fot. Marcin Szymczyk

Holendrzy potępiają zachowanie Legii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: TVP Sport, alkmaar.nl

06.10.2023 20:00

(akt. 07.10.2023 00:16)

W czwartek Legia przegrała na wyjeździe 0:1 z AZ w 2. kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, ale więcej działo się po meczu. Doszło do zamieszek pod stadionem, prezes Dariusz Mioduski był popychany przez policję (został też uderzony), a Josue oraz Radovan Pankov spędzili noc w areszcie, z którego zostali zwolnieni w piątek. Holendrzy opublikowali komunikat w sprawie wydarzeń w Alkmaar.

HOLENDERSKI KOMUNIKAT W SPRAWIE MECZU AZ Z LEGIĄ:

Policja, prokuratura, władze miasta i AZ potępiają wczorajsze zachowanie Legii Warszawa. Ustalenia, poczynione z wyprzedzeniem, zostały naruszone, kibice i zawodnicy klubu zachowywali się nieodpowiednio. Wydarzenia zostaną zbadane, a dochodzenie już się rozpoczęło.

Przygotowując się do meczu, holenderska policja, warszawska policja i Legia uzgodniły, w jaki sposób kibice Legii mogą uczestniczyć w spotkaniu. Ze względu na uroczystości w centrum Alkmaar związane z 450-leciem Alkmaars Ontzet, nie było możliwe przyjęcie kibiców przyjezdnych w mieście. Wcześniej uzgodniono, że goście z Warszawy będą mogli wymienić voucher wydany w Polsce na stadionie ADO Den Haag na bilet na mecz.

Ustalenia te zostały również potwierdzone na papierze przez wszystkie strony. Podczas konsultacji w sprawie bezpieczeństwa z UEFA w przeddzień meczu stało się jasne, że Legia Warszawa nie dotrzymała tych umów. Tylko ograniczona liczba kibiców skorzystała z tego rozwiązania, pozostali goście przybyli na stadion w Alkmaar na własną rękę.

W odpowiedzi burmistrz wyznaczył w godzinach popołudniowych obszar wokół dworca kolejowego Alkmaar i stadionu jako strefę podwyższonego ryzyka. Również z powodu znalezienia środków pirotechnicznych i informacji, że były one rzekomo w posiadaniu kibiców Legii. Oznaczało to, że na tym obszarze mogą zostać przeprowadzone prewencyjne przeszukania.

W okresie poprzedzającym mecz doszło do zamieszek przy wejściu na sektor gości. Kibice Legii Warszawa szturmowali bramę wejściową. Niestety, mobilna jednostka nie mogła temu zapobiec, ze względu na użycie intensywnej przemocy wobec stewardów i policji. W wyniku tej akcji jeden z funkcjonariuszy stracił przytomność, dwóch innych odniosło lekkie obrażenia, jednak zdołali wrócić do pracy. Ten, który stracił przytomność, po opatrzeniu nie był w stanie kontynuować pracy.

W celu ochrony bezpieczeństwa własnego i stewardów użyto gazu łzawiącego. Podczas szturmu kibice Legii odebrali funkcjonariuszom kilka pałek i gaz pieprzowy. W trójstronnym porozumieniu z AZ Alkmaar i UEFA omówiono kilka scenariuszy w związku z zaistniałą sytuacją. Zespół uznał, że najlepiej byłoby ewakuować sektor gości, ale ze względu na poziom przemocy ze strony kibiców Legii Warszawa konieczne było dalsze zwiększenie skali działań policji, aby umożliwić to w bezpieczny sposób. Nie było to możliwe.

Podczas meczu trójstronny zespół stale monitorował, czy bezpieczeństwo gości, stewardów, policji i zawodników nie jest zagrożone. Policja, prokuratura, gmina i AZ bardzo surowo podchodzą do tego poważnego incydentu. Wydział Dochodzeń Kryminalnych prowadzi śledztwo w celu ustalenia, kto był odpowiedzialny za liczne akty przemocy wobec funkcjonariuszy policji i stewardów. Osoby posiadające informacje i/lub zdjęcia z tych incydentów proszone są o kontakt z policją.

Burmistrz Anja Schouten: "Kibice, którzy stosują nadmierną i niedopuszczalną przemoc wobec policji i stewardów, nie są mile widziani w naszym mieście. Wraz z odpowiednimi stronami badamy, czy i jak zakazać wstępu na mecze europejskie gościom o takim profilu ryzyka".

Szef policji w Holandii Północnej Hamit Karakus: "Policja jest tam właśnie po to, aby zapewnić sprawny przebieg meczu, którym cieszy się wiele osób. To okropne, że koledzy zostali ranni. Chciałbym z tej okazji złożyć szczere wyrazy współczucia poszkodowanym kolegom. Oczywiście badamy, kto jest odpowiedzialny za te poważne zakłócenia. Traktuję to bardzo poważnie, ponieważ Legia Warszawa okazała się niewiarygodnym partnerem i nie dotrzymała warunków umowy. Polskie władze powinny życzyć kolegom powodzenia i pomóc w znalezieniu podejrzanych, zamiast krytykować nasze działania. Ta rażąca przemoc wobec funkcjonariuszy policji jest niedopuszczalna i zdecydowanie ją potępiam".

Po meczu, w głównym budynku stadionu AZ, dwóch zawodników Legii Warszawa spowodowało obrażenia u pracowników AZ w stopniu wymagającym pomocy medycznej. Zawodnicy zostali zatrzymani i są podejrzani o napaść. Główny budynek został zamknięty, a autobus z zawodnikami Legii nie mógł opuścić parkingu, ponieważ kibice Legii opuszczali właśnie trybuny. Dlatego piłkarze zostali zatrzymani wewnątrz stadionu. Również dla własnego bezpieczeństwa.

Wielu graczy i działaczy najwyraźniej nie zgodziło się z tym i doszło do użycia przemocy. W mediach społecznościowych krążyły zdjęcia pokazujące przedstawicieli prewencji stojących wokół autobusu zawodników. Stali tam w celu ochrony i wyciągnięcia dwóch podejrzanych graczy z autobusu, którzy już do niego wsiedli.

Główna prokurator Digna van Boetzelaer: "Decyzja prokuratora o zatrzymaniu zawodników nie została podjęta pochopnie i została wcześniej omówiona z policją. Są to osoby podejrzane o poważne przestępstwa, które prokuratura – jak w każdym przypadku – dokładnie oceni".

W polskich mediach pojawił się obraz piłkarzy jako ofiar funkcjonariuszy prewencji, ale nie jest to prawdą. To piłkarze użyli siły. Areszt to ciężkie narzędzie, policja nie robi tego bez powodu. Na pewno nie w przypadku zawodników po meczu międzynarodowym.

Wszystkie wydarzenia ostatniej nocy zostaną ocenione przez wszystkie zaangażowane strony.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (131)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.