News: Domagoj Antolić: Mam w sobie to „coś”

Domagoj Antolić: Mam w sobie to „coś”

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

08.02.2018 18:49

(akt. 02.12.2018 11:37)

Domagoj Antolić może być jednym z liderów Legii Warszawa podczas drugiej części sezonu. Chorwat, w sparingach, nie schodził poniżej pewnego poziomu i pokazał, że ambicji mu nie brakuje. - Jestem piłkarzem, dla którego kluczem jest gra zespołowa. Liczy się dla mnie dobro drużyny. Staram się walczyć o każdą piłkę i wykazywać zaangażowanie - mówi zawodnik w rozmowie z Legia.Net. Zapraszamy do lektury rozmowy z pomocnikiem mistrza Polski.

Regularnie grałeś wDinamie, przez pewien czas nosiłeś kapitańską opaskę. Czemu postanowiłeś zmienić klub, otoczenie?

 

- Grałem dziesięć lat w Chorwacji. Zdobyłem wszystkie trofea, występowałem z Dinamem w Lidze Mistrzów i Lidze Europy… Szukałem nowych wyzwań. Przed transferem rozmawiałem wcześniej z Ivicą Vrdoljakiem. „Ivo” opowiedział mi mnóstwo o Legii. Wiedziałem, że podpisanie kontraktu z mistrzem Polski będzie dla mnie dobrą decyzją i krokiem w przód. To klub z wysokimi ambicjami, a ja zawsze celuję najwyżej jak się da.

 

Jednym z powodów przyjścia do Legii była obecność Romeo Jozaka?

 

- Jak najbardziej. W przeszłości pracowaliśmy razem w Dinamie. Jozak był wówczas dyrektorem sportowym. Gdy usłyszałem, że trener chciałby mnie sprowadzić na Łazienkowską, chwilę się zastanowiłem i ostatecznie skorzystałem z propozycji. Jozak z pewnością był jednym z kilku powodów, przez które tutaj trafiłem.

 

Jakie widzisz podobieństwa między Legią a Dinamem?

 

- To drużyny, które mają podobne cele. Dla nich liczą się zwycięstwa, wygrywanie lig, pucharów oraz solidna postawa w europejskich pucharach.

 

Zdołałeś się już zaaklimatyzować? Z kim złapałeś najlepszy kontakt?


- Cała drużyna świetnie mnie przyjęła. Szczególnie „Rado”, który pomagał mi niemal w każdym momencie i bardzo mu za to dziękuję. Również sztab szkoleniowy sprawił, iż mogłem jeszcze szybciej zadomowić się w zespole. Takie rzeczy – na początku nowego rozdziału – podbudowują.

 

Czujesz zmęczenie po dwóch zgrupowaniach?


- Cóż mogę powiedzieć? Było ciężko, intensywnie pracowaliśmy na każdym treningu. Teraz jednak złapaliśmy świeżość i z optymizmem patrzymy na przyszłe zmagania wiosną. Wyniki w sparingach nie były satysfakcjonujące, lecz kluczem w tych spotkaniach było wyciągnięcie odpowiednich wniosków. Czujemy się mocni i przygotowani do rundy wiosennej.

 

Najwięcej od siebie na murawie możesz dać grając na pozycji defensywnego pomocnika?

 

- Sądzę, że będąc środkowym pomocnikiem jestem w stanie wykrzesać z siebie zdecydowanie najwięcej. Występując na „ósemce” potrafię wnieść sporo jakości w poczynania zespołu. Mogę grać na każdej pozycji w środkowej strefie boiska. W sparingu z Atletico Nacional pełniłem rolę „dziesiątki”. Lubię włączać się do ofensywy i nie ma dla mnie większego znaczenia, gdzie gram.

 

Na kim się wzorowałeś jako młody wychowanek Dinama?


- W młodzieńczych latach bacznie śledziłem występy Zinedine Zidane’a. Obecnie, swojego autorytetu nie muszę daleko szukać. Jest nim mój rodak - Luka Modrić. Niezwykle cenię umiejętności piłkarza Realu.

 

Mieliście kłopot ze zmianami ustawień podczas obozów? Sztab szkoleniowy testował trzy systemy.


- Rzeczywiście, próbowaliśmy paru ustawień w trakcie zgrupowań. W jednym czuliśmy się lepiej, w drugim gorzej, ale wierzę, że wyjdzie to nam na dobre. Lepiej mieć większe pole manewru i być przygotowanym w stu procentach na boiskowe wydarzenia. Mając przećwiczonych kilka schematów, możemy później wybrać ten najodpowiedniejszy i zastosować go pod danego rywala.

 

Trener Romeo Jozak chce, żebyście grali szybko. Wiosną zobaczymy to na boisku?

