News: Borussia Dortmund, czyli pierwszy rywal Legii w fazie grupowej

Borussia Dortmund, czyli pierwszy rywal Legii w fazie grupowej

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

14.09.2016 11:20

(akt. 07.12.2018 13:21)

W środę o godzinie 20:45 Legia Warszawa, po 21 latach, zagra wreszcie w wymarzonej Lidze Mistrzów. Pierwszym przeciwnikiem, który stanie na drodze "Wojskowych" jest Borussia Dortmund. Oczywiście to niemiecki zespół jest faworytem w starciu przy Łazienkowskiej, ale legioniści na pewno nie odpuszczą i do ostatniego gwizdka arbitra będą walczyć do upadłego. W poniższym tekście w skrócie opowiemy i historii tego miasta, klubu a także o najważniejszych zawodnikach w zespole Thomasa Tuchela. Zapraszamy do lektury.

Dortmund


To siódme co do wielkości miasto w Niemczech, położone w zachodniej części tego kraju i liczące obecnie blisko 580 tysięcy mieszkańców. Warto podkreślić, że w samym Zagłębiu Ruhry, jest jej największym miastem. Do południa miasto opływa rzeka Ruhra, zaś mniejsza - Emscher, przepływa przez środek miasta. Dortmund znany jest szerszej publiczności przede wszystkim jako zielona metropolia Westfali, ponieważ znajduje się tam mnóstwo zbiorników wodnych, parków czy lasów. Jest to również liczący się w Europie ogromny ośrodek przemysłowy.


Historia miasta


Pierwsza wzmianka o tym mieście pojawiła się około 880 roku w dokumentach pod szyldem "Throtmani", która była wówczas niewielkich rozmiarów osadą karolińską. W 1152 roku cesarz Fryderyk Barbarossa przybył do tego regionu, aby przywrócić blask Dortmundowi, który wcześniej uległ zniszczeniu. Przez dwa lata cesarz przejął władzę, a następnie z małego miasteczka przekształcił je w jedno z najbardziej wpływowych miast w okolicy. Takich, które w trzynastym stuleciu stało się członkiem Ligi Hanzeatyckiej, a także Wolnym Miastem Rzeszy. Sprawa zaczęła się komplikować w połowie kolejnego wieku, kiedy miasto zaatakowała epidemia cholery. Dodatkowo ugięły się stosunki na linii Dortmund-pobliskie miasta, co na pewno nie było dobrą informacją. Wojna trzydziestoletnia doprowadziła Dortmund na skraj istnienia. Wszystko się posypało i trzeba było układać miasto praktycznie od nowa. Gdyby tego było mało, po klęsce wojen napoleońskich wszedł z kolei w skład pruskiej prowincji Westfalii.


W drugiej połowie dziewiętnastego wieku Dortmund zaczynał powoli się odradzać, stał się wielkim centrum górnictwa, hutnictwa czy produkcji piwa. Sport również zrobił wielki krok w przód. Wzniesiono między innymi stadion Westfalski (obecna nazwa to Signal Iduna Park), gdzie w 2006 roku reprezentacja Polski pod wodzą Pawła Janasa przegrała 0:1 z Niemcami.


Bundesliga


28 lipca 1962 - dokładnie wtedy niemiecki związek piłki nożnej - DFB - oficjalnie założył najwyższą klasę rozgrywkową w swoim kraju. Inauguracja nastąpiła z kolei rok później, w sezonie 1963/64, gdzie pierwszym czempionem zostało FC Koeln. Wcześniej, po mistrzostwo sięgał ten klub, który okazał się lepszy w finałowym meczu - najpierw w DFB, a później w Oberlidze (przez prawie dwadzieścia lat pełniła funkcję niemieckiej ekstraklasy). W Bundeslidze występuje osiemnaście najlepszych zespołów, które grają ze sobą dwa razy w ciągu roku - u siebie i na wyjeździe. Dwie ekipy z najgorszym bilansem na koniec sezonu spadają do drugiej klasy rozgrywkowej (dzieje się tak od 1974 roku). Zespół, który zajął piętnaste miejsce, rozgrywa dwumecz z trzecią drużyną 2.Bundesligi. W ubiegłym sezonie do elity zawitały Freiburg oraz RasenBallsport Lipsk, natomiast regres zanotował Hannover 96 i VfB Stuttgart. Na krawędzi balansował także Eintracht Frankfurt, lecz "Orły" w barażach wytrzymały ciśnienie eliminując 2:1 Norymbergę.


