bywało niebezpiecznie. W 40. minucie z rzutu wolnego uderzył Dominik Furman, mniej więcej w środek bramki. Radosław Majecki popełnił jednak duży błąd, zrobił ruch do boku, potem musiał to korygować i zamiast złapać piłkę, odbił ją przed siebie. Do futbolówki dopadł Grzegorz Kuświk i z łatwością zdobył bramkę. Do przerwy legioniści przegrywali 0:1, po naprawdę bezbarwnej grze. 

Sytuacja wymagała natychmiastowych zmian. W przerwie boisko opuścili Cafu i Luquinhas, a na murawę wbiegli Arvydas Novikovas i Dominik Nagy. Obraz gry jednak w początkowych minutach drugiej odsłony nie uległ zmianie. Legioniści byli niedokładni, notowali straty, a gospodarze byli groźni jedynie po stałych fragmentach gry. W 52 minucie po zagraniu Novikovasa główkował Niezgoda, ale tym razem napastnik trafił w bramkarza. W 68. minucie była okazja do wyrównania. Niezgoda wycofał przed pole karne do Domagoja Antolicia, a ten oddał bardzo dobry strzał, ale piłka nieznacznie minęła bramkę. Ale minutę później mogła i powinna paść bramka. Rozpędzony Niezgoda był faulowany przez Jakuba Rzeźniczaka, do piłki dopadł Nagy, wpadł w pole karne i stanął oko w oko z bramkarzem rywali. Mógł podać do boku do nieobstawionego Waleriana Gwilii, ale zdecydował się na strzał. Węgier mógł spytać bramkarza w które miejsce posłać futbolówkę, ale uderzył ponad bramką…

Gospodarze cofnęli się całą jedenastką na własną połowę boiska, a legionistom zaczęło się spieszyć. O kolejne sytuacje było trudniej. W przekroju całego spotkania trudno powiedzieć co bardziej irytowało – fakt, że przez długi czas piłkarze Legii nie kreowali okazji czy to w jaki sposób te nieliczne marnowali. Legioniści mieli trzy-cztery bardzo dobre okazje do strzelenia gola, ale wszystkie zostały koncertowo schrzanione. Idealnym podsumowanie tego co się działo, był strzał w doliczonym czasie gry Novikovasa. Litwin z metra w bardzo dobrej sytuacji posłał piłkę kilka metrów ponad poprzeczką. Wicemistrzowie Polski przegrali mecz, którego przegrać nie powinni. Zdecydował błąd bramkarza i fatalna skuteczność. Bardzo wstydliwa wpadka w Płocku. 

Autor: Marcin Szymczyk

Polecamy

Komentarze (1209)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.