 

- Mam taką nadzieję. Szkoleniowiec uczula nas, abyśmy przyjmowali piłkę na jeden, góra dwa kontakty i sporo poruszali się na boisku. To nowoczesny futbol i musimy opanować pewne elementy, aby potem zbierać owoce i osiągać kolejne sukcesy.

 

Co wiesz o drużynie po miesiącu treningów?

 

 - Dysponujemy ogromnym potencjałem. Mamy świetnych zawodników, którzy potrafią wziąć ciężar na swoje barki i przesądzić o losach spotkania. Myślę, że to zdecydowanie najlepszy klub w Polsce.

 

Jaki zawodnik zrobił na tobie największe wrażenie?

 

- Miroslav Radović. To lider z prawdziwego zdarzenia. „Bratko” wrócił do nas po uciążliwej kontuzji, ale widać, że w rundzie wiosennej będzie stanowił o sile naszego zespołu. Miro to techniczny gracz, z niezłym dryblingiem oraz strzałem. Sądzę, iż będziemy mieli z niego pociechę w drugiej części sezonu.

 

Jak opisałbyś siebie na boisku?

 

- Jestem piłkarzem, dla którego kluczem jest gra zespołowa. Liczy się dla mnie dobro drużyny. Staram się walczyć o każdą piłkę, wykazuję zaangażowanie, ale wszystko zależy od rywala, z którym się mierzymy i moich założeń w danym spotkaniu.

 

Sam zakochałeś się w futbolu?


- Można tak powiedzieć. Jestem wyjątkiem w mojej rodzinie, ponieważ nikt inny w moim domu wyczynowo nie uprawia sportu. Gra w piłkę od małego sprawiała mi ogromną przyjemność. Nie wyobrażałem sobie życia bez futbolu. W młodzieńczych latach zdarzało mi się płakać po przegranych meczach, ale to już przeszłość.

 

W szkółce Dinama szkoli się wielu zdolnych zawodników, ty też tam byłeś. Byłeś cierpliwy, ale czułeś, że może się nie udać wybić? 

 

- Wierzyłem w swoje umiejętności od samego początku. Zdawałem sobie sprawę, że niewielu chłopaków może się przebić, ale ufałem sobie. Czułem, że mam w sobie to „coś”. Muszę przyznać, że nie brakowało mi pewności siebie.

 

Pamiętasz swój debiut w Dinamie?

 

- Doskonale. To były wielkie derby Chorwacji, w których mierzyliśmy się  z Hajdukiem. Po zaciętym starciu ostatecznie zdobyliśmy cenne trzy punkty. Wówczas miałem przyjemność zastąpić w doliczonym czasie gry Lukę Modricia. Minęło parę lat i mogłem walczyć u jego boku w jednej reprezentacji. Gra dla kadry narodowej to olbrzymi zaszczyt i wielka nobilitacja.

 

Chciałbyś wrócić do reprezentacji? Zagrałeś sześć spotkań, pięć to były mecze towarzyskie? Co musisz zrobić, aby wrócić?

 

- To proste - bardzo dobrze grać (śmiech). Konkurencja nie śpi. Na mojej pozycji rywalizuję przecież z Modriciem, Kovaciciem, Rakiticiem, Brozoviciem… To świetni gracze, którzy z powodzeniem występują w topowych europejskich klubach. Muszę walczyć.

 

Jesteś typem zawodnika, który pobudza szatnię do walki czy raczej rozluźnia atmosferę?


- Myślę, że mogę odgrywać obie role w szatni, ale potrzebuję jeszcze chwili czasu. Minie kilka tygodni i wierzę, że będę w stanie, w zależności od sytuacji, pobudzić chłopaków lub rozładować napięcie. Jestem w Legii stosunkowo krótko, ale mam przekonanie, że będą wkrótce więcej odzywał się w szatni i odegram tam swoją rolę.

 

W Dinamie walczyłeś o mistrzostwa, tutaj będzie tak samo. Nie boisz się presji?

 

- Absolutnie nie. Presja cały czas towarzyszyła mi w Zagrzebiu. Nie mam z tym problemu. Presja nie plącze mi nóg, wręcz przeciwnie – wówczas staram się wykrzesać z siebie jeszcze więcej energii.

 

Jesteś w optymalnej formie po okresie przygotowawczym?


- Mam nadzieję, że od samego początku będę grał tak, jak tego od siebie oczekuję. Obecnie jestem wypoczęty, głodny gry i czuję się przygotowany do rundy wiosennej.

 

Co można osiągnąć z Legią?


- Nie przyszedłem tutaj tylko dlatego, żeby za kilka bądź kilkanaście miesięcy trafić do innego klubu, gdy nadarzy się taka okazja. Legia nie jest tylko następnym krokiem. To kolejne wyzwanie i nowe doświadczenie. Chcę sięgnąć z nią po mistrzostwo, puchar i awansować do Champions League.

Polecamy

Komentarze (38)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.