Rekordowym mistrzem Bundesligi jest oczywiście Bayern Monachium, który 25 razy stawał na najwyższym stopniu podium. Na drugim i trzecim miejscu zostały sklasyfikowane odpowiednio - Borussia Dortmund, czyli najbliższy rywal "Wojskowych" i jej imienniczka z Moenchengladbach. Oba kluby zdobyły po pięć tytułów.


Co ciekawe, wartość całej ligi wynosi - uwaga - nieco ponad dwa i pół miliarda euro! Dla porównania wycena naszej rodzimej Ekstraklasy jest mniej więcej dwudziestokrotnie niższa. Nie ma się jednak czemu dziwić. Niemcy od lat znajdują się w ścisłej czołówce zarówno jeśli chodzi o reprezentację (aktualny mistrz świata) jak i ligę, która z roku na rok jest coraz mocniejsza. Szkoleniowcy na ogół mają pozytywny ból głowy, ponieważ dużo młodych zawodników wyrasta na graczy naprawdę światowego formatu. Joshua Kimmich, Julian Weigl czy Jonathan Tah - ci gracze mają szansę zrobić naprawdę wielką karierę, o ile w parze z umiejętnościami pójdzie także mentalność. Są też oczywiście dziesiątki innych, którzy mają papiery na duże granie.


Historia klubu


Zespół został założony 19 grudnia 1909 roku, a kluczowy wpływ miały na to obrady czterdziestoosobowej grupy zawodników w dortmundzkiej piwiarni o nazwie "Zum Wildschutz". Młodzi gracze z chrześcijańskiego stowarzyszenia "Dreifaltigkeit", którzy pokłócili się z kapłanem Hubertem Dewaldem postanowili utworzyć drużynę piłkarską pod szyldem - Verein Borussia 1909 Dortmund. Kilka miesięcy później, w wyniku połączenia trzech zespołów (porozumienie osiągnięto w jednym z niemieckich hoteli) zmieniono nazwę na Ballspiel Verein Borussia Dortmund. Dlaczego akurat Borussia? Odpowiedź jest prosta. W łacinie to słowo oznacza Prusy, a swoje miano zawdzięcza po prostu lokalnemu browarowi.


Początkowo klub grał w niebiesko-białych strojach z czerwoną szarfą, czerwonymi skarpetkami i czarnymi spodenkami, czyli zupełnie innych niż obecnie. Przez kolejne lata zespół odnosił sukcesy tylko w miejscowej lidze, a w 1929 był bliski upadku. Oprócz słabej formy, trzy grosze od siebie dorzucili także działacze, którzy szastali pieniędzmi na lewo i prawo prowadząc klub ku finansowej ruinie.


W latach trzydziestych władzę w Niemczech przejęła Trzecia Rzesza niemal od razu nakazując wszystkim klubom bezwzględne poddanie sie woli nazistów. Boleśnie przekonał się o tym ówczesny prezydent BVB - August Busse, który odmówił dołączenia do partii, za co został usunięty ze stanowiska wraz z innymi działaczami. Co działo się jednak z zespołem pod względem czysto piłkarskim? Były to same pozytywy. Wszystko wracało na właściwie tory, ale na przeszkodzie stanęli nieobliczalni naziści, którzy z powodu rozpoczęcia drugiej wojny światowej zlikwidowali klub.


W 1956 roku Borussia zdobyła swój pierwszy tytuł mistrzowski, a rok później go obroniła. Klub sięgnął też po te prestiżowe trofeum rok przed startem Bundesligi. W międzyczasie wygrali po raz pierwszy Puchar Niemiec, a w 1966 roku - Puchar Zdobywców Pucharów, gdzie pokonali 2:1 angielski Liverpool.


Co ciekawe, strzelcem pierwszego gola w historii Bundesligi został piłkarz Borussi, Fredhelm Konietzka, który otworzył wynik już na samym początku meczu z Werderem. O ile w pierwszych czterech sezonach Borussia wyróżniała się na tle rywali, to w latach siedemdziesiątych miała mnóstwo problemów. Kłopoty dotyczyły zarówno spraw finansowych, jak i sportowych, ponieważ klub spadł do niższej ligi. Z kolei w 1974 roku otwarto Westfalenstadion, na którym rozgrywane były mecze mistrzostw świata. Dwa lata później ekipa z Dortmundu wróciła do Bundesligi. Nie była jednak na tyle mocna, by walczyć o najwyższe cele. Przełom nastąpił w 1989 roku, kiedy sięgnęli po krajowy puchar wygrywając w finale 4:1 z Werderem Brema. W tym samym roku udało im się także zdobyć Superpuchar Niemiec pokonując w finale 4:3 Bayern Monachium.


Przyszły sukcesy, a wraz z nimi - pieniądze, których potrzebowali działacze do spłaty długów. Dodatkowo udało się pozyskać kilku nowych piłkarzy i zatrudnić szkoleniowca - Ottmara Hitzfelda. Po zaledwie paru miesiącach mógł on zdobyć z zespołem mistrzostwo kraju, lecz na ostatniej prostej na czoło wysunął się VfB Stuttgart.  W 1995 i 1996 roku czarno-żółci wygrali Bundesligę. Duża w tym zasługa ich kapitana - Matthiasa Sammera, który został wybrany w tym czasie piłkarzem Europy.


Sezon 1996/97 przeszedł jednak do historii. Borussia po raz pierwszy dotarła przecież do finału Ligi Mistrzów, eliminując wcześniej Manchester United. W decydującym spotkaniu z obrońcą tytułu - Juventusem, lepsi okazali się właśnie Niemcy, którzy rozpracowali "Starą Damę" i ukryli jej największe atuty. Piłkarze Hitzfelda wygrali z Włochami 3:1. Dwie bramki dla "BVB" zdobył wówczas
 Karl-Heinz Riedle,a jedno trafienie dorzucił także Lars Ricken. W grudniu 1997 roku czarno-żółci mogli wstawić do swojej gabloty Puchar Interkontynentalny.


Teraźniejszość


Po zdobyciu mistrzostwa Niemiec w 2002 roku klub zaczął notować stopniowy regres. Po raz kolejny duży udział miała w tym zła polityka finansowa, która doprowadziła do ogromnego długu. Skutek? Sprzedaż stadionu, kluczowych zawodników i debiut na giełdzie. Jedenaście lat temu Borussia była o krok od bankructwa, lecz udało się ją od tego uchronić. Ważną kwestią była zmiana prezydenta na Reinharda Rauballa i zmniejszenie pensji zawodnikom, ponieważ po dwudziestu czterech miesiącach udało się spłacić znaczną większość długu. Powrót klubu z Dortmundu na salony nie był zbyt okazały, bowiem balansował om na krawędzi degradacji. Rok później światełkiem w tunelu stał się dla sympatyków "BVB" finał Pucharu Niemiec. Co prawda dortmundczycy przegrali z Bayernem 1:2 po dogrywce, ale mimo to udało im się awansować do Champions League. Po zakończeniu sezonu doszło do istotnej zmiany - trenerem Borussii został Juergen Klopp.


Po trzech latach od momentu przyjścia na ławkę Kloppa, czarno-żółci mogli cieszyć się z tytułu mistrzowskiego. W następnym sezonie go obronili i dodatkowo sięgnęli po Puchar Niemiec. Dużą cegiełkę do końcowego triumfu dorzuciła trójka Polaków - Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek. W 2013 roku Borussia trafiła do wielkiego finału Ligi Mistrzów rozgrywanym na Wembley. Wówczas górą okazali się zawodnicy Bayernu Monachium wygrywając 2:1 po decydującym golu Arjena Robbena.


BVB chciało pójść za ciosem w kolejnych rozgrywkach i ta sztuka po części im się udała. Oprócz zwycięstwa w Superpucharze Niemiec i zdobycia wicemistrzostwa kraju, przygodę w Champions League skończyli na ćwierćfinale, przegrywając w dwumeczu z Realem Madryt. Początek następnego sezonu również należał do udanych, ponieważ piłkarze Kloppa obronili Superpuchar, ale jak się okazało później - była to jedyna pozytywna informacja. Borussia co prawda wyszła ze swojej grupy w Lidze Mistrzów, jednak nie uporała się z Juventusem w fazie pucharowej. Z kolei w Bundeslidze zajęła dopiero siódme miejsce, gwarantujące tylko Ligę Europy.


W kwietniu 2015 roku Klopp poinformował, że po zakończeniu sezonu, żegna się z Dortmundem. Jego następcą został Thomas Tuchel, który pracę w klubie rozpoczął 1 lipca 2015 roku. "Kloppo" jest obecnie szkoleniowcem Liverpoolu.


Armia Tuchela


Borussia w obecnym sezonie rozegrała cztery oficjalne mecze. Bilans nie jest jednak zbyt piorunujący. Ekipa z Dortmundu wygrała dwa starcia (z FSV Mainz na inaugurację ligi i Eintrachtem Tier w Pucharze Niemiec), a także przegrała dwie potyczki (z Bayernem w Superpucharze oraz niedawno z Lipskiem). Jednym z ważnych ogniw w zespole jest bez wątpienia Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk to demon prędkości - po przyjęciu futbolówki potrafi w mgnieniu oka  zostawić za sobą obrońcę, który zamierzał go asekurować i stworzyć sobie dogodną okazję do zdobycia bramki. Jak na razie 27-latek w 147. spotkaniach aż 82 razy umieszczał futbolówkę w siatce i zanotował 30 ostatnich podań. W bieżących rozgrywkach snajper ukąsił już dwukrotnie - oba gole strzelił w meczu z Mainz.


W środku pola sporo zależy od Shinji'ego Kagawy.Japończyk, który w 2014 roku wrócił do Dortmundu po dwuletniej karierze przy Old Trafford jest niezwykle istotnym zawodnikiem w układance Tuchela. Obecne rozgrywki - trzy mecze w pełnym wymiarze czasowym. Pomocnik wie, jak obsłużyć kolegę z drużyny. Jest przebojowy, nie boi się dryblingu i robi różnicę na boisku. Efekt? Statystyki z poprzedniego sezonu ligowego są imponujące. 27-latek dziewięć razy wpisywał się na listę strzelców i zaliczył taką samą liczbę asyst.


Warto wspomnieć także o Ousmane Dembele, czyli melodii przyszłości. Nastoletni Francuz to były klubowy kolega Kamila Grosickiego z Rennes. Do Dortmundu zawitał w letnim okienku transferowym za blisko piętnaście milionów euro. W oficjalnym meczu młody napastnik nie zapisał się jeszcze do protokołu, ale widać, że niebawem Borussia będzie miała z niego nie lada pociechę.


Podsumowując - Legia, na osiągnięcie korzystnego rezultatu w tym spotkaniu, ma iluzoryczne szanse, ale jak mawia klasyk: "Dopóki piłka w grze...". Kto wie, być może w środę przy Łazienkowskiej zobaczymy odmienionych mistrzów Polski, głodnych gry i goli? Ostatnie potyczki z udziałem "Wojskowych" nie napawają optymizmem, ale w momencie, gdy brakuje umiejętności - wszystko można nadrobić wolą walki, charakterem i ambicją. Jeśli legioniści będą "gryźć" trawę, biegać za dwóch, to wszystko może się zdarzyć. Miejmy nadzieję, że warszawiacy staną na wysokości zadania i pokażą klasę!  

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.